Volkswagen odczuwa skutki kryzysu zadłużenia
13 kwietnia 2013
W marcu sprzedaż samochodów z emblematem VW na masce wyniosła 532.000 sztuk, o jeden procent mniej niż w marcu ubiegłego roku. Taka sytuacja wystąpiła po raz pierwszy od trzech lat. Gdyby ten trend się utrzymał, do końca bieżącego roku Volkswagen ulokuje na rynku okoła miliona nowych samochodów, a to oznacza stagnację. Chodzi tu, natuaralnie, o sprzedaż samych tylko Volkswagenów, a nie pojazdów innych marek, wchodzących w skład grupy Volkswagen AG.
Jazda na hamulcu?
Do roku 2018 Volkswagen miał stać się największym koncernem samochodowym świata. Ostatnie dane na temat sprzedaży nowych pojazdów każą jednak wątpić w powodzenie tych ambitnych planów.
Szef działu sprzedaży Volkswagena, Christian Klinger, nie traci urzędowego optymizmu. "W dalszym ciągu odczuwamy pozytywne impulsy na rynku w USA i Chinach" - powiedział w piątek (12.04) i zapewnił, że mimo spadku sprzedaży w Europie firma nie ponosi strat.
W Chinach koncern sprzedał w pierwszym kwartale tego roku prawie 770.000 nowych samochodów, 21 procent więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego, a wzrost sprzedaży na równie ważnym rynku północnoamerykańskim wyniósł 14,7 procent. Nie ma zatem powodów do niepokoju.
Kiepsko w Europie
Być może, ale na Chinach i USA świat się nie kończy. Na rodzimym, europejskim podwórku, dzieje się coraz gorzej. Popyt na nowe samochody w krajach zachodniej Europy spadł o 6 procent, w Europie wschodniej o 3,6 procent, a w Niemczech o 7,2 procent, co daje do myślenia. VW sprzedał także mniej aut na rynku południowoamerykańskim - o 4.5 procent.
Nie są to wyniki korzystne, tym bardziej, że nie obejmują wszystkich danych. Nie uwzględniają bowiem, na przykład, rezultatów uzyskanych przez należącą do koncernu Volkswagena firmę MAN, jednego z największych międzynarodowych producentów pojazdów użytkowych: ciężarówek i autobusów oraz pojazdów wyspecjalizowanych.
W pierwszym kwartale MAN został zmuszony do pracy w zmniejszonym wymiarze godzin wskutek załamania na europejskim rynku ciężkich pojazdów użytkowych. Na pół gwizda pracuje teraz w MAN 6.000 pracowników, a spadek sprzedaży tylko w styczniu 2013 wyniósł 15 procent.
Andrzej Pawlak (dpa, rtr)