Wystawa „Günter Grass i Polska” - pomost między Lubeką a Gdańskiem
10 lipca 2010Wystawę „Z Gdańska do Lubeki - Günter Grass i Polska” przygotował Dom G. Grassa w Lubece. Ukazuje intensywne stosunki pisarza na płaszczyźnie literackiej, artystycznej i politycznej z Polską, a przede wszystkim z rodzinnym Gdańskiem. Historia życia Grassa nakłada się chronologicznie na kluczowy rozdział współczesnych dziejów stosunków polsko-niemieckich, które pisarz współtworzył.
Günter Grass niejednokrotnie podkreślał, że jego polsko-niemieckie pochodzenie i doświadczenie współżycia Niemców i Polaków w Gdańsku, było istotnym źródłem inspiracji dla jego artystycznego rozwoju. Choć źródłem inspiracji były też nieustanne kontakty pisarza z Polską, przede wszystkim Gdańskiem po wojnie. Wielopłaszczyznowość tych relacji jest zaskakująca nawet dla znawców twórczości autora. Ale jest przede wszystkim mało znana wśród odbiorców w Polsce i Niemczech - zaznacza Viktoria Krason, współautorka wystawy, pracownik naukowy Domu G. Grassa w Lubece, która też ma polsko-niemieckie korzenie.
1927-1945
Pierwsza część wystawy ukazuje życie autora, urodzonego w 1927 roku, w Wolnym Mieście Gdańsku. „Gdańskiem zajmujemy się na wystawie bardzo intensywnie, ponieważ tam rozgrywają się akcje jego tzw. „Trylogii Gdańskiej’ ( Blaszany Bębenek, Kot i mysz oraz Psie lata) – wyjaśnia Viktoria Krason. Trzy powieści wchodzące w skład Trylogii tworzą złożony obraz Gdańska, w którym obecne są ślady historii i kultury niemieckiej, polskiej, a przede wszystkim kaszubskiej. Danzig i polski Gdańsk są jakby sceną dla Trylogii i dla pobocznych wątków kilku innych późniejszych powieści (Turbota, Wróżb kumaka, Miejscowego znieczulenia, Z dziennika ślimaka, Idąc rakiem) i opowiadań Grassa ze zbiorów Moje stulecie, Zamki na piasku, czy Gdańsk oraz niektórych prac plastycznych.
Pisarz ma niemieckie, ale i polskie korzenie. Ukochany kuzyn matki Güntera Grassa, Franciszek Krause, należący do mniejszości polskiej, był pracownikiem Poczty Polskiej. Brał udział w jej obronie i został rozstrzelany. „To jeden z ważnych wątków życia pisarza i jeden z wątków „Blaszanego bębenka”, który zajmuje aż trzy rozdziały powieści” – zaznacza Viktoria Krason.
1946 – 1970
W 1946 roku Günter Grass wraz z rodziną jest zmuszony do opuszczenia domu rodzinnego i Gdańska. Stało się to traumą, którą naznaczone zostało życie wielu osób. Ale dla Güntera Grassa ta trauma stała się też inspiracją, dzięki której powstawały jego dzieła literackie i artystyczne. Pisarz powiedział w rozmowie zamieszczonej w dwujęzycznym katalogu wystawy: „Sam dość szybko zrozumiałem, że strata jest bolesna, ale należy spojrzeć na sytuację realistycznie”.
„Ta część wystawy przedstawia zaangażowanie Güntera Grassa, który kategorycznie sprzeciwiał się zgłaszanym w Niemczech po wojnie roszczeniom do terenów, które po 1945 roku przypadły Polsce” - wyjaśnia Viktoria Krason. Pisarz już w 1961 roku domagał się publicznie uznania granicy na Odrze i Nysie.
1970 - 1989
W tym okresie Günter Grass bardzo mocno popierał nową politykę wschodnią Willi Brandta. W 1970 roku, kiedy podpisywano układ PRL – NRF, pisarz wszedł w skład oficjalnej delegacji i był świadkiem uklęknięcia Brandta przed pomnikiem Ofiar Getta. „To Günter Grass wymyślił, żeby pojechać do Warszawy z Siegfriedem Lenzem, żeby reprezentować niemieckie społeczeństwo”, opowiada Viktoria Karson.
W tej części wystawy prezentowane są m.in. eksponaty związane z powieściami Turbot i Szczurzyca, których akcja dzieje się w Polsce. W Turbocie na przykład, 9. rozdział autor poświęca tragicznej śmierci jednego z robotników gdańskich, uczestniczącego w protestach grudniowych w 1970 roku.
2000 – 2010
Od 2000 roku związki Güntera Grassa z Polską zacieśniają się jeszcze bardziej. Po przełomie 1989 roku dzieła pisarza doczekały się publikacji w oficjalnym obiegu. Przez to stały się bardziej znane. Zniknęły bariery wizowe i przyjazd do Polski był łatwiejszy. "Z tamtych czasów datują się też początki przyjaźni Güntera Grassa z polskimi twórcami, którzy pisali o Gdańsku; z Stefanem Chwinem i Pawłem Huelle. Wtedy pisarz spotkał Wisławę Szymborską oraz Czesława Miłosza i dyskutował z nimi o utracie ojczyzny” – wyjaśnia Viktoria Krason.
Wystawa o związkach pisarza zrealizowana przez Dom Güntera Grassa w Lubece ma charakter multimedialny. Na iPodach można przez słuchawki wysłuchać lub obejrzeć archiwalne wywiady z pisarzem oraz nagrania ze spotkań literackich z autorem. Wśród grafik, rzeźb, rękopisów oraz zdjęć archiwalnych, znajduje się m.in. korespondencja Güntera Grassa z polskim poetą Bolesławem Facem. Viktoria Krason mówi, że „to jedna z przyjaźni Grassa, która przetrwała wiele lat, a zaczęła się w latach 60-tych. Fac był dla pisarza źródłem trudno dostępnych informacji o Polsce lat 70-tych” i twórczo wpływał na jego sposób widzenia Gdańska.
Eksponaty z Polski
Na wystawie prezentowany jest m.in. notes pisarza z 1958 roku, kiedy pierwszy raz przyjechał do Gdańska. Zapisywał tam informacje, które zbierał do Blaszanego bębenka na temat obrony Poczty Polskiej. Z Instytutu Pamięci Narodowej udostępniono na wystawę m.in. kopię raportu generała SS Jürgena Stroppa ze stłumienia powstania i likwidacji getta warszawskiego. Dzięki Günterowi Grassowi, który przekazał raport do druku swemu wydawnictwu Luchterhand, niemiecka opinia publiczna mogła zapoznać się z treścią tego dokumentu.
Z eksponatów przekazanych na wystawę z Polski są również zdjęcia obrońców Poczty Polskiej, a wśród nich Franciszka Krause, krewnego Güntera Grassa oraz film archiwalny dokumentujący walki o Pocztę. Na samym końcu wystawy można się zapoznać z dokumentacją oraz nagraniami rozmów pisarza z mieszkańcami Gdańska na temat jego przynależności do Waffen-SS, co dopiero niedawno ujawnił.
Wystawie „Z Gdańska do Lubeki - Günter Grass i Polska” towarzyszy dwujęzyczny, polsko-niemiecki katalog pod tym samym tytułem, przygotowany wspólnie przez Dom Güntera Grassa w Lubece oraz Galerię Güntera Grassa w Gdańsku.
Wystawa, która w przyszłym roku zostanie zaprezentowana również w Gdańsku stanowi „ podobnie jak życie i twórczość Güntera Grassa - swoisty pomost między dwoma miastami hanzeatyckimi” - powiedziała prezydent miasta Lubeki, Gabriele Schopenhauer.
Barbara Cöllen
Red.odp.: Iwona Metzner