1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zagrożenie klimatyczne. Topnieje także wschodnia Antarktyda?

Elżbieta Stasik7 maja 2014

Niemieccy naukowcy ostrzegają przed ryzykiem masowego topnienia lodówców na wschodniej Antarktydzie. Także najzimniejsza część naszej planety nie jest odporna na globalne ocieplenie.

https://p.dw.com/p/1Bucx
Antarktis Ewiges Eis Eisschollen Humboldt
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Podczas gdy Arktyka ociepla się dwa razy szybciej, niż reszta Ziemi, lód w regionie wokół Bieguna Południowego długo uchodził za stabilny. Wątpliwości budzi jednak obserwowane w ostatnich latach topnienie lodowców zachodniej Antarktydy. Zmianom klimatycznym zdawała się opierać tylko ekstremalnie zimna wschodnia część tego kontynentu.

Tezę tę podważają jednak eksperci Instytutu Badań Klimatycznych (PIK) w Poczdamie. Topnienie już niewielkiej ilości lodu na wschodnim wybrzeżu Antarktydy może odnieść gigantyczny skutek, piszą w artykule opublikowanym w magazynie „Nature Climate Change”.

Nowe dane

- Za niestabilną uchodziła dotąd tylko zachodnia Antarktyda, teraz jednak wiemy, że zagrożony jest także jej dziesięciokrotnie większy obszar na wschodzie kontynentu – mówi Anders Levermann, jeden z autorów badania. Levermann jest też głównym autorem rozdziału o stanie poziomu mórz i oceanów w najnowszym raporcie Światowej Rady Klimatycznej (IPCC). Swoje obserwacje naukowcy opierają na symulacjach komputerowych, które bazują na bardziej precyzyjnych niż dotąd danych dotyczących podłoża Antarktydy.

Polarstern mit Pinguine in der Antarktis p178
Pingwiny mają jeszcze lód, badacze jednak ostrzegają przed niestabilnością antarktycznego lądoloduZdjęcie: dpa

- Ziemia Wilkesa na wschodniej Antarktydzie jest jak przewrócona butelka – mówi Matthias Mengel, inny z autorów badania poczdamskiego instytutu. – Kiedy wyciągnie się korek, butelka się opróżnia – tłumaczy naukowiec. Gdyby na wschodnim wybrzeżu miał zacząć topnieć lodowiec, który powstrzymuje znajdujące się za nim masy lodu, potężne ilości topniejącego lodu mogłyby podwyższyć poziom oceanów o trzy do czterech metrów. Temperatury na Antarktydzie są co prawda bardzo niskie, topnienie lodu mogą jednak powodować ciepłe prądy przy wybrzeżu.

Jeszcze nic nie wskazuje ani na tworzenie się ciepłych prądów w okolicach Ziemi Wilkesa, ani na topnienie tam lądolodu. Niektóre symulacje pokazują jednak, że w ciągu następnych dwóch stuleci warunki mogą się zmienić tak dalece, że „lodowy korek” zacząłby topnieć. Także wówczas trzeba by tysiąca lat, żeby w skali globalnej poziom mórz i oceanów podniósł się o jeden metr, uważają badacze z Poczdamu.

Długi, niepowstrzymany proces

Pine-Island-Gletscher
Pękający lodowiec Pine Island, zdjęcie satelitarne z 2001 rokuZdjęcie: picture-alliance/dpa

Według symulacji wypłynięcie wszystkich mas lodu z dotkniętego regionu wschodniej Antarktydy trwałoby pięć do dziesięciu tysięcy lat. – Raz rozpoczęty proces jest nie do powstrzymania. Będzie trwał tak długo, dopóki nie wypłynie cały lód – mówi Mengel. – Jest to podstawowym problemem. Kiedy emitujemy coraz więcej gazów cieplarnianych, wywołujemy dzisiaj reakcje, których nie jesteśmy w stanie powstrzymać w przyszłości – dodaje naukowiec z Poczdamu.

Wkład Antarktydy w podnoszenie się poziomu mórz i oceanów wyniesie w tym stuleciu 16 cm, przewiduje raport Światowej Rady Klimatycznej. Już dzisiaj globalne ocieplenie ma katastrofalne skutki dla wielu wybrzeży na całym świecie. Dlatego tak ważny jest każdy nowy element obliczony przez IPCC. – Przypuszczalnie przeceniliśmy stabilność wschodniej Antarktydy – mówi Anders Levermann. Najmniejsze podniesienie się poziomu wód oznacza zwiększenie ryzyka zalania przybrzeżnych metropolii, takich jak Nowy Jork, Tokio czy Mumbaj.

Największy wkład w zmniejszanie się antarktycznego lądolodu i podnoszenie się globalnego poziomu wód wnosi obecnie lodowiec Pine Island na zachodzie Antarktydy. Potężna góra lodowa, która oderwała się w ubiegłym roku, dryfuje po południowych wodach polarnych. Glacjolog Gael Durand z Uniwersytetu Grenoble powiedział Deutsche Welle, że góra osiągnęła już punkt, od którego nie ma odwrotu. Niezależnie od wpływów oceanu i temperatur powietrza będzie niepowstrzymanie topniała.

Irene Quaile / Elżbieta Stasik

red. odp.:Barbara Cöllen