Arno Lustiger nie żyje
21 maja 2012Arno Lustiger urodził się w 1924 roku w żydowskiej rodzinie w Będzinie. W czasie wojny przeżył koszmar Holokaustu. W latach 80. zaczął o tym pisać.
Kamykiem mozaiki do zrozumienia tego, co przeżył Arno Lustiger jest jego milczenie; 40 lat milczenia na temat Holokaustu, na temat męki i tortur.
W 2011 roku, w jednym z wywiadów, Lustiger wyjawił powód swojego milczenia. Młody esesman w Auschwitz, który chętnie rozmawiał z więzionym Źydem, powiedział mu pewnego razu: "Nie przeżyjesz tego. Ale, gdybyś miał jednak ocaleć, nikt ci nie uwierzy, gdy opowiesz co się tu działo". To zdanie długo nie dawało mu spokoju. Jeżeli ktoś sam wyjaśnia swoim dzieciom, że wytatuowany na ramieniu numer to numer telefonu, a nie dowód przebywania w obozie zagłady, to mówi to samo za siebie.
Wypełnianie białych plam
Pewnego dnia Arno Lustiger zdecydował się jednak przerwać milczenie. W latach osiemdziesiątych zaczął "wypełniać białe plany w historiografii", jak się wyraził. W następnych latach zaczął pisać książki. Został historykiem. Pisał o Holokauście, a przede wszystkim o Żydach, którzy bronili się przed zagładą. Również o Niemcach, którzy pomogli im ocaleć. Tym zajmował się do samej śmierci.
Lustiger nie był z wykształcenia historykiem. "Nie studiował w żadnej innej szkole wyższej, lecz na uniwersytecie życia" - napisała berlińska Die Welt. "Ale do tego, co wyciągnął na światło dzienne z archiwów i rozmów ze świadkami epoki, również wykształceni koledzy podchodzili z dużym respektem".
Po wojnie Arno Lustiger zdecydował się pozostać w Niemczech. Powody ku temu były różne. W Niemczech został nie dlatego, że chciał, lecz dlatego, że takie kraje jak USA utrudniały mu życie i dlatego, że nie służył mu klimat w Izraelu.
Arno Lustiger był kuzynem katolickiego arcybiskupa Paryża - kardynała Jean'a Marii Lustigera (1926-2007).
Jochen Kürten / Iwona D. Metzner
red. odp. Bartosz Dudek