1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Hundertwasserturm

12 stycznia 2010

Dziewięć lat po śmierci austriackiego artysty frankoński browar wprowadza się do wieży Hundertwassera. Miasto Abensberg liczy w związku z tym na rozkręcenie turystyki w regionie.

https://p.dw.com/p/LToC
Wieża Hundertwassera porównywana do skrzypu albo szparagu
Wieża Hundertwassera porównywana do skrzypu albo szparaguZdjęcie: picture alliance/dpa

Wieża Hundertwassera zmieniła wizerunek pięciotysięcznej miejscowości Abensberg w Dolnej Bawarii.

Jej twórca, zmarły przed 9 laty austriacki artysta Friedrich Stowasser (1928-2000), który przybrał pseudonim artystyczny Friedensreich Hundertwasser, był malarzem, rzeźbiarzem, performerem. Znany jest przede wszystkim z realizacji budowlanych. Charakterystyczne dla jego stylu jest unikanie regularności, a typowym elementem jego projektów są okna o różnych kształtach i rozmiarach. Wieża jako element budowli jest motywem przewodnim w projektach Austriaka. Osadzona na niej kopuła w kształcie cebuli zdobi szkoły, termy, elektrociepłownie, przedszkola i domy mieszkalne.

Dubaj w Dolnej Bawarii

Hundertwasser, podobnie jak Amerykanin Adrian Smith w pustynnym Dubaju, chciał w dolnobawarskiej gminie stworzyć coś, czego jeszcze nie było; coś niebawałego: nie pomnik sztuczności, a hybryd sztuki budowlanej i natury.

W tysiącletnim Abensbergu, we Frankonii, w regionie o dużej koncentracji uprawy chmielu, Wieży Hundertwassera przydano cechy monolitu. Inwestor, 65-letni dziś Leonard Salleck, dyrektor 700-letniego browaru "Weissbierbrauerei Kuchlbauer" spodziewa się po tym projekcie silnego efektu marketingowego dla swego piwa. Dlatego już teraz oprowadza się po wieży wycieczki indywidualne i zbiorowe mimo, że oficjalne otwarcie nastąpi dopiero w marcu 2010 roku.

Mężczyzna w kopule Wieży Hundertwassera, ostatniego projektu zmarłego 9 lat temu artysty
Mężczyzna w kopule Wieży Hundertwassera, ostatniego projektu zmarłego 9 lat temu artystyZdjęcie: picture alliance/dpa

Wieża miała mieć 70 m wysokości

Gdyby nie Salleck, projekt nigdy nie zostałby urzeczywistniony. Salleck najpierw musiał przekonać Hundertwassera do swego pomysłu, potem kierować pracami po jego śmierci. Musiał też obniżyć wysokość wieży z 70 do 34,19 metrów, żeby nie przewyższyła wzniesionego w 1380 roku kościoła parafialnego oraz uporać się z obciążeniem psychicznym z powodu ponad dwukrotnie dłuższego czasu budowy. Przy życiu miłośnika sztuki trzymała ambicja stworzenia przy pomocy dzieła Hundertwassera nowego symbolu miasta. Ile Wieża kosztowała, Salleck nie chciał zdradzić.

Linia prosta zakazana, marketing wskazany

Hundertwasser, który przed półwieczem twierdził, że "już samo noszenie przy sobie prostej linii powinno być przynajmniej moralnie zakazane" wykreował coś na kształt łodygi skrzypu, z której wyrastają drzewa, kule, kryte balkoniki, a czubek zdobi spłaszczona cebulowata kopuła. Nadto w ziemię wrastają kolumienki, niczym korzenie z pędów nadziemnych.

To, że ten "szparag" wyrósł w mieście słynącym ze szparagów i że jest pstrokaty i jedyny w swoim rodzaju, pasuje do koncepcji gorzelnika; do "Kuchlbauers-Bierwelt" do "świata przeżyć kulturalnych i artystycznych przy piwie".

Kultura i sztuka w zgodzie z pszennym piwem
Kultura i sztuka w zgodzie z pszennym piwemZdjęcie: picture alliance/dpa

Wieża magnesem dla turystów

Ojcowie miasta Abensberg spodziewają się, że Wieża Hundertwassera, podobnie jak wszystkie inne jego dzieła, stanie się magnesem dla odwiedzających i to niezależnie od tego, czy krytycy i ten projekt określą mianem kiczu albo właśnie dlatego.

Turystów czeka półtoragodzinne zwiedzanie. W tym czasie mogą obejrzeć kolekcję ponad czterech tysięcy szklanek do pszenicznego piwa Weissbier oraz zapoznać się z kunsztem warzenia piwa.

Burmistrz Uwe Brandl, mimo, że pierwotnie nie należał do fanów Hundertwassera, już przed paroma laty rozochocony projektem powtarzał: "Gdy staniemy się znani dzięki tej wieży, możemy liczyć na 70 tysięcy turystów rocznie".

źródło: Kurier, Die Welt / Iwona Metzner

red. odp. Marcin Antosiewicz