USA wystąpiły z Rady Praw Człowieka ONZ
20 czerwca 2018Ambasador Nikki Haley, stała przedstawicielka USA w ONZ, ostrymi słowami uzasadniła tę decyzję. Rada Praw Człowieka ONZ jest „szambem politycznych uprzedzeń” – powiedziała. Rząd Stanów Zjednoczonych wielokrotnie zarzucał w przeszłości temu gremium przede wszystkim wrogie nastawienie do Izraela.
Krytyka od ponad roku
Opuszczenie przez USA międzynarodowej organizacji skupiającej 47 państw jest poważnym ciosem dla ONZ i jego systemu ochrony praw człowieka. Członkostwo Stanów Zjednoczonych w Radzie Praw Człowieka ONZ skończyłoby się w przyszłym roku, rząd Donalda Trumpa zakończył jednak przedwcześnie kadencję swojego kraju.
Nie stało się to niespodziewanie. Ambasador Haley już przed rokiem domagała się zakończenia „bezlitosnej, patologicznej kampanii” prowadzonej przez Radę przeciwko Izraelowi. Krytykowała wówczas, że Rada nieustannie potępia Izrael, podczas gdy autorytarne rządy często pozostają bezkarne. Haley nastawała też na wprowadzenie zmian, które by zapobiegły członkostwu w Radzie krajom takim jak Wenezuela, Kuba, Chiny, Burundi czy Arabia Saudyjska. Żądania te nie zostały jednak spełnione do dzisiaj.
Trump i ONZ
Od chwili objęcia urzędu prezydenta USA w 2017 r. Donald Trump prowadzi ostrą politykę wobec Narodów Zjednoczonych. Rząd USA, na który przypada największa część budżetu ONZ, zmniejszył od tego czasu składki na tę międzynarodową organizację, wycofał się z umowy klimatycznej ONZ i podjął decyzję o wycofaniu się z członkostwa w Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO).
(dpa, epd, rtr/stas)