Świat bez broni nuklearnej? „Ja już tego nie dożyję”
20 lutego 2013Jeszcze nigdy żaden prezydent USA nie żądał tak jednoznacznie redukcji arsenałów broni atomowej jak Barack Obama w swoim praskim przemówieniu wiosną 2009 roku. W niedawnym orędziu o stanie państwa Obama znów zażądał rozbrojenia nuklearnego. USA postarają się przekonać Rosję do poczynienia dalszych wspólnych kroków rozbrojeniowych.
Kilka godzin przed wygłoszeniem orędzia Obamy, Korea Północna przeprowadziła trzecią podziemną próbę nuklearną. O pracę nad bombą jądrową podejrzewa się Iran, a Pakistan, wyjątkowo niestabilny kraj, już jest mocarstem atomowym.
Świat bez broni jądrowej - wizja Obamy z 2009 roku – wydaje się być nieosiągalna. Czy USA poniosły fiasko ze swoją strategią rozbrojenia nuklearnego? – Mamy problematyczne kraje jak Iran czy Korea Północna i kilka innych – mówi Annette Schaper z heskiej Fundacji Badań Pokoju i Konfliktów (HSFK) – ale możemy się też pochwalić sukcesami na tym polu, których niestety już się nie pamięta. Kiedyś mieliśmy bowiem o wiele więcej takich dzieci specjalnej troski.
Postęp po zimnej wojnie
Jeszcze pod koniec lat 80. niejeden kraj dążył do posiadania broni jądrowej. Na przykład wojskowy program nuklearny realizowały Brazylia i Argentyna. Oba te państwa dopiero w latach 90. przystąpiły do układu o nieproliferacji broni jądrowej, porozumienia międzynarodowego, w którym sygnatariusze zobowiązali się do rozbrojenia nuklearnego i nierozprzestrzeniania broni jądrowej.
RPA do końca ery apartheidu posiadała broń jądrową, którą zezłomowała w 1991 roku przy pomocy USA. Również takie państwa jak Egipt, Libia, Australia, Tajwan, a nawet Szwajcaria, pracowały nad własną bombą atomową.
Jednak największą historią sukcesu w dziedzinie rozbrojenia nuklearnego są układy rozbrojeniowe USA z ZSRR i później z Rosją. Oba te państwa ciągle jeszcze są w posiadaniu prawie 90 procent ładunków nuklearnych na świecie. Ocenia się, że w w latach osiemdziesiątych w arsenałach obu krajów składowano 50.000 do 70.000 głowic nuklearnych. W ramach układu START, USA i ZSRR, a następnie Rosja, zobowiązały się do znacznej redukcji potencjału nuklearnego.
Według wyliczeń Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) w Sztokholmie, USA posiadały w ubiegłym roku jeszcze blisko 2150 gotowych do użycia głowic nuklearnych, a Rosja około 1800.
W 2010 roku oba kraje podpisały w Pradze nowy układ o ograniczeniu zbrojeń strategicznych START, w którym do 2018 zobowiązują się do redukcji o 1/3 liczby głowic nuklearnych do każdorazowo 1550.
- To jeszcze nie koniec rozbrojenia nuklearnego. Akurat teraz toczy się w USA dyskusja na temat dalszej redukcji głowic do tysiąca – podkreśla Herbert Maier, politolog na Uniwersytecie w Ratyzbonie (Regensburg).
Brak zainteresowania rozbrojeniem
Obok oficjalnych mocarstw atomowych jak USA, Rosja, Wielka Brytania, Francja i Chiny, bombą atomową dysponują również Indie oraz wspomniane już Pakistan i Korea Północna. Również Izrael jest mocarstwem atomowym, choć rząd w Tel Awiwie się do tego oficjalnie nie przyznaje.
Pakistan i Indie są dwoma skonfliktowanymi mocarstwami atomowymi. Oba te państwa mogą jedynie w rozmowach dwustronnych wynegocjować rozwiązanie konfliktu i kwestię rozbrojenia nuklearnego. Korea Północna też nie jest zainteresowana rozbrojeniem.
Świat bez broni nuklearnej? „Ja już tego nie dożyję”
W ocenie ekspertów w Azji Wschodniej nie ma niebezpieczeństwa rozkręcenia spirali zbrojeń nuklearnych tak długo dopóki USA będą gwarantem bezpieczeństwa dla Korei Południowej i Japonii.
O wiele bardziej niebezpieczna jest sytuacja na Bliskim Wschodzie. Irańska bomba atomowa mogłaby przyczynić się do zachwiania równowagi w całym regionie.
– Tutaj chodzi przede wszystkim o uniemożliwienie Iranowi budowy bomby atomowej, a następnie innym krajom, żeby nie doszło do efektu domina – zaznacza Herbert Maier z Ratyzbony.
Do świata wolnego od broni nuklearnej jest jeszcze daleka droga. Prezydent Obama był tego świadomy w czasie wizyty w Pradze. Rozwijając swoją wizję, prezydent powiedział: – Nie jestem naiwny. Wiem, że tego celu szybko nie osiągniemy – Ja już tego prawdopodobnie nie dożyję.
Kersten Knipp / Iwona D. Metzner
red. odp.. Bartosz Dudek