Polska przeciw reformie traktatowej UE
18 grudnia 2023Ministrowie 27 krajów UE w Radzie UE, która obradowała w poniedziałek [18.12.2023] w formacie ministrów środowiska, podjęła formalną decyzję o przekazaniu do Rady Europejskiej (przywódcy 27 krajów Unii) niedawnych propozycji Parlamentu Europejskiego co do reformy traktatowej UE. Ponadto o tych pomysłach reformy zostaną oficjalnie poinformowane parlamenty wszystkich krajów Unii. – Rada Europejska ma pełną swobodę co do tego, czy i kiedy rozpatrzy raport Parlamentu Europejskiego co do reform traktatowych – tak służby prawne wyjaśniały procedurę ambasadorom krajów UE, którzy przygotowywali dzisiejsze obrady ministrów.
Dzisiejszą decyzję Rady UE przyjęto bez żadnej dyskusji (Polskę reprezentowała podsekretarz stanu Anita Sowińska), ale polska strona – jak wynika z naszych informacji – w swym pisemnym oświadczeniu dołączonym do protokołu obrad podkreśliła, że „rozpoczynanie rewizji traktatów w obecnym kontekście geopolitycznym osłabiłoby jedność UE oraz odciągnęło naszą energię polityczną od innych, palących wyzwań”, „wikłanie UE w żmudny proces reformy traktatów może doprowadzić do poważnego kryzysu wewnątrz UE”, a ponadto „mogłoby opóźnić akcesję nowych państw”. Propozycje Parlamentu Europejskiego zostały określone jako „nieadekwatne i nieodpowiadające realnym potrzebom Unii” i skrytykowane za „radykalny charakter, który nie tylko nie służy usprawnieniu i wzmocnieniu Unii, ale może być wykorzystywany w ramach antyunijnej i antyzachodniej narracji w państwach członkowskich i kandydujących”.
To tylko krok formalny
Hiszpańska prezydencja w Radzie UE pierwotnie rozważała wpisanie tego punktu już w porządek dyskusji zeszłotygodniowej Rady UE (tuż przed szczytem), ale m.in. Niemcy, Francja i Dania optowały za przesunięciem go na ten tydzień. Sprzeciwiał się także ambasador Polski przekonujący, że – te dyskusje toczyły się przed powołaniem rządu Donalda Tuska – debaty w sprawie zmian traktatów proponowanych przez Parlament Europejski są „przedwczesne i potencjalnie szkodliwe dla Unii”. Polska – wedle światków tych obrad ambasadorów – przekonywała, że niewielka większość głosująca za rezolucją Parlamentu Europejskiego o zmianach traktatowych (291 do 274) „powinna być interpretowana jako oznaka powszechnych podziałów w tej sprawie”.
Podczas przygotowawczych rozmów ambasadorów sprzed dwóch tygodni Polska już samotnie sprzeciwiała się podejmowaniu decyzji przez dzisiejszą Radą UE, ale hiszpańska prezydencja – powołując się na opinię służb prawnych – tłumaczyła, że chodzi o decyzję formalną. A zatem odrzucono argumenty Polski, że Rada UE powinna najpierw przeanalizować propozycje Parlamentu, aby zobaczyć, jak z nimi postąpić. – Hiszpańska prezydencja przypomniała, że jedyną rolą Rady UE jest przedłożenie europarlamentarnej propozycji Radzie Europejskiej. To formalność – relacjonuje nasz rozmówca w Brukseli.
Jak wygląda dalsza procedura
W kolejnym kroku Rada Europejska (przywódcy krajów Unii obradujący na szczytach UE) może podjąć zwykłą większością decyzję, w której opowiedziałaby się za rozpatrzeniem zaproponowanych zmian traktatowych. Teoretycznie może też zwykłą większością podjąć decyzję o dalszym rozpatrywaniu pomysłów reform bez zwoływania „konwentu” (z udziałem przedstawicieli paramentów krajowych, Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej), ale skala zmian proponowanych obecnie przez europosłów wyklucza – o ile szczyt UE w ogóle podjąłby decyzje o rozpatrywaniu ich pomysłów reform – pominięcie „konwentu”. Wszelkie ewentualne kolejne kroki zmierzające do zmian traktatowych byłyby już zastrzeżone do decyzji podejmowanych jednomyślnie, czyli każdy z 27 krajów Unii miałby prawo weta.
Parlament Europejski zaproponował z listopadzie bardzo mocne, choć nadal odległe od modelu „europejskiego superpaństwa”, zacieśnienie eurointegracji poprzez poważne wzmocnienie roli europarlamentu, rozszerzenie uprawnień UE oraz radykalne ograniczenie reguły jednomyślności. Jednak w Radzie Europejskiej teraz zupełnie brak chętnych do zwoływania „konwentu”, by dyskutować o tak ambitnych europoselskich pomysłach na reformy Unii. Z drugiej strony część krajów UE podkreśla, że pewna – choć znacznie skromniejsza od postulatów Parlamentu Europejskiego – reforma ustrojowa UE jest potrzebna w ramach rozszerzenia o m.in. Ukrainę.
„Kraje aspirujące do członkostwa muszą zintensyfikować swe wysiłki reformatorskie [...] Równolegle Unia musi położyć niezbędne podwaliny wewnętrzne i przeprowadzić reformy, określając długoterminowe ambicje Unii i sposoby ich osiągnięcia. A także zająć się kluczowymi kwestiami związanymi z jej priorytetami i politykami publicznymi, a również z jej zdolnością do działania” – głoszą pisemne wnioski z zeszłotygodniowego szczytu UE.
– W praktyce belgijska prezydencja w Radzie UE [w pierwszym półroczu 2024 roku] będzie starała się podtrzymać przy życiu temat reformy Unii poprzez opracowanie harmonogramów, grup dyskusyjnych i zadaniowych. I nic więcej. Mówimy przecież o zmianach w kontekście rozszerzenia, czyli nie przed końcem tej dekady – przekonuje jeden z zachodnich dyplomatów w Brukseli.
Propozycje niemiecko-francuskie
Przygotowanie Unii do rozszerzenia jest również podstawową przesłanką ogłoszonego we wrześniu eksperckiego „Raportu Dwanaściorga”. Powstał na zamówienie rządów w Berlinie i Paryżu z zastrzeżeniem, że nie jest ich oficjalnym stanowiskiem. „Raport Dwanaściorga” oprócz kilku wersji zmian traktatowych wyszczególnia zmiany, do których zmiany traktatów nie byłyby niezbędne. I to właśnie nie o pomysłach europarlamentu, lecz przede wszystkim o ewentualnych nietraktatowych reformach ustrojowych Unii (w perspektywie najbliższych pięciu-siedmiu lat) rozmawia się teraz wśród przedstawicieli państw UE. Chodzi głównie o „klauzulę pomostową” w traktacie lizbońskim, która pozwala 27 państwom Unii jednomyślnie zdecydować o rezygnacji z prawa weta w Radzie UE w tych dziedzinach, w których nadal obowiązuje.
Niemcy i Francja opowiadają się za – dokonaną w ramach klauzuli pomostowej – rezygnacją z wetowania w polityce zagranicznej (w praktyce chodzi o sankcje, wspólne deklaracje i nominacje, nie o kwestie strategiczne) oraz podatkowej, choć przynajmniej Paryżowi na razie chodziłoby przykładowo o kwestie podatku VAT, który już teraz jest mocno zharmonizowany w ramach Unii.
Przeciwnicy zmian obawiają się, że w przyszłości może dojść do prób powiązania rozszerzenia Unii z jej reformami ustrojowymi w jednym pakiecie negocjacyjnym. – Teraz nawet wprowadzona za pomocą klauzuli pomostowej rezygnacja z weta w kwestiach zagranicznych jest odrzucana przez około dwie trzecie państw Unii – szacuje jeden z naszych rozmówców w Brukseli.