Niemiecki politolog: SPD brakuje wizji
24 stycznia 2018DW: Jak opisałby Pan obecny stan SPD?
Prof. Uwe Jun*: W partii panuje niepewność, ponieważ w tej chwili brakuje jasnej wizji, jak miałaby wyglądać przyszłość socjaldemokracji. Partia potrzebuje nowej strategii i nie bardzo wiadomo, jak wypracować taką strategię i co miałaby ona przynieść.
DW: Czy SPD potrzebuje także nowego przewodniczącego?
UJ: Dotychczasowy przewodniczący został ponownie zatwierdzony, także poprzez decyzję podjętą na zjeździe w Bonn. Tyle, że nałożono na niego odpowiedzialność za to, by w czasie negocjacji koalicyjnych z partiami bloku chadeckiego pokazał bardziej socjaldemokratyczne oblicze. W opinii wielu delegatów tego oblicza było za mało w czasie rozmów sondażowych. To znaczy, że znajduje się on nadal pod presją.
Czytaj także: Niemiecka prasa: Stara gwardia się wysłużyła
DW: Czy to realne, że uda się wywrzeć większy nacisk na partnerów rozmów koalicyjnych?
UJ: To możliwe. Także kanclerz mówiła o tym, że dokument sondażowy określa tylko pewne ramy. Możliwe jest, że uda się tam jeszcze uplasować te czy inne socjaldemokratyczne postulaty.
DW: A kto w tej chwili byłby w stanie porwać za sobą SPD? Czy szefowa klubu poselskiego Andrea Nahles czy może szef młodzieżówki Kevin Kühnert?
UJ: Andrea Nahles w swojej bardzo emocjonalnej przemowie pokazała, jaka jest jej pozycja i gdzie widzą się także pewne grupy w SPD. Tradycyjnie w niemieckiej socjaldemokracji istnieją dwa silne skrzydła. Tak zwane prawe skrzydło szuka raczej pragmatycznych związań dla problemów ważnych dla elektoratu, jest przy tym raczej gotowe do konsensusu i kompromisów. Dla lewego skrzydła z kolei ważniejsze są koncepcje ideologiczne. Jego przedstawiciele chcą, by socjaldemokracja w stu procentach forsowała swoje żądania i życzenia. Z tym skrzydłem koresponduje raczej pan Kühnert, podczas gdy pragmatyczne skrzydło bardziej koresponduje z panią Nahles.
DW: Czy to prawda, że socjaldemokratyczna młodzieżówka jest obecnie silniejsza niż wcześniej?
UJ: Działacze młodzieżówki pozwalają sobie razem z lewym skrzydłem na opozycję wobec kierownictwa partii. Lewe skrzydło być może częściowo pogrążone było w letargu, z którego obudziła je młodzieżówka. Jej działacze ryzykują obecnie więcej niż kiedyś.
DW: Czy uważa Pan, że postępujący upadek SPD, który znalazł odbicie w złym wyników wyborów, postępować będzie dalej w nowej wielkiej koalicji?
UJ: Nie, to dla mnie kwestia całkowicie otwarta. Uważam, że słaby wynik SPD ma mniej do czynienia z wielką koalicją, a więcej z samą SPD. Ostatnich latach SPD nie potrafiła zaproponować strategii przeciwko polityce Angeli Merkel. Pani Merkel bardzo wyraźnie przesunęła CDU w stronę politycznego centrum. SPD tylko się temu przyglądała i nie wymyśliła niczego, co mogłoby być adekwatną odpowiedzią. I na tym polega manko SPD. Partia ta nie ma żadnej jasnej wizji, żadnej jasnej strategii, Nie potrafi wytłumaczyć, co rozumieć pod pojęciem socjaldemokracji. To musi wypracować. I może to zrobić także u boku partii chadeckich. To nieprawda, że wielka koalicja wzmacnia polityczny margines. Proszę popatrzeć na Francję. Tam margines jest bardzo silny, a nigdy nie było wielkiej koalicji. Zawsze wskazuje się na przykład Austrii, gdzie jednak pan Kurz dowiódł właśnie czegoś przeciwnego.
Czytaj także: Komentarz: SPD, partia nieszczęśliwych socjaldemokratów
DW: W jakim sensie?
UJ: Ponieważ w obrębie krótkiego czasu pokazał, że za pomocą konkretnych treści można trafić do elektoratu i nawet w ramach wielkiej koalicji z pozycji mniejszego partner udało mu się zdobyć fotel kanclerza i wyprzedzić tamtejszych socjaldemokratów. To znaczy, że o wiele bardziej wszystko to zależy od programu, który dana partia czy koalicja rządowa realizuje. Przypomnijmy sobie jeszcze raz – jeśli rozmowy pani Merkel z Zielonymi 2013 r. zakończyłyby się sukcesem, w kwestii polityki migracyjnej mielibyśmy to samo, co za czasów wielkiej koalicji, a AfD tak samo urosłaby w siłę.
DW: Dokąd podążyć musi SPD, jeśli chciałaby osiągnąć sukces, na lewo czy na prawo?
UJ: To byłoby zbytnie uproszczenie. W socjoekonomicznych konfliktach nie może się ona tylko opierać na czystej sprawiedliwości społecznej. To jest ważne cały czas, ale ta sprawiedliwość społeczna musi zostać wypełniona konkretnymi treściami. W czasie kampanii wyborczej 2017 r. było tego zbyt mało. Jednocześnie musi ona pokazać swoją kompetencje gospodarczą. I musi wziąć na poważnie troski wielu potencjalnych wyborców socjaldemokracji przed rosnącą emigracją i rozwiać te troski. To byłoby zadaniem dla socjaldemokracji.
DW: Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiał Christoph Hasselbach
tł. Bartosz Dudek
*Prof. Uwe Jun, politolog, wykładowca uniwersytetu w Trewirze.