Wyrok dla domniemanego przywódcy Państwa Islamskiego w RFN
24 lutego 2021Wyrok zapadł w środę (24.02.2021) przed sądem w Celle w Dolnej Saksonii. Proces przeciwko członkom siatki werbującej zagranicznych bojowników tzw. Państwa Islamskiego (PI) trwał ponad trzy lata. 37-letni iracki kaznodzieja Abu Walaa, uważany za przywódcę PI w Niemczech, został uznany za winnego wspierania terroryzmu i przynależności do organizacji terrorystycznej.
Abu Walaa był imamem w niesławnym meczecie w Hildesheim (Dolna Saksonia), który swego czasu przyciągał islamistów z całych Niemiec. On i jego towarzysze werbowali młodych ludzi, głównie z północno-zachodnich regionów Niemiec, nakłaniając ich do wstępowania do bojówek tzw. Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii. Meczet „Niemieckojęzycznego Kręgu Islamskiego w Hildesheim” został zlikwidowany przez niemieckie władze.
Schronienie dla sprawcy zamachu w Berlinie
Trzej współoskarżeni w procesie zostali skazani na kary od czterech do ośmiu lat więzienia. Jeden z nich, Niemiec serbskiego pochodzenia, skazany na osiem lat pozbawienia wolności miał udostępniać swoje mieszkanie w Dortmundzie do odprawiania modłów, a także udzielić schronienia Anisowi Amriemu, późniejszemu sprawcy zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie w grudniu 2016 roku. Amri wjechał wówczas w tłum na jarmarku uprowadzoną polską ciężarówką. Zginęło 12 osób, w tym polski kierowca ciężarówki Łukasz Urban, którego Amri zastrzelil. Zamachowiec zdołał uciec z Niemiec, ale został zastrzelony kilka dni później przez włoską policję w Mediolanie.
Na sześć lat pozbawienia wolności skazany został mieszkaniec Duisburga, który prowadził tam biuro podróży. Na zapleczu biura on i współoskarżeni mieli radykalizować przyszłych bojowników tzw. Państwa Islamskiego. Dwaj rekruci przeprowadzili potem bombowe zamachy samobójcze w Iraku.
Pod lupą niemieckich służb
Grupa ta przez dłuższy czas była pod obserwacją niemieckich służb. W mieszkaniu jednego ze skazanych w Dortmundzie regularnie bywał „Murat”, który był wtyczką Krajowego Urzędu Kryminalnego w Nadrenii Północnej-Westfalii i miał na oku m.in. Anisa Amriego. Prokuratura generalna opierała się na informacjach, dostarczonych od „Murata”, ale nie mógł on zeznawać w trakcie procesu.
Kluczowym świadkiem prokuratury był mężczyzna z Gelsenkirchen, który jako młody chłopiec został zwabiony przez środowiska islamistów, ale potem odwrócił się od PI i zaczął współpracować z władzami.
Niemieccy prokuratorzy federalni żądali kary 11 ,5 roku pozbawienia wolności dla Abu Walai i kar od czterech i pół do 10 lat więzienia dla pozostałej trójki. Z kolei obrona żądała uniewinnienia bądź łagodniejszych wyroków. Obrońcy próbowali podważyć wiarygodność kluczowego świadka prokuratury, a także informacje od tajnego agenta służb, twierdząc, że „Murat” sam podżegał do zamachów.
DPA/widz