Niemiecki minister sprawiedliwości chce pomóc byłym dżihadystom
14 września 2014Federalny minister sprawiedliwości Heiko Maas opowiedział się za planem pomocy i resocjalizacji dla niemieckich dżihadystów, którzy chcą powrócić do Niemiec i normalnego życia po służbie i walkach w formacjach tzw. Państwa Islamskiego (IS) w Iraku lub Syrii.
Wyzwanie, na które trzeba odpowiedzieć
W wywiadzie dla "Leipziger Volkszeitung" minister Maas przyznał, że udział niemieckich islamskich ochotników w walkach w Iraku i w Syrii, stanowi "nowe zjawisko, na które nie mamy gotowych odpowiedzi". Trzeba jednak stawić mu czoło i, jak powiedział, dać szansę powrotu do normalnego życia tym niemieckim dżihadystom, którzy gotowi są świadomie zerwać z ideologią islamskiego terroru i Państwem Islamskim w formie starannie przemyślanego programu ich resocjalizacji. Ale ci niemieccy ochotnicy, walczący w armii IS, którzy "powrócą do Niemiec z zamiarem popełniania przestępstw, odczują dotkliwie skutki działania niemieckiego prawa karnego", podkreślił szef resortu sprawiedliwości.
Chodzi tu, jak się wyraził, o "jasną decyzję w sprawie wartości obowiązujących w życiu społecznym w Niemczech". Nikt nie będzie tolerował tu samozwańczej, islamskiej policji obyczajowej nakłaniającej, a raczej zmuszającej, niemieckich muzułmanów i innych do życia zgodnego z nakazami szariatu. W Republice Federalnej nie ma i nie będzie miejsca dla jakiejkolwiek formacji dublującej zadania policji państwowej. Nie może też być mowy o zgodzie na utworzenie nieoficjalnego, drugiego wymiaru sprawiedliwości, opartego na innych wartościach i zasadach niż te, które są zawarowane w niemieckiej Ustawie Zasadniczej. Minister Maas zwrócił uwagę, że od działań zdelegalizowanej tymczasem "islamskiej policji szariatowej" stanowczo odcięła się Centralna Rada Muzułmanów w Niemczech, która jednoznacznie podkreśliła monopol państwa niemieckiego na użycie siły dla utrzymania ładu i porządku publicznego.
Jak liczna jest grupa niemieckich islamistów?
Zdaniem analityków Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), czyli niemieckiego kontrwywiadu, od roku 2012 wyjechało z Niemiec do Syrii ponad 400 niemieckich ochotników gotowych wziąć udział w walkach po stronie formacji zbrojnych tzw. Państwa Islamskiego. Wielu z nich walczy obecnie w Iraku, dopuszczając się licznych okrucieństw i propagując przemoc w postaci filmów wideo, rozpowszechnianych najczęściej na serwisie internetowym You Tube.
Spora część tej grupy zamierza w tej chwili powrócić do Niemiec. Jak wynika z poufnego opracowania kontrwywiadu część z nich nosi się z zamiarem prowadzenia działalności terrorystycznej w Republice Federalnej, co, zważywszy na ich przeszkolenie wojskowe i udział w walkach w Syrii i Iraku, stanowi poważne zagrożenie. Inni, przeciwnie, po traumatycznych przeżyciach na froncie, chcą jak najszybciej powrócić do normalnego życia i nie chcą mieć nic wspólnego z wojującym islamizmem. O nich zwłaszcza trzeba się zatroszczyć i dać im szansę włączenia się w pokojowy nurt życia.
W tej chwili w Niemczech toczy się ok. 140 śledztw przeciwko osobom podejrzanym o udział w zbrodniach Państwa Islamskiego. Jak donosi tygodnik "Der Spiegel" prokuratura federalna przejęła z tej liczby 33 przypadki o potencjalnie największym stopniu zagrożenia, w które wmieszanych jest ok. 60 osób. Powrót dużej grupy doświadczonych dżihadystów z frontu stawia przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości nowe wyzwania, którym nie do końca jest w stanie sprostać bez wprowadzenia zmian organizacyjnych i osobowych. Inicjatywa resocjalizacji dżihadystów, gotowych zerwać z wojującym islamizmem, może być częściowym rozwiązaniem tego problemu.
dpa, afp / Andrzej Pawlak