Zakaz palenia ratuje wcześniaki
7 marca 2012Jak wynika z analizy szkockich naukowców powszechnie wprowadzony zakaz palenia ma pozytywny wpływ także na ciężarne kobiety i nienarodzone dzieci. Od momentu wprowadzenia powszechnego zakazu palenia w miejscach publicznych znacznie zmalała liczba przedwczesnych porodów i noworodków z niedowagą - twierdzą naukowcy z Uniwersytetu w Glasgow, w publikacji umieszczonej w fachowym czasopiśmie "PLoS Medicine".
Dobroczynny zakaz
Wpływ ten zauważalny jest zarówno u kobiet palących jak i niepalących, co potwierdza tylko, jak generalnie szkodliwe jest palenia. Coraz więcej jest dowodów na to, że kontrola konsumpcji tytoniu na drodze wprowadzania restrykcji ma pozytywny wpływ na zdrowie - stwierdza publikacja, apelując o walkę z paleniem.
Podstawą badań, prowadzonych pod kierunkiem Daniela Mackaya, były dane o dzieciach narodzonych w Szkocji w okresie od stycznia 1996 do grudnia 2009. Szkocja wprowadziła ostre ograniczenia dla palaczy w marcu 2006 roku. Od tego czasu liczba przedwczesnych porodów spadła o 10 procent - piszą naukowcy.
Dym szkodzi też dalszym pokoleniom
Pięć procent mniej dzieci przyszło na świat z niedowagą. O osiem procent mniej było dzieci z ekstremalną niedowagę. Liczba palących przyszłych matek spadła z 24,5 procent przed wprowadzeniem zakazu, do 18,8 po jego wprowadzeniu.
O tym, jak niebezpieczne jest bierne palenie, informował niedawno międzynarodowy zespół naukowców. W eksperymentach, przeprowadzanych na myszach, wykazano, że dym w otoczeniu zwierząt doprowadził do zmian genetycznych w nasieniu myszy. Naukowcy pod przewodnictwem Francesco Marchettiego z Lawrence Berkeley National Laboratory w Kalifornii twierdzą, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż zmiany genetyczne przekazywane są potem na potomstwo i w nim wywołują szkody zdrowotne.
Na całym świecie rokrocznie setki tysięcy ludzi umierają na skutek tzw. biernego palenia. Wywołuje ono m.in. podwyższenie ciśnienia krwi u dzieci, schorzenia serca, astmę i większe ryzyko raka płuc.
dpa / Małgorzata Matzke
red. odp.: Andrzej Paprzyca