Emigracja: Żydzi wybierają Niemcy!
29 marca 2010Kiedy w 1993 roku Dmitrii Belkin przyjechał z Ukrainy do Niemiec, miał za sobą burzliwe czasy upadku Związku Radzieckiego, a postsowieckie republiki boleśnie podnosiły się z popiołów. Belkin i inni uchodźcy zostali rozlokowani w kilku miastach i miasteczkach niemieckich. 22-letni żydowski emigrant, rzucony na prowincję, odczuwał przede wszystkim „pustkę i tęsknotę”. „Nie mogłem sobie wyobrazić życia tutaj. Albo duże miasto albo wracam na Ukrainę” – wspomina siebie sprzed lat Belkin.
Zdjęcia, paszport i mapy
Belkin jednak został. Studiował, obronił doktorat i pracuje jako historyk. Teraz jest kuratorem wystawy „Jak na ironię Niemcy!". Kiedy przechadza się wśród eksponatów żydowskiego muzeum we Frankfurcie – czuje się tak, jakby byli to świadkowie jego własnej biografii. Zdjęcia, paszporty, mapy. Od końca lat osiemdziesiątych dziesiątki tysięcy Żydów sowieckich chciało uciec, pożegnać skażony komunizmem świat i rozpocząć wszystko od nowa w Niemczech. Mieli za sobą trudną procedurę emigracyjną i całodniową, wyczerpującą jazdę autobusem.
Tęsknota i nadzieje
Wystawa we Frankfurcie opowiada o strachu i tęsknocie, pokazuje nadzieję, ale i rozczarowania. Ukazuje przejmujące notatki emigrantów, pierwsze wrażenia spisane maczkiem, w dniu ich przybycia do nowej ojczyzny.
Zdjęcia obozów przejściowych dla azylantów, biur meldunkowych, pamiątki osobiste, plakaty, teksty – świadkowie ich trosk, które momentami zawierały także elementy humorystyczne . Frankfurcka ekspozycja to także wystawa sukcesu. Z portretowych zdjęć pogodnie uśmiechają się dawni sowieccy uchodźcy – dziś lekarze, finansiści, projektanci, policjanci - dzieci drugiego pokolenia. Dla dotychczasowej, poważnie podupadłej, niemieckiej gminy żydowskiej exodus z dawnego Kraju Rad to jak dopływ powietrza, nowa krew. Z drugiej strony tak liczna imigracja niosła ze sobą liczne socjalne i kulturalne problemy.
Kto jest Żydem?
W krajach pochodzenia nowych członków wspólnoty żydowskiej, religijność nie jest cechą immanentną, Żyd to raczej kategoria etniczna. Według żydowskiego prawa Żyd to ten, którego matka jest Żydówką. „To duży problem tej migracji, dlatego tylko 30 procent imigrantów „stamtąd” należy do Gminy“ - mówi Dmitry Belki. Od 2005 roku imigracji żydowska jest coraz mniejsza. Powód: nowe prawo imigracyjne, zgodnie z którym zostali pozbawieni wcześniejszych przywilejów. Sami muszą zadbać o siebie, mówić po niemiecku, przynajmniej potencjalnie chcieć lub móc zostać członkiem gminy żydowskiej. „Największe szanse ma młody, żydowski informatyk mówiący po niemiecku" – twierdzi Dmitrij Belki. Warunki, którym niewielu może sprostać. „W każdym razie parcia na emigrację już nie widać” - mówi kurator. "Mimo powszechnego społecznego antysemityzmu, Żydzi coraz lepiej traktowani są w krajach wschodniej Europy. Powstają tu nowe wspólnoty, a tym samym szanse na wskrzeszenie kultury żydowskiej”.
Codzienne konfrontacje
"Ci, którzy już tu zapuścili korzenie żyją normalne" - mówi Dmitrij Belkin. Wymienia standardowe pytanie, z którym konfrontowany jest każdy imigrant – jak radzisz sobie z językiem, stereotypami, co robią twoje dzieci. "Życie tutaj jest coraz bardziej "moje", mówi Belkin - "ale wciąż ciągnie mnie do Ukrainy."
Frankfurcka wystawa jest ciekawa. Wielostronnie i przejmująco opowiada o lasach uchodźców, tak często przedstawianych jednostronnie. W społecznościach żydowskich, do których weszli, znowu czuć życie. A dzięki temu obraz niemieckiego społeczeństwa też nabrał innych, bardziej soczystych barw.
Cornelia Rabitz / Agnieszka Rycicka
Red. odp.: Bartosz Dudek