UE chce ukrócić wywóz odpadów. Także niebezpiecznych
17 stycznia 2023To najczęściej złom, plastik i tworzywa sztuczne, materiały, papier, szkło. A także odpady niebezpieczne, jak zużyte baterie, przeterminowane leki czy niepotrzebna elektronika. Trafiają najczęściej poza UE, do takich krajów jak np. Turcja czy Malezja. W 2020 r. eksport odpadów z UE do państw trzecich osiągnął 32,7 mln ton, co stanowi 16 proc. światowego handlu odpadami; unijni urzędnicy przyznają, że ilość wywożonych z UE odpadów wzrosła od 2004 r. o 75 proc. Odpady są przewożone też wewnątrz UE – według statystyk rocznie między państwami członkowskimi przemieszczanych jest aż 67 mln ton. Problem w tym, że mogą one stanowić zagrożenie dla zdrowia i środowiska, zwłaszcza jeśli nie są właściwie zabezpieczone i kontrolowane. A tak dzieje się często, bo tony śmieci wywożone są w Unii nielegalnie. Unijni prawodawcy chcą to jednak zmienić.
UE odpowiedzialna za swoje śmieci
W połowie listopada 2021 r. Komisja Europejska przedstawiła plan reformy przepisów UE w zakresie przemieszczania odpadów. We wtorek (17.01.23) Parlament Europejski zdecydowaną większością głosów (594 „za” i 5 „przeciw”) poparł te zmiany, głosując za bardziej rygorystycznymi zasadami w sprawie transportu odpadów poza Unię. Unijni prawodawcy chcą m.in. ułatwić przemieszczanie odpadów nadających się do ponownego użycia i recyklingu wewnątrz Unii Europejskiej i osiągnąć w ten sposób unijne cele gospodarki w obiegu zamkniętym. Jednocześnie eurodeputowani poparli wyraźny zakaz przemieszczania wszystkich odpadów przeznaczonych do unieszkodliwienia na terenie UE, zakazany byłby również eksport odpadów niebezpiecznych z UE do krajów nie należących do OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). Eksport odpadów innych niż niebezpieczne do odzysku byłby możliwy tylko do tych krajów spoza Organizacji, które wyrażą na to zgodę i wykażą, że faktycznie są w stanie je przetworzyć. PE chce także zakazu eksportu odpadów plastikowych do krajów spoza OECD i stopniowego zaprzestania ich wywozu do krajów OECD w ciągu czterech lat.
– Nasze odpady trafiają na wysypiska poza UE, a także do wód, do mórz, w końcu większość z nich to plastik. Musimy rozwiązać ten problem i promować w UE gospodarkę o obiegu zamkniętym – mówiła podczas debaty w PE w przeddzień głosowania duńska europosłanka Pernille Weiss z grupy Europejskiej Partii Ludowej (EPL), sprawozdawczyni tematu z ramienia PE.
– Wywozimy z UE niewyobrażalną ilość tworzyw sztucznych. To się musi skończyć! – ocenił niemiecki socjaldemokrata Tiemo Woelken. Także hiszpańska europosłanka Susana Solis Perez z grupy Renew zauważyła, że Unia powinna się skupić na tym, żeby poprawić odzysk i ponowne użycie, a nie tylko wywóz odpadów, bo te są surowcami, które można jeszcze wykorzystać.
– Europa musi być odpowiedzialna za odpady, które produkuje – przyznał obecny podczas dyskusji komisarz UE ds. środowiska Virginijus Sinkevicius.
Zgodziła się z nim europosłanka PiS Anna Zalewska, która dodała jednak, że ma nadzieję, że „Unia nie będzie musiała się wstydzić, że składa deklaracje, po czym eksportuje śmieci do całego świata i pozbywa się problemu”. Zdaniem polskiej polityk, UE powinna wymagać zwłaszcza od producentów, żeby zajmowali się odpadami, które wytworzą.
Ban na wywóz odpadów niebezpiecznych
O zakaz wywozu odpadów toksycznych z UE apeluje także Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO), czyli organ kontrolny UE. W opublikowanym w poniedziałek (16.01.23) sprawozdaniu ETO alarmuje, że mimo przepisów ilość odpadów niebezpiecznych wytwarzanych w UE od 2004 r. regularnie rośnie. Jeszcze w 2018 r. w Unii wytworzono 102 mln ton odpadów niebezpiecznych, co stanowiło 4 proc. odpadów w ogóle. Co gorsza, części z nich nie można się doliczyć. – Dane UE dotyczące gospodarowania odpadami niebezpiecznymi dotyczą jedynie 79 proc. tych odpadów. Nie wiadomo co się dzieje z pozostałymi 21 proc. To niepokojące – przyznała Eva Lindstroem z ETO.
Mowa tu m.in. o substancjach wybuchowych, drażniących lub toksycznych, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia i środowiska. 75 proc. z nich pochodzi z przemysłu, w tym oczyszczalni ścieków, przetwórstwa metali, budownictwa i górnictwa. Ale spora ich część powstaje także w gospodarstwach domowych, jak wspomniane już leki, zużyte baterie czy resztki środków czyszczących. Większość z nich trafia zagranicę, część bezprawnie, bo nielegalny handel odpadami niebezpiecznymi jest wciąż bardzo dochodowy, a roczne dochody szacuje się na 1,5 do 1,8 mld euro. – Dlatego UE musi się zająć tym problemem – stwierdziła Lindstroem. Zdaniem kontrolerów, UE powinna ostro walczyć z nielegalnym wywozem i handlem odpadów niebezpiecznych, ulepszyć ich klasyfikację, zagwarantować możliwość śledzenia, a także upowszechnić ich recykling, w tym odzyskiwanie surowców z baterii czy urządzeń elektronicznych. Zwłaszcza, że między państwami UE wciąż istnieją spore różnice, jeśli chodzi o recykling odpadów niebezpiecznych. I tak, wśród państw, które poddają recyklingowi większość tego typu odpadów na swoim terytorium są Grecja, Chorwacja, Dania i Polska. Z kolei inne państwa, jak Bułgaria i Irlandia poddają recyklingowi tylko 2 proc. tego typu odpadów. Resztę - podobnie jak i inne unijne odpady - wywożą za granicę.