Dzieci alkoholików
30 września 2011Pijana matka donosi dziecku kanapki do szkoły, ojciec na rauszu grozi dziecku laniem - psycholog społeczna Michaela Jung z Kassel przez ponad tydzień rozmawiała z sześciorgiem dzieci z rodzin dotkniętych alkoholizmem rodziców o tym, jak wygląda ich dzień powszedni. Charytatywna organizacja kościoła ewangelickiego Diakonisches Werk w Kassel stara się, aby dzieci alkoholików nie czuły się na codzień osamotnione.
Podobne grupy powstały w ostatnich dwóch latach w ogółem 28 placówkach pomocy społecznej w całych Niemczech. Były one partnerami pilotażowego projektu "Trampolina", finansowanego ze środków budżetowych. Socjologowie z Kolonii i Hamburga są zdania, że koncept ten jest szansą przyniesienia pomocy ponad 2, 65 mln dzieci w RFN, które żyją w rodzinach alkoholików.
Terapie dla uzależnionych od alkoholu rodziców tylko w 10 proc. przewidują także pomoc dla ich dzieci - informuje prof. Michael Klein, dyrektor Niemieckiego Instytutu Badań nad Uzależnieniami w Katolickiej Wyższej Szkole Zawodowej w Kolonii.
Opiekują się domem i rodzeństwem
Dzieci w rodzinach dotkniętych alkoholizmem częstokroć doświadczają przemocy i żyją w chaotycznych warunkach. Co trzecie dziecko z takiej rodziny samo później staje się alkoholikiem - wyjaśniał prof. Klein na Niemieckim Kongresie nt. Uzależnień, jaki odbywał się we Frankfurcie n. Menem.
W rodzinie alkoholików wzrastał Henning Mielke. "Rodzice nie byli w stanie nawiązać żadnego emocjonalnego kontaktu ze mną." - przypomina sobie obecnie 43-letni mężczyzna.
Jako przewodniczący stowarzyszenia Nacoa, działającego na rzecz dzieci z rodzin dotkniętych uzależnieniami, wie on o tym, że nie był odosobnionym przypadkiem. Myśli nałogowego alkoholika krążą przez cały czas wokół alkoholu; domem i ewentualnie rodzeństwem zajmować muszą się same dzieci - wyjaśnia.
Projekt "Trampolina" ma dlatego na celu wsparcie właśnie dzieci. "Jeżeli jest już taka potrzeba, dzieci powinny troszczyć się o siebie, a nie o rodziców" - zaznacza prof. Klein. Zainicjowane przez niego i przez klinikę uniwersytecką Eppendorf w Hamburgu serie dziewięciu spotkań dla grup dzieci alkoholików są formą takiej właśnie pomocy. Spotkania w grupach są bardziej efektywne i tańsze niż rozmowy indywidualne.
O tym się nie rozmawia
Największym problemem było dotarcie do tych dzieci - opowiada pedagog społeczna Michaela Jung. Alkoholizm jest bowiem częstokroć tematem tabu dla rodziców, nauczycieli, wychowawców - i dla samych dzieci.- "Nawet jeżeli troje uczniów z jednej klasy żyje z problemem alkoholizmu w rodzinie, o tym się nie rozmawia", mówi Jung.
W Kassel pomogły nawiązać takie kontakty miejskie wydziały ds. dzieci i młodzieży i placówki poradnictwa dla alkoholików.
W trakcie dziewięciu grupowych spotkań dzieci w wieku od 8-12 lat dostają praktyczne rady na codzień i informacje o nałogu rodziców. Pedagog społeczna prowadziła rozmowy także z samymi rodzicami. Wspólnym celem jest ułatwienie dzieciom życia - to także cel rodziców borykających się z nałogiem.
Pomimo tych pozytywnych przesłanek projektu "Trampolin" nie wiadomo jeszcze, ile dzieci będzie mogło z niego skorzystać, ponieważ jego finansowanie zapewnione jest tylko do końca br. Łatwiej jest zdobyć pieniądze na leczenie samych alkoholików niż ich rodzin - ubolewa Niemiecka Centrala Walki z Uzależnieniami.
Lecz Diakonisches Werk nie zamierza zostawić dzieci na pastwę losu. Michaela Jung stara się o sponsorów i formuje już nową grupę dzieci.
dpa / Małgorzata Matzke
red. odp.: Andrzej Paprzyca