Die Welt: Odważny plan polskiego giganta Pepco
9 lutego 2023Niemiecki dziennik opisuje w czwartek (09.02.2023) ekspansję założonej w Polsce sieci sklepów dyskontowych Pepco. Na rynku niemieckim w dłuższej perspektywie bowiem ma powstać ponad 2000 filii.
„W środku kryzysu. W segmencie, który generalnie uchodzi za przesycony i w którym sieci modowe takie jak Primark już nawet zamykają pierwsze sklepy albo całkowicie znikają z Niemiec, jak Orsay” – zauważa autor artykułu Sebastian Freier. Ocenia on, że jest to także „bezpośredni atak na konkurentów, jak KiK i Tedi, które mają w Niemczech odpowiednio 2700 i 2500 sklepów”.
Autor wskazuje, że sklepy polskiej sieci odróżnia od niemieckich konkurentów „miła atmosfera robienia zakupów i ceny, po których można by było oczekiwać, że będą trzy razy wyższe”. Nie ma tu „wyświechtanych stoisk z przecenionymi towarami” ani agresywnych tablic z ogłoszeniami o rabatach. „Najpóźniej przy zabawkach dla dzieci nadchodzi drugie wrażenie na temat Pepco: tanio wyprodukowane helikoptery wojskowe czy różowe domki dla lalek” – relacjonuje niemiecki dziennikarz.
Trudne czasy dla taniej mody
Komentator wskazuje, że obecni w Niemczech konkurenci Pepco, jak KiK czy Woolworth, przechodzą obecnie ciężkie chwile. „W segmencie agresywnym cenowo sprawy nie mają się dobrze. Klienci, którzy zazwyczaj tam kupują, już nie przychodzą” – mówi gazecie Axel Augustin ze zrzeszenia handlu artykułami tekstylnymi, obuwniczymi i skórzanymi.
„A takie właśnie jest Pepco: agresywne cenowo” – pisze gazeta. Dodaje, że polska sieć „ze spokojem patrzy na problemy konkurencji” w Niemczech. Podkreśla, że ma szeroką ofertę, obejmującą zarówno korzystnie cenową odzież dla rodzin, jak i artykuły gospodarstwa domowego i dekoracyjne. „Nie widzimy w tym względzie bezpośrednich konkurentów” – przekazała Manuela Graeber, niemiecka pełnomocniczka ds. ekspansji.
Według „Die Welt” Pepco ryzykuje, oferując tanią odzież. „Krytykowanie taniej mody jest coraz silniejsze. I w coraz większym stopniu jest ona piętnowana” – pisze gazeta, cytując profesora Gerrita Heinemanna z Hochschule Niederrhein. „Zrównoważona produkcja odgrywa coraz większą rolę dla konsumenta” – podkreśla ekspert.
Inflacja jako szansa, a nie zagrożenie
Pepco jednak odpiera krytykę. „Korzystna cena nie oznacza koniecznie niskiej jakości albo produkcji w złych warunkach” – mówi gazecie kierownik operacyjny na Niemcy Patrick Steiger. Argumentuje, że niskie ceny to efekt m.in. produkcji w dużych ilościach i długotrwałej współpracy z producentami. A odnosząc się do jakości, wskazuje, że Pepco oferuje też wiele zrównoważonych produktów, np. z bawełny ekologicznej.
„Poprzez swój ‚kodeks postępowania’ Pepco zobowiązuje się również do przestrzegania prawnych standardów łańcucha dostaw oraz do zapewnienia przejrzystości, bezpieczeństwa pracy i minimalnych wynagrodzeń. Niekoniecznie musi to znaczyć wiele, co pokazuje przykład Bangladeszu. Kraj ten jest drugim po Chinach największym na świecie producentem tekstyliów i odzieży. Ustalona przez państwo płaca minimalna wynosi tam 8000 taka, czyli 85 euro za miesiąc pracy” – pisze „Die Welt”.
Dyrektor Pepco uważa, że inflacja nie jest zagrożeniem dla planów ekspansji, a wręcz przeciwnie. „Klienci muszą uważać na swój budżet, teraz nadszedł czas dla wielkich tanich sieci” – ocenia Anand Patel, cytowany przez niemiecki dziennik.