Targi ANUGA: Odżywianie prawie jak religia

W hali numer 5 na kolońskich Międzynarodowych Targach Żywności wszystko stoi pod znakiem naturalności produktu, zrównoważonego rozwoju, dziewiczego nieprzetworzonego surowca. Producenci ekologicznej żywności prezentują tu m.in. wędzone batoniki z seitanu (gluten pszenny, DW), bezglutenowe proszki do pieczenia, spaghetti z alg. Opisy producentów czyta się jak laurki pełne pochlebstw. Każdy z nich zachwala produkty jako "najbardziej autentyczne". Nie brak tu sformułowań typu „elite nature” czy „the ultimate taste”. Produkty Martiny Olivieri pasują jak ulał do tego trendu samych superlatyw. Do energetyzujących batoników i mieszanek musli włoskiej producentki załączone są opisy z długą bez końca listą składników, których jej wyroby sugeruje, że jest to pokarm dla ducha i ciała.

34-letnia Włoszka produkuje od półtora roku żywność z surowców, które poddawane są obróbce termicznej, w temperaturze tylko do 42 stopni. Dlatego producentka może reklamować produkty jako surowe. Olivieri jest przekonana, że jest to pierwotna metoda produkcji żywności. Dzięki tej metodzie nie niszczy się enzymów trawiennych i pozwala ona na maksymalne zachowanie witamin. Swoimi produktami Włoszka zamierza podbić rynek niemiecki.

Zapotrzebowanie na żywność naturalną

Nigdy dotąd konsumenci żywności ekologicznej nie zwracali tak bardzo uwagi na składniki, jakich w produkcie... nie ma. Klemens Reif, producent i badacz trendów potwierdza, że produkty „free from” cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród konsumentów. Reif prognozuje, że "gigantycznie będzie rosło" zapotrzebowanie na produkty dla alergików. – Ale prawdziwa tendencja wzrostowa utrzyma się przede wszystkim w sprzedaży żywności „free from” – zauważa ekspert. W tym trendzie nie chodzi zresztą o gluten czy laktozę, lecz o pszenicę. Coraz więcej ludzi zauważa, że produkty pszenne szkodzą ich zdrowiu. Reif nie może jednak potwierdzić, czy jest to istotnie trwały trend, czy też przelotna moda. Sądzi jednak, że o wiele bardziej chodzi w tym wszystkim o głęboko zakorzenioną potrzebę człowieka odżywiania się produktami naturalnymi. - Wielu ludziom odżywianie zastępuje religię - mówi ekspert.

Trend: żywność wegańska

W hali nowości na jednym ze stoisk kilku ludzi wystylizowanych na hipisów prezentuje przy muzyce i scenerii dżungli swój „100-procentowy biologiczny i wegański smart drink”. Ten słodki napój bez chemii i konserwantów jest niskokaloryczny (17 kalorii) – dzięki sokowi z agawy. Jak wielu innych producentów, także ci młodzi ludzie są start-upowcami. Żaden z nich nie ma więcej niż 35 lat. Są pełni wiary w powodzenie produktu i perspektywy rozwoju branży.

Widać to zresztą też na innych stoiskach. Zwiedzający odnoszą czasami wrażenie, że są nabierani. Na jednym ze stoisk wegańskich w witrynie jeden z producentów prezentuje, na przykład różnego rodzaju gatunki wędlin i mięsa, które pachną – mięsem i wędliną. Lecz przy degustacji okazują się produktami wegańskimi.

Na samym końcu prezentacji nowości na targach ANUGA można odnaleźć tym razem także coś dla oka. Na stoisku z wyrobami rybnymi młody dobrze zbudowany mężczyzna z nagim torsem i płetwami nimfy wodnej balansuje w pozycji półleżącej talerzem z chipsami z dorsza, uśmiechając się się wesoło. Czy chipsy są bez glutenu, tego nie wiemy.

Nastassja Shtrauchler / Barbara Cöllen