Neonaziści ponownie w parlamencie Meklemburgii-Pomorza Przedniego
5 września 2011„To katastrofa” - oświadczył Timo Reinfrank, dyrektor fundacji im. Amadeu Antonio. Organizacja ta wspierała i koordynowała kampanię przeciwko neonazistom w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Wielu ekspertów miało nadzieję, że NPD nie pokona progu wyborczego. Stało się inaczej – NPD uzyskała sześć procent głosów. Teraz są rozczarowani.
„Z pomocą środków uzyskanych za pośrednictwem swojego klubu poselskiego NPD udało się stworzyć infrastrukturę w północnych Niemczech” - podkreśla Reinfrank.
Szczególnie w obszarach wiejskich NPD stylizuje się na troskliwych opiekunów. Inwestuje w to spore środki – zauważa Reinfrank. Wyborców zdobywają rozprowadzając darmowe gazetki, organizując festyny i stawiając na popularne tematy – dodaje. Reinfrank domaga się, by inne partie przeciwstawiły się NPD na gruncie tych tematów zwalczając na przykład nagonkę na Polaków. Jego zdaniem partie demokratyczne powinny wzmocnić inicjatywy społeczne zmierzające w tym kierunku.
Koniec złej passy?
Podczas gdy politycy wszystkich partii demokratycznych i organizacji pozarządowych są rozczarowani sukcesem NPD, w partii tej panuje entuzjazm. Przede wszystkim dlatego, że przekroczenie progu wyborczego w Meklemburgii-Pomorzu Przednim jest pierwszym sukcesem tego typu od dłuższego czasu. NPD nie udało się pokonać progu wyborczego w wyborach do landtagu Saksonii-Anhalt w marcu 2011, na co neonaziści bardzo liczyli. Na wielu zwolenników tej partii deprymująco działały też ostatnie problemy finansowe i wewnętrzne walki w NPD. Dlatego liczą na to, że sukces w Meklemburgii-Pomorzu Przednim doda im wiatru w żagle – szczególnie na przedpolu następnych wyborów do parlamentu miastu-landu Berlina 18 września 2011.
Agresywna walka wyborcza
Rzecznik NPD Klaus Beier w rozmowie z portalem tagesschau.de zapowiedział, że jego partia zamierza „sprawić jeszcze niejedną niespodziankę”. W sierpniu 2011 roku neonaziści z Niemiec i z zagranicy zamierzali na przykład oplakatować cały Berlin. Po alarmie podniesionym przez media akcja nie odbyła się.
Zarówno w Meklemburgii-Pomorzu Przednim jak i w Berlinie NPD postawiła na agresywną kampanię wyborczą. Jednym z haseł było „Dodaj gazu”, co wywołało falę oburzenia ze względu na skojarzenia z holokaustem. Szef klubu poselskiego NPD w meklemburskim landtagu Udo Pastörs demonstracyjnie objeżdżał cały region z własną ekipą telewizyjną. Bez zaproszenia zjawił się na imprezie Partii Lewicy, której gościem był przewodniczący klubu poselskiego tej partii w Bundestagu Gregor Gysi. Pastörs wdał się w pojedynek słowny z Gysim w czasie którego, nawiązując do żydowskiego pochodzenia polityka Partii Lewicy, zapytał go, czy rzeczywiście jest on „prawdziwym” Niemcem.
„Względnie stały elektorat”
Na szczeblu federalnym NPD nie odgrywa prawie żadnej roli. Inaczej jest w Saksonii i Meklemburgii-Pomorzu Przednim. W regionach tych partia dalej systematycznie rozbudowuje swoje struktury. Jej członkowie i sympatycy to głównie młodzi mężczyźni. Pogląd, że chodzi o wyborców, chcących jedynie zaprotestować przeciwko polityce partii establishmentu, nie znajduje uzasadnienia w badaniach. I tak w analizie sporządzonej na zlecenie Fundacji im. Heinricha Bölla stwierdzono, że NPD posiada w Saksonii względnie stały elektorat. Analitycy szacują potencjał wyborczy „brunatnych” w tym regionie na cztery do sześciu procent.
Zdaniem polityka partii Zielonych Miro Jennerjahna NPD może liczyć na stabilne poparcie na takim, względnie niskim, poziomie. NPD była przed wyborami w Meklemburgii-Pomorzu Przednim bardzo zdenerwowana, ale teraz panuje tam ulga – twierdzi Jennerjahn.
Pomimo pokonania progu wyborczego przez neonazistów wynik na poziomie sześciu procent sprawia, że w partiach demokratycznych panuje umiarkowany optymizm. Pomimo niskiej frekwencji wyborczej, sprzyjającej zwykle partiom skrajnym, neonaziści dostali bowiem o 1,3 proc. głosów mniej niż pięć lat temu. Zdaniem eksperta SPD ds. prawicowego ekstremizmu Mathiasa Brodkorba NPD ma wprawdzie twardy elektorat, jednak sytuacja polityczna w Meklemburgii-Pomorzu Przednim jest stabilna i jej rozwój nie rokuje neonazistom perspektyw na przyszłość. Między innymi znacznie spadło bezrobocie wśród młodzieży – twierdzi Brodkorb. Także ze względu na przemiany demograficzne w landzie tym istnieje obecnie nadpodaż ofert miejsc kształcenia zawodowego dla młodzieży. Brodkorb podkreśla, że nadal trzeba walczyć z NPD na płaszczyźnie politycznej. Jednak jego zdaniem szanse NPD na powtórzenie obecnego sukcesu wyborczego za pięć lat nie wyglądają różowo.
Patrick Gensing, tagesschau.de / Bartosz Dudek
red. odp. Małgorzata Matzke