Niemiecka prasa: Stara gwardia się wysłużyła
23 stycznia 2018„Handelsblatt” zaznacza: „Schulz, Seehofer, Merkel: wszyscy oni są przegranymi wyborów powszechnych i nie posiadają większości, która uzasadniałaby miano wielkiej koalicji. Ale muszą jednak zawrzeć pakt, który zapewni im polityczne przetrwanie. Ale to są fatalne przesłanki. Powinni bowiem pamiętać o tym, że w kampanii wyborczej nie udzielili odpowiedzi na żadne z pytań, które przyniosły sukces AfD. Co koalicja chadeków i socjaldemokratów zamierza zrobić z poczuciem przegranej, szerzącym się wśród ludzi w wielu regionach Niemiec? Jak zamierza zaradzić ich obawom, że staną się ofiarami cyfryzacji albo już wkrótce przeżyją napływ milionów uchodźców?” – pyta ekonomiczny dziennik z Dusseldorfu.
Berliński „Tagesspiegel” uważa, że Niemcy stoją u progu politycznej zmiany pokoleniowej. „Rzadko kiedy przeczucie tak bardzo zamieniało się w pewność, jak na zjeździe SPD. Rzadko kiedy tak bardzo widoczne było zderzenie różnych poziomów energii, jak w przypadku szefa młodzieżówki Kevina Kuehnerta i szefowej klubu poselskiego SPD Andrei Nahles z jednej strony, i szefa SPD Martina Schulza z drugiej. Zjawisko to nie ograniczała się tylko do SPD, bo uosobiają je także Jens Spahn, Christian Lindner i Aleksander Dobrindt. Stara gwardia się wysłużyła: pod względem stylistycznym, retorycznym i energetycznym. Teraz idą młodzi i powoli zaczynają demontować merklowską RFN z jej politycznym wypośrodkowaniem, i znów zaczynają polaryzować niemiecką politykę. Nie ma wątpliwości, że jeżeli wielkie ludowe partie zechcą przetrwać, muszą stać się bardziej przepuszczalne, szybsze, efektywniejsze. Potrzebny jest im zastrzyk młodej energii”.
Przeczytaj też: Losy nowego rządu RFN zależą od partyjnych dołów SPD. CSU: „Może być katastrofa“
Komentator „Leipziger Volkszeitung” jest zdania, że od niedzieli, kiedy SPD ledwo udało się uniknąć politycznego samobójstwa, wszystkie jupitery skierowane są na Merkel. „Nie ma już dla niej żadnej kryjówki - teraz szefowa CDU musi wyjść na scenę i powiedzieć, co można z nią ugrać, a co nie. Z tego względu sytuacja robi się dla niej niebezpieczna. Prawie zawsze, kiedy Merkel określała swoje stanowisko, następstwa tego dla jej partii były krytyczne. Teraz długodystansowa kanclerz musi wyjaśnić, jak w czasach, kiedy AfD dyktuje tematy, chcę ona utrzymać rząd, który potrafi połączyć ze sobą wizje, ład i bezpieczeństwo. Co kryje się za tą polityk, która jest tak nieprzenikniona, jak żadna inna postać na niemieckiej scenie politycznej. Bo przecież nie może jej chodzić tylko o to, żeby prześcignąć Helmuta Kohla w długości kanclerskiego stażu”.
Przeczytaj też: Zjazd SPD: Głosowanie brzemienne w skutkach nie tylko dla socjaldemokratów
„Nuernberger Nachrichten” uważa, że we wszystkich trzech partiach – CDU,CSU i SPD - jest coraz większa liczba przeciwników Merkel i wszyscy zdają sobie sprawę, że bez nowej wielkiej koalicji Merkel bardzo szybko się skończy. Dlatego SPD tak bardzo podbija stawkę swoich żądań i dlatego wszyscy w CSU - może oprócz Seehofera, liczącego na ministerialny stołek - tak gardłują. Bowiem wielka koalicja może spalić na panewce nie tylko ze względu na sprzeciw dołów SPD, lecz nawet jeszcze wcześniej, kiedy przede wszystkim CSU nie przystanie na nowe żądania SPD i wycofa się z negocjacji”.
„Neue Osnabruecker Zeitung” zaznacza, że „część społeczeństwa, która pomimo wciąż tych samych twarzy i pustych słów, w ogóle jeszcze interesuje się polityką, w ostatnim czasie patrzyła właściwie tylko na SPD. Ale najwyższy czas, żeby bliżej przyjrzeć się także CDU i jej stosunkowi do kanclerz Merkel. Jej partia bowiem nie jest już stowarzyszeniem grzecznie wybierającym ją na kanclerza i jej członkowie mają dość roli potulnego elektoratu. Do tej pory Merkel mogła wciąż wskazywać na brak alternatyw, ale coraz mniej konserwatystów zgadza się na brak treści”.
Opr.: Małgorzata Matzke