Reforma niemieckiego wywiadu. "Prezent dla BND"
21 października 2016Uchwalone w piątek (21.10.16) przez Bundestag przepisy zezwalają m. in. na szpiegowanie instytucji europejskich oraz państw UE. Wprowadzają jednak mechanizmy kontrolne dla takich operacji. Muszą one być zlecane przez najwyższe kierownictwo BND i zatwierdzane przez Urząd Kanclerski oraz nowo utworzone zewnętrzne gremium, złożone z dwóch sędziów i prokuratora federalnego. Szpiegowanie obywateli i instytucji Unii Europejskiej będzie dozwolone tylko w przypadku "zagrożenia bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego", "zdolności do działania" RFN oraz w przypadkach "ważnych dla polityki zewnętrznej i wewnętrznej".
Nowo utworzone gremium sędziowsko-prokuratorskie ma także zatwierdzać stosowanie tak zwanych selektorów. Selektory to hasła, według których prowadzona jest kontrola rozmów telefonicznych i komunikacji w Internecie.
Szpiegostwo na globalną skalę
BND będzie mogła jednak w przyszłości nie tylko śledzić komunikację na pojedynczych łączach, ale mieć także dostęp do całych węzłów telekomunikacyjnych na terenie RFN, przez które przebiega komunikacja na skalę globalną. Zdobyte w ten sposób dane będą mogły być przechowywane przez sześć miesięcy i udostępniane zagranicznym służbom takim jak np. amerykańska NSA. Ustawa ogranicza jednak tę praktykę do określonych przypadków: walki z terrorem, wsparcia misji Bundeswehry za granicą oraz zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom RFN poza granicami kraju. Jednoznacznie zabronione jest szpiegowanie obywateli Niemiec oraz szpiegostwo gospodarcze.
Druga uchwalona przez Bundestag ustawa przewiduje z kolei wzmocnienie kontroli parlamentarnej nad niemieckimi specsłużbami.
Krytyka opozycji
Reforma BND uchwalona głosami koalicji rządzącej spotkała się z krytyką opozycji. Zdaniem Martiny Renner z partii "Lewica", nowe ustawy to "prezent dla BND". Polityk partii Zielonych Costantin von Notz powiedział z kolei DW, że reforma legalizuje jedynie praktykę BND z ostatnich 10 lat, która była "zdecydowanie nielegalna". Polityk wyraził też powątpiewanie, w jaki sposób służby będą np. rozróżniać między obywatelami RFN a cudzoziemcami w czasie prowadzenia podłuchu.
Była minister sprawiedliwości RFN Sabina Leutheusser-Schnarrenberger (FDP) zapowiedziała zaskarżenie nowych ustaw do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.
Naomi Conrad / Bartosz Dudek