445 mln odszkodowania od Deutsche Bahn domagają się ofiary nazizmu
27 marca 2010Tym razem apel wystosowany został połączonymi siłami, przez ponad 20 organizacji. „Apelujemy do niemieckiej i międzynarodowej opinii publicznej” – czytamy w oświadczeniu. Organizacje reprezentujące ofiary nazistowskiego reżimu oczekują od Deutsche Bahn odszkodowania w wysokości co najmniej 445 mln euro. Na tyle oszacowało minimalną kwotę, jaką zarobiły na transportach koleje III Rzeszy, niemieckie stowarzyszenie „Pociąg Pamięci”.
Pomoc humanitarna jest pilnie potrzebna
Dwie polskie organizacje: Stowarzyszenie Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę i Polski Związek Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych już w styczniu tego roku zwróciły się do Deutsche Bahn z apelem o pomoc humanitarną dla żyjących jeszcze byłych więźniów i robotników przymusowych. Koncern odmówił. Podobnie zareagowały ministerstwa transportu i finansów. „Niemiecki rząd stoi na stanowisku, że więcej już nie można zrobić. Od początku swego istnienia Republika Federalna wypłaciła istotne sumy” – skomentował przewodniczący stowarzyszenia „Pociąg Pamięci” Hans-Rüdiger Minow.
Ludzie drugiej kategorii
Stowarzyszenia ofiar III Rzeszy z Rosji, Ukrainy i Białorusi zwracały się do tej pory do niemieckich kolei indywidualnie. Na jeden z listów wystosowany w styczniu br. koncern nawet nie odpowiedział, powiedział Nikolai Machutow z Międzynarodowego Związku byłych Małoletnich Ofiar Nazizmu: „Niemcy znowu traktują nas jak ludzi drugiej kategorii”. Nikolai Machutow, sygnatariusz obecnego apelu, wskazał, że wiele żyjących jeszcze na Ukrainie ofiar nazizmu żyje w nędzy.
Impulsem do wystosowania apelu właśnie teraz, była wiadomość, że koncern chce się uaktywnić z przewozami pasażerskimi na polskim rynku, i fakt, że świętuje w tym roku 175 jubileusz uruchomienia pierwszej linii kolejowej w Europie na trasie Norymbergia – Fürth. Jak argumentują sygnatariusze apelu, oznacza to, że czuje się historycznym i moralnym spadkobiercą nazistowskich kolei.
Der Standard/dpa/AFP/Elżbieta Stasik
red. odp.: Barbara Cöllen