Zieloni: „Pseudoterapie” dla gejów powinny być zakazane
16 lipca 2014W związku z demaskatorskim reportażem telewizji NDR, w którym lekarze zachęcają młodych gejów do „leczenia homoseksualizmu”, Zieloni zwrócili się w interpelacji poselskiej do rządu z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie.
W odpowiedzi, przedłożonej NDR, rząd Niemiec powołuje się na oświadczenie Światowego Stowarzyszenia Lekarzy (WMA), w którym zaznacza się, że „homoseksualizm nie jest żadną chorobą a więc nie wymaga leczenia”.
Niezależnie od tego, rząd apeluje do Izb Lekarskich i władz medycznych, aby w przypadku zetknięcia się ze szkodliwymi dla pacjentów „pseudoterapiami”, podejmowali kroki powstrzymujące bezprawne działania.
Rząd zaznacza, że pragnie chronić młodych homoseksualistów przed „niestosownymi i być może też szkodliwymi dla nich terapiami i poradnictwem”. Nadto stawia na „wczesne uświadamianie i rzeczową informację” – na przykład przez materiały informacyjne Niemieckiej Centrali Propagowania Świadomości Zdrowotnej (BZgA).
Kręgi religijne wywierają presję na młodych
Reakcja rządu federalnego nie wystarcza posłowi Zielonych Volkerowi Beckowi. Domaga się całkowitego zakazu „pseudoterapii dla dzieci i młodzieży”. Powiedział, że państwo powinno chronić dzieci i młodzież przed „zagrożeniami, jakie niesie taka szarlataneria”.
Beck uważa też, że potrzebna jest ustawa w tej sprawie, ponieważ w kręgach religijnych i fundamentalistycznych wywiera się presję na młodych, żeby wyparły się niechcianego homoseksualizmu i poddały „terapii”.
Na pytanie Zielonych w sprawie zakazu pseudoterapii rząd wyjaśnia, iż ocenę rodzajów i metod stosowanych w takich terapiach należy pozostawić kręgom naukowym, tudzież stowarzyszeniom medycznym.
„Z przyczyn partyjno-taktycznych”
Volker Beck zarzuca rządowi, że z przyczyn partyjno-taktycznych przymyka oczy na praktyki tak zwanych „homo-uzdrowicieli”, żeby nie „rozsierdzać” religijnych fundamentalistów. Domaga się też od członków rządu, aby przestali popierać „propagandystów ze środowiska homo-uzdrowicieli”.
Na początku 2013 roku kanclerz Angela Merkel zwróciła się w słowie powitalnym do „Gnadauer Gemeinschaftsverband” (stowarzyszenie w łonie krajowego kościoła ewangelickiego), w związku z jubileuszem 125-lecia, chwaląc zaangażowanie tej organizacji, „umacniającej wiarę, zaufanie i nadzieję w społeczeństwie”.
„Gnadauer Gemeinschaftsverband” odrzuca partnerstwa homoseksualne i uważa zmianę orientacji seksualnej za możliwą.
Przedtem również posłowie Partii Lewicy (Die Linke) podjęli ten temat. Na pytanie w jaki sposób rząd zamierza wpłynąć na władze medyczne i Izby Lekarskie, rząd odparł, że „jest to sprawa krajów związkowych, ponieważ w ich gestii leży nadzór nad wykonywaniem zawodów medycznych”.
Federalna Izba Lekarska ostrzega przed negatywnymi skutkami terapii gejów
W reakcji na reportaż prezes Federalnej Izby Lekarskiej Frank Ulrich Montgomery podkreślił w rozmowie z NDR, że homoseksualizm nie jest żadną chorobą i „dlatego nie ma wskazań do leczenia”. Federalna Izba Lekarska ostrzega przed poważnymi skutkami prób zmiany orientacji seksualnej. Takie terapie są bezskuteczne i mogą się negatywnie odbić na zdrowiu – Montgomery podkreśla w publicznym oświadczeniu.
Szef Federalnej Izby Lekarskiej krytykuje lekarzy, którzy chcą leczyć homoseksualizm, a kasy chorych zaznaczają, że nie zwracają kosztów takich terapii.
Próby leczenia homoseksualizmu w USA
Próby leczenia homoseksualizmu nie są jedynie niemieckim fenomenem. Republikanie w stanie Teksas w USA chcą w przyszłości leczyć gejów za pomocą psychoterapii. Prawie 10 tys. członków partii przed niespełna miesiącem włączyło na dorocznym zgromadzeniu w Fort Worth ten punkt do programu swej formacji.
Ta uchwała była też rodzajem sprzeciwu republikanów wobec regulacji wprowadzonej w stanach Kalifornia i New Jersey, gdzie te wysoce kontrowersyjne terapie dla małoletnich są od ubiegłego roku zakazane. Podkreśloa się tam, że zabiegi zmierzające do zmiany orientacji seksualnej mogą prowadzić do depresji, narkomanii, izolacji społecznej, utraty wiary w siebie i samobójstw.
tagesschau.de, dpa / Iwona D. Metzner