1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Współcześni niewolnicy: gehenna Polaków w Niemczech

16 maja 2011

Liczby są alarmujące. Tylko w 2010 roku zaginęło w Niemczech 43 Polaków. Nieznana liczba ofiar pracy niewolniczej i handlu ludźmi jest znacznie wyższa. Tragediom zapobiec ma kampania Fundacji ITAKA „Bezpieczna praca”.

https://p.dw.com/p/117nO
Współczesna praca niewolnicza jest globalnym zjawiskiem.
Współczesna praca niewolnicza jest globalnym zjawiskiemZdjęcie: AP

Dla braci Edmunda i Jerzego, 50-latków z Dolnego Śląska oferta była ponętna – tydzień dobrze płatnej pracy pod Berlinem. Pośrednik zagadał ich pod blokiem, na zastanowienie się dał godzinę. Sytuacja materialna rodziny była dramatyczna, bracia natychmiast podjęli więc decyzję. Wyjechali 10-osobowym busem. I zaginęli bez wieści.

Co 8 dni zaginiony

Do Fundacji ITAKA – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych wpływa rocznie około 300 zgłoszeń zaginięć ludzi za granicą. Najwięcej z Wielkiej Brytanii i Niemiec. Tylko w 2010 roku zgłoszono na terenie Niemiec 43 zaginione osoby. To tak, jakby co 8 dni ginął bez wieści jeden człowiek. Najwięcej ofiar pochodzi z województw dolnośląskiego, śląskiego i mazowieckiego, aż 173 z 270 osób poszukiwanych przez Fundację za granicą w 2010 roku, nie ukończyło 35 lat.

Statystyki obejmują przy tym tylko przypadki zgłoszone na policję. Wielu pokrzywdzonych ukrywa bowiem przeżytą gehennę. „Jest to najczęstszy problem, że osoby boją się przyznać do porażki. Cały czas liczą, że poradzą sobie sami, co jest nieprawdą. Spirala zależności powiększa się i człowiek staje się coraz bardziej bezradny” - mówi w rozmowie z DW Anna Dziurka, prezes Fundacji ITAKA.

Nie wstydź się!

Oszuści żerują też na pracownikach sezonowych
Oszuści żerują też na pracownikach sezonowychZdjęcie: picture alliance/dpa

Osoby zaginione są ofiarami współczesnego niewolnictwa, co większości Polaków kojarzy się przede wszystkim ze zmuszaniem kobiet do prostytucji. Kobiety nadal są wprawdzie ogromną grupą pokrzywdzonych, ale nie jedyną. W ostatniej dekadzie radykalnie zmieniła się struktura przestępstw związanych z handlem ludźmi. Według informacji polskich organów ścigania, gwałtownie wzrasta liczba ofiar wykorzystywanych do niewolniczej pracy. Zorganizowane bandy handlarzy koncentrują się zwłaszcza na bezrobotnych, słabo wykształconych osobach z biednych rodzin, które z desperacji decydują się na wyjazd. Kiedy stają się ofiarą, a uda im się uwolnić, po powrocie do domu nie zgłaszają przestępstwa. Są zastraszone, czasami wręcz nie zdają sobie sprawy, że padły ofiarą handlu ludźmi, przede wszystkim jednak jak najszybciej chcą zapomnieć o swoich przeżyciach.

Tego typu wstyd utrudniał działanie polskiej i włoskiej policji w głośnej sprawie obozu pracy Marina Di Sibari we Włoszech, rozbitego pod koniec 2009 roku.

„Nie wstydź się poprosić o pomoc” - to jedna z podstawowych zasad obszernego katalogu, jaki przygotowała dla wyjeżdżających do pracy w Niemczech Fundacja ITAKA w ramach kampanii „Bezpieczna praca”.

Niewiedza jest droga

Dla niewolnika kontrola może być wyzwoleniem.
Dla niewolnika kontrola może być wyzwoleniemZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Bracia Edmund i Jerzy wyjeżdżając zabrali z sobą tylko paszporty, które zaraz musieli oddać pośrednikowi. Nie wzięli numerów telefonów, pod którymi mogliby w razie potrzeby szukać pomocy. Nie zostawili też żadnych informacji rodzinie, sami nie wiedząc dokąd wyjeżdżają. Nie znali języka, nie mieli żadnej umowy. Kiedy po tygodniu, tak jak miało mieć to miejsce, nie wrócili, rodzina nie miała jakiegokolwiek punktu zaczepienia.

Popełnione przez nich błędy zostały wymuszone sytuacją – konieczność podjęcia szybkiej decyzji, praca na czarno, nadzieja, że na miejscu „jakoś to już będzie”.

Nawet jednak w tak ekstremalnych przypadkach można podjąć przynajmniej podstawowe środki zaradcze. Przede wszystkim, mówi Anna Dziurka: „Powinno się zadbać o zapewnienie sobie kontaktu z rodziną, bo kiedy są problemy, rodzina nie wie, gdzie poszukiwać swojego bliskiego”.

Żelazne zasady

Do podstawowych zasad należy też nie oddawanie dokumentów – pracodawca może zażądać dokumentu tożsamości tylko do wglądu lub zrobienia kopii, nigdy nie ma prawa go zatrzymać. Żelazną zasadą powinno być też niepłacenie przedpłat czy kaucji za obiecane zatrudnienie. Agencja pracy ma prawo pobierać opłaty np. za koszty dojazdu i powrotu osoby kierowanej do pracy, za badania lekarskie, tłumaczenie dokumentów – wszystkie te opłaty muszą być jednak wyszszególnione w zawartej umowie. Pośrednik pracy powinien też posiadać odpowiedni certyfikat Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

Warto sprawdzić jak długo działa pośrednik na rynku, czy jest wpisany do ewidencji działalności gospodarczej lub do Krajowego Rejestru Sądowego.

Jak podkreśla fundacja, wielu zaginięć można by uniknąć, gdyby wyjeżdżający lepiej przygotowali się do wyjazdu – nie wyjeżdżali w ciemno, a korzystali właśnie z agencji pośrednictwa pracy lub przynajmniej samodzielnie zweryfikowali wiarygodność potencjalnego pracodawcy.

Czarne owce

Związki zawodowe są silnym sprzymierzeńcem.
Związki zawodowe są silnym sprzymierzeńcemZdjęcie: AP

Nawet jednak korzystanie z oferty agencji pracy może zakończyć się oszustwem. Istniejąca od 2010 roku w Berlinie przy niemieckich związkach zawodowych (dgb) „Poradnia dla pracowników oddelegowanych do pracy w Niemczech”, udzielająca porad także po polsku, w ciągu pierwszych miesięcy istnienia martwiła się, czy będzie miała wystarczająco klientów. Dziś ledwo sobie radzi z nawałem pracy. Czarne owce zdarzają się i w Polsce, i w Niemczech.

Co robić w razie problemów? Nawiązać kontakt z rodziną lub przyjaciółmi, w Niemczech z polską placówką konsularną, z urzędem pracy, związkami zawodowymi, w razie odebrania paszportu i roszczeń finansowych przez pośrednika - z policją. Zachodzi bowiem wówczas podejrzenie popełnienia oszustwa lub przestępstwa handlu ludźmi.

Zabranie z sobą numerów telefonów instytucji, do których można się zwrócić o pomoc w razie potrzeby pomocy, jest też jedną z podstawowych zasad „bezpiecznej pracy”.
Jednym z nich jest całodobowy telefon Fundacji ITAKA: 0048 22 654 70 70.

Poniżej godności. Łazienka pracowników nielegalnej fabryki we Włoszech.
Poniżej godności. Łazienka pracowników nielegalnej fabryki we WłoszechZdjęcie: DW

Powrót braci

Edmund i Jerzy wrócili do domu dzięki pomocy fundacja ITAKA. Po ponad roku gehenny. Jak się okazało, wpadli w ręce gangu handlu ludźmi. Musieli pracować na budowie po 12 godzin dziennie, byli przetrzymywani ponad sto kilometrów za Berlinem. Dokładnie nawet nie wiedzieli gdzie są, bo przewożeni byli tylko nocą. Bez pieniędzy, z barierą językową, byli bezradni.

Zostali uwolnieni po intensywnej akcji poszukiwawczej fundacji, której zasięgu gang przypuszczalnie się przestraszył i w końcu wypuścił braci.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Bartosz Dudek