TAZ: próba sił między Polską a UE, ale żaden polexit
12 października 2021Relacjonując protesty w Polsce korespondent gazety pisze, że Trybunał Konstytucyjny, poprzez swój ubiegłotygodniowy wyrok, sprawił prezent Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jak czytamy, szef PiS potrzebuje tematu ciągłego sporu, bo polaryzacja społeczeństwa pomaga mu wygrywać wybory. „Ten ciągły konflikt został właśnie na nowo rozpalony przez wyrok Trybunału Konstytucyjnego”.
Zdaniem gazety wyrok ten daje PiS także inne polityczne korzyści. Partia może teraz podkreślać swoją eurosceptyczną postawę wobec wrogich Unii Europejskiej ugrupowań jak Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry czy Kukiz15 albo Konfederacja. Jednocześnie uspokaja twardogłowych działaczy we własnych szeregach, którzy narzekali, że Jarosław Kaczyński idzie na zbyt duże kompromisy w starciu z UE.
„TAZ” podkreśla jednak, że lider PiS dużo ryzykuje, bo już teraz Unia Europejska wstrzymuje wypłatę transzy środków z europejskiego Funduszu Odbudowy, który PiS chciał przeznaczyć na wielki program infrastrukturalny, a poza tym zdecydowana większość Polaków jest za członkostwem kraju w Unii.
Polexit to tylko straszak
W osobnym komentarzu na temat sytuacji w Polsce, opublikowanym w tym samym wydaniu „TAZ”, czytamy, że rząd PiS nie ma żadnego interesu w opuszczaniu Unii Europejskiej. „Miliardy z unijnych funduszy ułatwiają mu finansowanie ambitnej polityki socjalnej, z którą wygrywa wybory. Polska potrzebuje też ochrony UE przed agresywną Rosją. Z drugiej strony Unia nie może wykluczyć Polski z klubu. Traktaty nie przewidują takiej prawnej możliwości. Kraj członkowski może odejść tylko dobrowolnie, jak Wielka Brytania”.
Dlatego, zdaniem autora komentarza, tysiące ludzi na ulicach polskich miast protestują przeciwko czemuś, co tak naprawdę wcale im nie grozi, a wizja polexitu wykorzystywana jest przede wszystkim przez polską opozycję jako mobilizujący straszak.
„To z czym mamy do czynienia, to próba sił między UE a Polską. Unia słusznie chce pozostać związkiem państw praworządnych i demokratycznych. Polska z kolei domaga się, aby UE nie wtrącała się w jej wewnętrzne sprawy. Rząd PiS chce bez przeszkód z zewnątrz glajchszaltować wymiar sprawiedliwości, aby móc rządzić bez sądowej kontroli”.
Komentator TAZ przyznaje rację polskiemu rządowi zwracającemu uwagę na fakt, że Unii w zasadzie brakuje kompetencji do tego, aby kontrolować zmiany w sądownictwie krajów członkowskich. Jak czytamy, Trybunał Sprawiedliwości UE sam nadał sobie tę władzę przez strategiczny wyrok z 2018 roku.
„Było to jednak właściwe i niezbędne. Ponieważ w wielu ważnych obszarach UE wciąż podejmuje decyzje na drodze jednomyślności, musi zapewnić, że nie będzie podatna na szantaż ze strony pół-autorytarnych reżimów. Dotychczas TSUE i Komisja Europejska postępowały dość ostrożnie. Ale po tym jak sterowany polski TK postawił polską konstytucję ponad prawem UE, nie ma już żadnego powodu do wstrzemięźliwości” – ocenia komentator „TAZ”.