Wojna w Ukrainie. Nieprzewidziane problemy surogatek
27 marca 2022Śpiwory w kolorach maskujących, półki wypełnione puszkami, łóżeczka dziecięce, obok nich maski przeciwgazowe. Tuż przed wybuchem wojny Biotexcem - największa agencja matek zastępczych na Ukrainie, publikuje na swojej stronie internetowej film, a w nim zwiedzanie schronu przeciwlotniczego, któremu towarzyszy zawodzenie syren. To właśnie tam ukraińskie surogatki mają znaleźć schronienie w razie wojny. Przesłanie filmu jest jasne: kobietom w ciąży i ich nienarodzonym jeszcze dzieciom, nie powinno niczego brakować. Nawet w czasie wojny.
Zupełnie inny obraz przedstawia Marina (imię zmienione). Na początku marca rodzi dziecko w przeciwlotniczym schronie agencji. Było ciemno i zimno. Brakowało żywności, wody i lekarstw. Przez trzy dni nie miała żadnej informacji od agencji Biotexcem. Kiedy w końcu pojawili się pracownicy, zabrali tylko noworodki, a dla surogatki nie mieli ani żywności, ani wody.
Pakiet all inclusive i rabaty
Wojna ujawniła okrutne oblicze biznesu, który już w czasach pokoju był brutalny. Szacuje się, że każdego roku w Ukrainie rodzi się około 2000 dzieci, których rodzice są obcokrajowcami. Komercyjne macierzyństwo zastępcze jest w Ukrainie legalne. I jest to atrakcyjne, gdyż przekazywanie rodzicielstwa parom zagranicznym jest stosunkowo nieskomplikowane. Agencje pośredniczą w kontaktach między rodzicami zastępczymi a matkami zastępczymi. Pakiety all inclusive kosztują od 30 000 do 40 000 euro. Czasami nawet mniej. Na przykład w ubiegłoroczny Czarny Piątek firma Biotexcom ogłosiła trzyprocentowy rabat.
Rodzice zastępczy i matki zastępcze. Słownictwo branżowe jest konkretne i nieubłagane, budzi nadzieje i wskazuje ludziom ich miejsce. Z marzeniami gra się po obu stronach. Z jednej strony są stęsknieni rodzice, którzy często wspominają lata wędrówek od lekarzy, przez specjalistów od rozrodu, po agencje adopcyjne. Z drugiej strony Ukrainki, które za swoją pracę otrzymują wynagrodzenie wielokrotnie przewyższające średnią ukraińską roczną pensję, zazwyczaj 15 000-20 000 euro. W zamian za to wypożyczają na określony czas swoją macicę wraz z ciałem.
Stare umowy i nowa rzeczywistość
Teraz jednak w Ukrainie trwa wojna. Stawia to wszystkie zaangażowane strony w sytuacji, której nie przewidziano w zawartych umowach. A to rodzi pytania. Z powodu czyjego życia uciekasz? Z powodu własnego czy też obcego, które kształtuje się właśnie w twym brzuchu? A co, jeśli nie chcesz uciekać, bo Twoja rodzina nadal jest w kraju? A co, jeśli już raz uciekłaś w 2014 r. i straciłaś wszystko? A co, jeśli chcesz bronić swojego kraju, który jest atakowany, i wyruszyć na wojnę?
Od uciekających z Ukrainy surogatek agencja Biotexcom uzyskuje zapewnienia, że stawią się w kraju w wyznaczonym terminie. Ponieważ wynagrodzenie kobietom płaci się w ratach, firma ma silną kartę przetargową. Tymczasem buduje własny bunkier w centralnej Ukrainie.
Susan Kersch-Kibler, założycielka agencji Delivering Dreams, bezceremonialnie wysyłała swoje matki zastępcze za granicę, tylko po to, by w dniu ich porodu odtransportować je z powrotem na Ukrainę. Według wiarygodnych doniesień, inne agencje grożą matkom zastępczym karą do 15 lat więzienia, jeśli opuszczą kraj.
Być matką niechcący
Powód: po drugiej stronie granicy ukraińskie surogatki wkraczają na obcy prawnie teren. W Ukrainie kobieta może urodzić dziecko, nie będąc uznawana za jego biologiczną matkę. Do tej pory oznaczało to, że po porodzie surogatka uznawała ojcostwo ojca zastępczego. Dziecko otrzymywało paszport i mogło wyjechać z kraju - a następnie było adoptowane przez partnerkę ojca.
W wielu krajach, w których Ukrainki znalazły schronienie, kobieta automatycznie staje się matką dziecka poprzez akt porodu. Nie ma znaczenia, że matki zastępcze nie są genetycznie spokrewnione z dziećmi, które noszą. Rodząc dziecko w jednym z krajów UE, znalazłaby się w dziwacznej sytuacji bycia matką dziecka, którego nigdy nie chciała urodzić.
Marko Oldenburger, który od dziesięciu lat zajmuje się doradztwem prawnym dla niemieckich rodziców zastępczych, podejrzewa oprócz komplikacji prawnych jeszcze inne powody, dla których niektóre agencje chcą uniemożliwić matkom zastępczym ucieczkę z Ukrainy. Chodzi o obawę przed ujawnieniem informacji wewnętrznych, krytyczną oceną modelu biznesowego lub ryzykiem poniesienia strat ekonomicznych.
Dla niektórych matek zastępczych kwestia ucieczki w ogóle nie istnieje. Nawet gdyby chciały, niektóre kobiety są w zaawansowanej ciąży nie mogą podróżować. Agent ds. pośrednictwa pracy informuje o surogatce, w przypadku której rodzice zastępczy nalegali na wszczepienie dwóch embrionów. Znalezienie takiej matki zastępczej jest bardzo trudne, ponieważ ciąże bliźniacze częściej wiążą się z komplikacjami. Mimo że czterech lekarzy odradzało to, kobieta jest teraz w ciąży z bliźniakami. Od trzech miesięcy jest przykuta do łóżka. Transport nie wchodzi w rachubę. Tymczasem cudzoziemscy rodzice są wściekli, że „ich matka i ich dzieci” nie mogą być wywiezieni z Ukrainy.
Zastępczy rodzice szukają „swoich” surogatek
Większość klinik reprodukcyjnych w Ukrainie znajduje się w okolicach Charkowa i Kijowa, o które to regiony toczą się obecnie ciężkie walki. Wielu pracowników agencji ucieka z terenów objętych wojną i jest trudno dostępnych dla zagranicznych rodziców. Ci czują się opuszczeni i zdesperowani.
Na portalach społecznościowych rodzice zastępczy szukają matek zastępczych, i na odwrót. Kontakt między obiema stronami umowy nie był wcześniej przewidziany w modelu biznesowym agencji. Obecnie wiele osób uważa, że agencje wręcz uniemożliwiają takie działania. Marina opowiada, że zabroniono jej kontaktować się z rodzicami zastępczymi. Kiedy przyszli rodzice zaprzyjaźnionej matki zastępczej odnaleźli ją i z pomocą wolontariusza zapewnili jej jedzenie i pieniądze w schronie przeciwlotniczym, agencja zaczęła grozić innym surogatkom.
Tymczasem w podziemnych oddziałach dziecięcych w Ukrainie coraz więcej dzieci czeka na odebranie przez rodziców biologicznych. Według danych samej agencji Biotexcom, obecnie w ciąży jest około 600 matek zastępczych. Każdego dnia rodzi się co najmniej jedno dziecko.
Niektórzy potencjalni rodzice decydują się podróżować do Ukrainy na własną rękę, aby zabrać swoje potomstwo z linii ognia. Napotykają na zamknięte urzędy, opuszczone ambasady. Rejestracja w rejestrze urodzeń i wydanie paszportu dla nowo narodzonych dzieci są mało możliwe - ale konieczne, aby rodzice mogli zostać przypisani do swoich dzieci i uznani za prawnych rodziców poza Ukrainą.
Z Charkowa do Paryża
Niektórzy rodzice zdalnie organizują wyjazd matek zastępczych. Cyryl i jego partner początkowo dysponowali jedynie zdjęciem kobiety, która miała urodzić im dziecko. Od dziesięciu lat rozważali wspólne rodzicielstwo i adopcję. W końcu, półtora roku temu, wynajęli ukraińską firmę zajmującą się macierzyństwem zastępczym. W grudniu 2021 roku ich surogatka była w ciąży. Dwa miesiące później wybuchła wojna.
Agencja nie odzywała się do Francuzów przez dwa długie tygodnie. W końcu Cyryl otrzymał dane kontaktowe swojej matki zastępczej. Poprosiła go o pomoc w ucieczce z Charkowa - opowiada Francuz. Cyryl zorganizował i sfinansował jej wyjazd, który trwał tydzień i odbywał się w małych etapach, aby podróż nie była zbyt męcząca. I żeby dziecku nic się nie stało.
Tatiana przebywa obecnie w Paryżu. Jest wyczerpana i niespokojna, ponieważ jej rodzina nadal przebywa w Ukrainie. Cyryl wynajął prawnika. Tak, że jeśli dziecko urodzi się na ziemi francuskiej, nie będzie to dziecko Tatiany, lecz jego. „Wszyscy poruszamy się po omacku jak byśmy byli ślepi” - mówi.