Ukraina: poród pod rosyjskim ostrzałem
Klinika położnicza w Pokrowsku w kontrolowanej przez Ukraińców części Donbasu to ostatnia deska ratunku dla wielu ciężarnych kobiet.
Więcej wcześniaków
Przed wojną, według WHO, około dziewięciu procent dzieci na Ukrainie rodziło się jako wcześniaki. Od początku rosyjskiej inwazji wskaźnik ten wzrósł w pokrowskim szpitalu do 16,5 procent. Z przedwczesnym porodem mamy do czynienia, gdy dziecko urodzi się przed 37. tygodniem ciąży, zamiast po co najmniej 40 tygodniach.
40 kilometrów od frontu
Ciężarne kobiety żyją w ciągłym napięciu; mimo że klinika próbuje wszystkiego, by je chronić. Worki z piaskiem w oknach mają bronić przed odłamkami pocisków. Nie wytrzymałyby jednak bezpośredniego ataku, jak ten na szpital w Mariupolu w marcu 2022. Szpital położniczy w Pokrowsku odpowiada za około 340 tys. osób w regionie, jak podaje jego dyrektor.
Poród w trudnych warunkach
- Czasami musimy odbierać poród pod ostrzałem. Poród to proces, którego nie można zatrzymać - mówi agencji informacyjnej Reuters dr Iwan Cyganok. Medyk widzi związek między stresem, z jakim mają do czynienia kobiety, a zwiększoną liczbą przedwczesnych porodów. Podobnie jest w wielu strefach walk na całym świecie.
W ciągłym napięciu
- Nie miałam okazji cieszyć się ciążą. Tak bardzo chciałabym móc pójść na spacer i podziwiać miasto. Staraliśmy się cały czas przebywać w domu i nigdzie nie wychodzić ze względów bezpieczeństwa - mówi 26-letnia Marina Tupata, tutaj obok swojej sześciodniowej córki Sofii.
Spać jak niemowlę - mimo ostrzału
Matki nie są tak zrelaksowane jak ten noworodek - potwierdza Olesia Kusznarenko. Na potrzeby jej pracy doktorskiej ta ginekolog przebadała kobiety, które mieszkały w pobliżu strefy walk i stwierdzono u nich wysoki poziom stresu. W ponad połowie przypadków płód był niedostatecznie zaopatrywany w tlen i składniki odżywcze, co jest przyczyną powikłań i przedwczesnych porodów.
Wszystko będzie dobrze?
Katia Burawcowa trzyma na rękach swojego syna Iliuszę. Urodziła go w 28. tygodniu ciąży, to kolejny przedwczesny poród w szpitalu w Pokrowsku. - Wszystko będzie dobrze - szepcze 35-latka do malutkiego niemowlaka, zanim odłoży go z powrotem do łóżeczka.