Bild: coraz więcej przemytników ludzi to Ukraińcy
15 września 2023Mafie przerzucające nielegalnie migrantów przez wschodnią granicę Niemiec coraz częściej werbują Ukraińców jako przemytników – twierdzi niemiecki dziennik „Bild”, powołując się na policję federalną. „Obywatele Ukrainy są jak dotąd największą grupą zatrzymanych w 2023 roku przemytników, a tym samym zastąpili Syryjczyków, którzy byli na pierwszym miejscu w 2022 i 2021 roku” – powiedział gazecie rzecznik policji federalnej Marcel Pretzsch.
Według „Bilda” z policyjnych danych wynika, że w pierwszej połowie 2023 roku w Saksonii na granicy z Czechami zatrzymano 37 przemytników narodowości ukraińskiej, 24 czeskich i 18 uzbeckich. Na granicy niemiecko-polskiej w Saksonii zatrzymano 29 obywateli Ukrainy, którzy przerzucali migrantów, a także 19 syryjskich i jedenastu białoruskich przemytników ludzi.
„Większość z nich to ludzie z problemami finansowymi. Podobnie jak Syryjczycy, Ukraińcy pochodzą ze stref wojny” – tłumaczy anonimowy śledczy w rozmowie z „Bildem” Dodaje, że dla wielu tych ludzi „perspektywa szybkiego zdobycia pieniędzy”, pozwalających poprawić sytuację materialną w ojczyźnie, jest bardzo kusząca. „Ryzyko jest bagatelizowane przez zleceniodawców. Ze względu na bliskość Niemiec, Ukraińców udaje się szybciej zwerbować” – dodaje rozmówca gazety.
Jak działa mafia przemytnicza
Niedawno sąd w Pirnie skazał 24-letniego Ukraińca Ivana K. na dwa lata więzienia za przemyt ludzi. Między 27 kwietnia a 9 maja przerzucił do Niemiec 21 Syryjczyków. Za dwa kursy przez granicę dostał 1900 euro, za trzecim razem został złapany. Według „Bilda” podczas procesu naświetlono, jak działa mafia przemytnicza.
„Na kanale Telegram Ukraińcy oferują prace Ukraińcom. Temu, kto nawiąże kontakt oferuje się 2000 euro” – opisuje proceder sędzia Simona Wiedmer, cytowana przez niemiecki dziennik.
Kurierzy nie poznają swoich klientów. Ivan K. zeznał, że po wykonaniu zlecenia musiał nagrać wideo z przerzuconymi Syryjczykami, w którym podają swoje imiona i nazwiska. Film jest wysyłany do zleceniodawcy, a w odpowiedzi przychodzi kod, za pomocą którego przemytnik może wypłacić wynagrodzenie w polskim bankomacie.
Jak relacjonuje „Bild”, wynagrodzenie przemytnika to zazwyczaj ułamek tego, co zarabia mafia. Migranci płacą organizatorom przerzutu od 6000 do 10 000 euro, a czasem więcej, deponując te kwoty w tzw. biurach zaufania. To cena za „przerzut gwarantowany”, czyli do kraju przeznaczenia, a nie tylko do granicy. Jeżeli przemytnik zostanie złapany, nie dostaje zapłaty. Dlatego, według policji, często dochodzi do niebezpiecznych pościgów za przemytnikami.
„Ten gwarantowany przemyt do Niemiec można ograniczyć jedynie poprzez stałe kontrole graniczne lub stałe punkty kontrolne w głębi kraju. Wtedy mafia przemytnicza będzie musiała wymyślić coś nowego” – mówi „Bildowi” anonimowy śledczy.
Szefowa MSW: kontrolujemy wszystkie nasze granice
Przygraniczne kraje związkowe Saksonia i Brandenburgia oraz policyjne związki zawodowe od miesięcy apelują do niemieckiej minister spraw wewnętrznych o przywrócenie stacjonarnych kontroli na granicy z Polską i Czechami ze względu na drastyczny wzrost nielegalnej migracji. Nancy Faeser jak dotąd odrzuca te żądania. W wywiadzie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) z piątku (15.09.2023) podkreśla, że Niemcy kontrolują swoje granice „dość mocno i na wszystkich kierunkach”.
Wyjaśnia, że nie sprzeciwia się kontrolowaniu granic, a jedynie stacjonarnym kontrolom granicznym. „A ci, którzy się ich domagają, wiedzą, że to tylko pozorne rozwiązanie. Obecnie udaje nam się wykrywać i zapobiegać nieautoryzowanym wjazdom, na przykład na granicy niemiecko-szwajcarskiej, ponieważ mamy bardzo dobrą współpracę z władzami szwajcarskimi. Mamy wspólne posterunki policji, a wraz z Czechami i Polską prowadzimy wspólny, intensywny nadzór nad całym obszarem przygranicznym. Jest to z pewnością bardziej skuteczny sposób niż kontrole na kilku przejściach drogowych” – oceniła Nancy Faeser w rozmowie z „FAZ”.