Czym jest Solidarność? – zapytaliśmy przechodniów na ulicach Bonn. Co wiedzą o polskim ruchu społecznym? Kto był jego przywódcą?
Słowo na „S” bardziej kojarzyli rozmówcy w średnim wieku niż młodzież. – W szkole kładą nacisk na średniowiecze, potem maglują drugą wojnę światową, a historia współczesna traktowana jest po łebkach – tłumaczyła młoda kobieta, której logo Solidarności nie mówiło zupełnie nic.
Zdarzali się i tacy, którzy błyszczeli wiedzą. – Jedna osoba nie podołałaby sama wyzwaniu, jakim było obalenie komunizmu – przekonywał jeden z rozmówców, wskazując na miliony Polaków zaangażowanych w Solidarność.
– Duży ruch robotniczy walczący z ówczesnym reżimem – mówił z uznaniem inny. Ich wiedza o bohaterach Solidarności kończyła się jednak na Lechu Wałęsie. Niektórzy dodali, że jego postać wzbudza liczne kontrowersje.
Dla Niemców symbolem końca komunizmu jest upadek muru berlińskiego, a nie Sierpień ’80. – Może dlatego, że bardziej nas to dotyczy – przyznała jedna z rozmówczyń.
„Sto lat, Solidarność!” – wołali Niemcy, życząc związkowi powrotu do korzeni, a współczesnej Europie dążenia do wspólnych celów.