Praca przymusowa. IKEA chce wypłacić odszkodowania
31 października 2024Czekało na to wiele tysięcy osób. W więzieniach w komunistycznej NRD niemal do zjednoczenia Niemiec w 1990 roku były one zmuszane do pracy dla firm z Zachodu. IKEA zamierza przeznaczyć 6 mln euro na rekompensatę dla byłych więźniów.
Szwedzki koncern meblowy dotrzymuje w ten sposób obietnicy złożonej w 2012 roku. Wówczas opublikowano pierwszy raport na temat wykorzystywania więźniów w NRD. Według niego zachodnioniemieckie firmy były również zaangażowane w system pracy przymusowej, w tym firmy wysyłkowe Otto i Quelle, a także sieć spożywcza Aldi.
Fundusz pomocowy
Fakt, że IKEA jest pod tym względem pionierem, ma historyczne znaczenie – mówi Evelyn Zupke, pełnomocniczka niemieckiego rządu ds. ofiar dyktatury SED. Skrót SED oznacza Socjalistyczną Partię Jedności Niemiec w NRD. IKEA stawia czoła swojej odpowiedzialności, co zasługuje na wielki szacunek – podkreśla Zupke w wywiadzie dla DW. – Ta droga pokazuje nam również, w jaki sposób możemy dziś pomagać ludziom, którzy cierpieli za czasów dyktatury.
Pieniądze obiecane przez szwedzki koncern mają trafić do krajowego funduszu pomocowego, który niemiecki parlament zamierza przyjąć do końca 2024 roku. Jak dotąd porównywalne fundusze istnieją tylko we wschodnich krajach związkowych Niemiec. Jednak prawo do odszkodowania mają tylko ofiary dyktatury mieszkające na terenie byłej NRD. Ci, którzy obecnie mieszkają na zachodzie Niemiec, do tej pory odchodzili z pustymi rękami. Teraz jednak ma się to zmienić.
Pieniędzy wystarczy dla 2 tys. ofiar
Same miliony IKEI zapewnią wsparcie finansowe dla około 2 tys. ofiar. Pełnomocniczka ds. ofiar dyktatury SED ma teraz nadzieję, że niemieckie firmy dołączą do funduszu. – W szczególności chciałabym, aby firmy takie jak Aldi i Otto w końcu przyjrzały się tej kwestii – powiedziała Evelyn Zupke.
Jednak te i inne firmy nie wykazały na razie chęci zadośćuczynienia byłym robotnikom przymusowym. Nie było też odzewu na opublikowaną w kwietniu 2024 roku analizę berlińskiego Uniwersytetu Humboldtów, w której udokumentowano wiele obciążających przypadków. Więźniowie polityczni mieli być zmuszani do produkcji damskich rajstop, które były później sprzedawane w Aldi.
Wyprodukowane pod przymusem
Praca berlińskich naukowców szczegółowo opisuje, w jaki sposób produkty pochodzące z pracy przymusowej w NRD trafiły do zachodnioniemieckich sklepów i katalogów sprzedaży wysyłkowej. Więźniowie w Cottbus byli zmuszani do produkcji aparatów fotograficznych Praktica, które były wysyłane do klientów przez domy sprzedaży wysyłkowej Quelle i Otto. Kasety audio dla firmy Magna były produkowane przez więźniów w Dessau. W ten sposób reżim NRD kasował pilnie potrzebną walutę z kapitalistycznych krajów.
System pracy przymusowej w więzieniach NRD istniał przez kilka dziesięcioleci: „Wykorzystanie więźniów miało na celu wykorzystanie ich pracy na rzecz państwowej gospodarki planowej” – piszą naukowcy. „Od lat 50. do końca istnienia NRD co roku do pracy zmuszanych było od 15 tys. do 30 tys. więźniów i byli oni wykorzystywani głównie w obszarach, w których cywilni robotnicy nie chcieli pracować z powodu złych warunków”.
Kary dla nieposłusznych więźniów
Więźniowie, którzy stawiali opór, narażali się na nieludzkie kary. „Taka odmowa nieuchronnie prowadziła do środków dyscyplinarnych, które mogły wahać się od wycofania przywilejów, takich jak przyjmowanie gości i paczek, do trzech tygodni odosobnienia z minimalnymi racjami żywnościowymi” – czytamy w naukowej analizie.
IKEA wyciągnęła konkretne finansowe wnioski z tego badania i własnych analiz, inne firmy pozostały przy deklaracjach. „Żałujemy i potępiamy najwyraźniej powszechną praktykę w byłej NRD polegającą na wykorzystywaniu więźniów politycznych i skazanych po przymusowej produkcji towarów” – skomentował badanie rzecznik sieci Aldi.
Dlaczego Aldi nie chce płacić
Jest mało prawdopodobne, że Aldi pójdzie za przykładem IKEI. Chociaż od 2013 roku wiadomo, że produkty sieci dyskontowej były produkowane także w słynnym więzieniu dla kobiet Hoheneck.
„Jednak ze względu na duży odstęp czasu między tymi wydarzeniami nie sposób szczegółowo przeanalizować szczegóły niezbędne do ostatecznej oceny rozwiązania odszkodowawczego” – tak koncern Aldi wyjaśnił swoje stanowisko.
IKEA pozostaje zatem na razie jedyną firmą, która uczestniczy w funduszu na rzecz byłych robotników przymusowych. – IKEA konsekwentnie przyczynia się do wyjaśnienie tej sprawy – zapewnia Walter Kadnar, szef niemieckiego oddziału w szwedzkim koncernie. Firma głęboko ubolewa nad faktem, że produkty były wytwarzane przez więźniów politycznych w NRD – dodaje.
„Przełomowa decyzja”
Osiągnięte porozumienie jest wynikiem wieloletnich rozmów pomiędzy koncernem IKEA, pełnomocniczką ds. ofiar SED i Unią Pełnomocników ds. Ofiar Komunistycznej Tyranii (UOKG). Jej przewodniczący, Dieter Dombrowski, sam musiał wykonywać pracę przymusową w enerdowskim więzieniu w latach 70-tych. – Wspólnie poszliśmy drogą wyjaśnienia, a IKEA potraktowała poszkodowanych na równi – mówi berlińczyk, zadowolony z planów rekompensaty finansowej.
Ta decyzja jest – jego zdaniem – przełomowa. – Mamy nadzieję, że inne firmy pójdą śladem IKEI – mówi.
Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW .