WHO: Epidemia eboli groźniejsza, niż zakładano
15 sierpnia 2014Przebywający w Afryce Zachodniej współpracownicy WHO wskazują, że liczba ofiar i zgłoszonych przypadków zachorowań na wirusa eboli nie odpowiada rzeczywistemu stanowi, poinformowała w Genewie Światowa Organizacja Zdrowia. Według informacji, jakimi dysponuje WHO, zmarło dotąd 1069 osób, większość z nich w Sierra Leone, Liberii i Gwinei. Dalsze 1975 osób jest zarażonych. Czwartą już ofiarę śmiertelną epidemii zgłosiła Nigeria.
Stany Zjednoczone wezwały tymczasem pracowników ambasady USA w Sierra Leone do opuszczenia tego kraju. Jest to środek zaradczy, którego zabrakło od chwili wybuchu epidemii, zakomunikowało ministerstwo spraw zagranicznych USA. Prezydent USA Barack Obama przeprowadził rozmowy telefoniczne z prezydentem Sierra Leone Ernestem Bai Koromą i prezydent Liberii Ellen Johnson-Sirleaf. W obydwu rozmowach Obama obiecał pomoc Stanów Zjednoczonych.
Obrady nad programem pomocy
WHO liczy się z dalszym rozprzestrzenianiem się epidemii w najbliższych tygodniach. Tydzień temu Światowa Organizacja Zdrowia zareagowała na epidemię eboli ogłoszeniem globalnego stanu zagrożenia dla zdrowia. Dyrektor generalny organizacji Margaret Chan spotkała się w czwartek (14.08) z przedstawicielami WHO, by rozmawiać o programach pomocy dla dotkniętych epidemią krajów.
O pierwszych przypadkach zarażenia wirusem eboli poinformowała w marcu br. Gwinea. Jak jednak wiadomo w międzyczasie, pierwsze przypadki zachorowań wystąpiły w regionie już w grudniu 2013. Wirus eboli wywołujący gorączkę krwiotoczną, w większości przypadków śmiertelną, rozprzestrzenił się błyskawicznie w Liberii i Sierra Leone. Jest to jak dotąd najstraszliwsza w skutkach epidemia eboli.
DPA, AFP, RTR / Elżbieta Stasik