1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ukraina: Nie można tej wojny wygrać, można ją przedłużyć

Dennis Stute / Elżbieta Stasik12 lutego 2015

Zachód nie może się porozumieć co do dostaw broni na Ukrainę. O co chodzi w tej dyskusji? I co może przynieść dozbrojenie Ukrainy?

https://p.dw.com/p/1EZnB
Poroschenko übergibt Kriegsgeräte
Zdjęcie: Reuters/V. Ogirenko

Ukraińskie wojsko traci na rzecz prorosyjskich separatystów opanowane przez siebie wcześniej tereny na wschodzie kraju. Od wrześniowego porozumienia z Mińska, które przewidywało właściwie zawieszenie broni, separatyści zdobyli setki kilometrów kwadratowych terytorium, w ich rękach znalazło się między innymi lotnisko w Doniecku. Ofensywa separatystów koncentruje się obecnie na Debalcewie, z ważnym strategicznie węzłem kolejowym łączącym Ługańsk i Donieck. W sytuacji tej Zachód szuka sposobów wsparcia ukraińskich sił rządowych.

Słaba ukraińska armia

Winne są jej struktury. – Wojsko jest słabą instytucją, tak jak niemal wszystkie instytucje na Ukrainie – podsumowuje Stefan Meister, analityk Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP). Armia jest niedofinansowana, latami nie była modernizowana, żołnierze są źle wyszkoleni, źle opłacani. Motywacja jest w takich warunkach problemem, co szczególnie wyraźnie widać u młodych mężczyzn, powołanych do wojska w ramach mobilizacji.

Ale wymagania przerastają też oficerów, uważa Cyryl Savin, szef biura Fundacji im. Heinricha Bölla w Kijowie. – Nie ma wystarczająco dużo oficerów, którzy znają ten rodzaj prowadzenia wojny i zamiast statycznie planować, jak w minionym stuleciu, potrafiliby myśleć w dynamiczny sposób – mówi ekspert. Efektem jest „chaos w zarządzaniu”, rozkazy docierają nie zawsze tam, gdzie trzeba.

Poroschenko übergibt Kriegsgeräte
Prezydent Poroszenko przekazuje wojsku nowoczesny sprzęt, baza pod Żytomierzem, styczeń 2015Zdjęcie: Reuters/V. Ogirenko

Wyposażenie ukraińskiej armii uchodzi za przestarzałe; większość pochodzi jeszcze z czasów ZSRR, sprzed 1991 roku. – Nowoczesnej broni prawie nie ma – dodaje Savin. Latami nie było na to żadnych środków, dopiero teraz Ukraina inwestuje w modernizację czołgów. Systemy rakietowe pochodzą częściowo z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. 70 procent pocisków przeciwpancernych, jakimi dysponuje dziś ukraińskie wojsko, nie nadaje się ponoć do niczego. Do komunikacji służą telefony komórkowe i przestarzałe krótkofalówki. Podsłuch nie stanowi dla separatystów problemu.

Separatyści natomiast mają dysponować znacznie bardziej nowoczesną bronią. Zachód jest przekonany, że wspiera ich Rosja, która od 2008 roku systematycznie doposażała i modernizowała swoje wojsko. – Spotykają się tutaj dwa militarne światy – uważa Stefan Meister.

Nie wszyscy eksperci podzielają jego zdanie. Siemon Wezeman ze sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) jest przeświadczony, że przewagę ma armia ukraińska. Jest lepiej wyposażona, dysponuje lotnictwem i większym arsenałem broni ciężkiej. Na wyposażeniu separatystów „nie ma niczego, czego nie miałaby ukraińska strona”.

Czego potrzebuje ukraińskie wojsko?

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko domaga się od NATO „nowoczesnej broni dla ochrony i stawiania oporu agresorowi”. Co należy przez to rozumieć, nie wiadomo – otwarcie mówi się dotąd tylko o nieśmiercionośnym wyposażeniu. Oficjalnie właśnie takie wyposażenie jest już dostarczane: Ukraina otrzymała na przykład z USA kamizelki kuloodporne, pojazdy opancerzone, noktowizory i radary. Zdaniem szefa ukraińskiej dyplomacji Pawła Klimkina wojsku potrzeba nowoczesnego wyposażenia dla „prowadzenia nowoczesnej wojny”. Klimkin wymieniał w tym kontekście zabezpieczone przed podsłuchem krótkofalówki, nadajniki zakłócające, drony zwiadowcze i radarowe systemy obrony przeciwmoździerzowej.

Separatisten Position bei Debaltseve Ostukraine 29.01.2015
Czołg separatystów pod Debalcewem, 29.01.2015Zdjęcie: AFP/Getty Images/D. Faget

Analiza amerykańskich think tanków Atlantic Council i Brookings, opowiadających się za dostawami broni na Ukrainę, wymienia jeszcze wyposażenie medyczne i zaleca rządowi w Waszyngtonie wydanie zgody na dostawy uzbrojenia „defensywnego”. Ważna jest zwłaszcza lekka broń przeciwpancerna, ponieważ Rosja wysłała do Donbasu liczne czołgi i pojazdy opancerzone. Potrzeby ukraińskiej armii są jednak jeszcze większe, uważa Stefan Meister z DGAP. – Niemal we wszystkich dziedzinach brakuje systemów broni – mówi Meister.

Kto popiera dostawy broni?

W Stanach Zjednoczonych coraz częściej mówi się o konieczności dostarczenia broni Ukrainie. Opowiada się za tym wpływowy republikański senator John McCain. Jaką decyzję podejmie rząd, jeszcze nie wiadomo. Wiceprezydent Joe Biden wypowiedział się wprawdzie przeciwko dostawom broni na Ukrainę, ale „bardzo skłania się” ku takiej opcji nominowany na szefa Pentagonu Ashton Carter, jak powiedział podczas przesłuchania w senackiej Komisji Sił Zbrojnych. Prezydent Barack Obama jeszcze jest wstrzemięźliwy, dostarczenie broni uważa za jedną z możliwości, jeżeli by się nie powiodły wysiłki dyplomatyczne. Także w Europie zdania są podzielone. Kanclerz Niemiec Angela Merkel zdecydowanie wypowiada się przeciwko dostawom broni. Nie wykluczają takiej możliwości Litwa czy Polska.

Zmieniłyby dostawy broni stosunek sił?

Mimo chełpliwej zapowiedzi prezydenta Poroszenki, iż „odbijemy Donbas” z rąk separatystów, większość obserwatorów wątpi, żeby Ukraina miała uzyskać przewagę. „Nie możemy wygrać wojny z Rosją, chodzi o to, by jej nie przegrać”, przyznał szef MSZ Klimkin. Także amerykańska analiza preferująca dostawy broni mówi jedynie o „wzmocnieniu na Ukrainie czynnika odstraszającego”, tak by ryzyko i koszty nowej ofensywy były dla Rosji droższe. – Nie można tej wojny wygrać, można ją tylko przedłużyć – podsumowuje Stefan Meister z DGAP.

Dennis Stute / Elżbieta Stasik