Super wybory w Berlinie i Meklemburgii-Pomorzu Przednim
26 września 2021Naturalnie ciekawe jest, kto zostanie następcą burmistrza Berlina Michaela Muellera. Ten polityk z SPD nie ubiega się jednak o reelekcję. W myśl ostatnich sondaży największe szanse na objęcie tego urzędu ma była Federalna Minister ds. Rodziny, Osób Starszych, Kobiet i Młodzieży Franziska Giffey, także z SPD. Ma ona nadzieję na wyraźną poprawę najgorszego wyniku socjaldemokratów w Berlinie z 2016 roku. Pięć lat temu SPD zdobyła tylko 21,6 procent głosów, ale mimo to stanęła na czele rządów w tym kraju związkowym.
Berlińczyków jednak dużo bardziej zajmuje inna sprawa, którą rozstrzygną dziś w referendum ludowym. Chodzi o sposób, w jaki w stolicy Niemiec można będzie znaleźć i wynająć mieszkanie w rozsądnej cenie.
Referendum w sprawie wywłaszczeń
W opublikowanej w czerwcu ankiecie gazety „Berliner Morgenpost” i stacji radiowo-telewizyjnej RBB, niemal połowa uczestników podała, że najważniejszą lub drugą pod względem ważności dla nich sprawą jest kwestia mieszkaniowa.
Znalezienie w stolicy Niemiec mieszkania w rozsądnej cenie odgrywa także decydującą rolę w dzisiejszych wyborach do Senatu Berlina. Wszystkie partie przedstawiają własne propozycje rozwiązania tego problemu, zabiegając o poparcie stołecznych wyborców.
Inicjatorzy referendum w tej sprawie chcą doprowadzić do wywłaszczenia 240 tys. mieszkań w Berlinie, należących do wielkich koncernów mieszkaniowych i przekazać je do dyspozycji spółki skarbu państwa. Zgodnie z ich planami akcją tą miałoby zostać objętych także ponad 3 tys. mieszkań należących do takich, zorientowanych na zysk, spółek prywatnych jak Deutsche Wohnen, Vonovia i Akelius.
Podwojone czynsze
Sięgnięcie po tak drastyczny środek jak wywłaszczenie ma zapobiec dalszemu wzrostowi cen wynajmu mieszkań w Berlinie. Z analizy portalu internetowego „Immowelt” wynika, że od 2016 roku wzrosły o 42 procent, najwięcej spośród objętych tą analizą 35 miast w całych Niemczech.
W ciągu ostatnich 10 lat czynsze w Berlinie się podwoiły. Temu „czynszowemu szaleństwu” chcą położyć kres członkowie inicjatywy „Deutsche Wohnen & Co. Enteignen”. Mają nadzieje, że większość uczestników dzisiejszego referendum, a przynajmniej 25 procent osób uprawnionych do głosowania, poprze ich propozycje. Wynik referendum nie jest jednak wiążący dla władz Berlina, co oznacza, że Senat Berlina nie musi opracować ustawy o wywłaszczeniu.
Historyczny super dzień wyborczy w Berlinie
Jak wynika z komunikatu landowej komisji wyborczej w Berlinie, jeszcze nigdy w tym mieście nie odbywało się tak wiele różnych głosowań jak dziś.
Berlińczycy bowiem wybierają posłów do Bundestagu, Senatu Berlina, 12 sejmików samorządowych i biorą udział w referendum ludowym.
2257 lokali wyborczych otwartych jest od godziny 08:00 do 18:00. Z uwagi na pandemię koronawirusa obowiązują w nich różne przepisy bezpieczeństwa, na czele z wymogiem noszenia maseczek ochronnych.
Głównie z tego samego powodu przewiduje się rekordową liczbę głosów oddanych listownie.
Senat Berlina liczy przynajmniej 130 deputowanych, ale w tej chwili ze względu na mandaty dodatkowe i wyrównawcze zasiada w nim 160 posłanek i posłów. W tegorocznych wyborach uczestniczą 34 partie, w poprzednich było ich znacznie mniej, bo tylko 21.
Wybory landowe w Meklemburgii-Pomorzu Przednim
W tym kraju związkowym, obok wyborów do Bundestagu, trwają także wybory do tamtejszego landtagu.
Z przedwyborczych sondaży wynika, że największe szanse na sukces ma SPD z jej obecną premier w tym landzie Manuelą Schwesig, która może uzyskać nawet ponad 40 procent głosów. W kampanii wyborczej tamtejsza SPD zdecydowanie postawiła na cieszącą się dużą popularnością i sympatią Manuelę Schwesig. Była ona widoczna na licznych plakatach i ulotkach wrzucanych do skrzynek na listy mieszkańców tego landu, a jej współpracownicy prowadzili także wytężoną kampanię w mediach społecznościowych.
Dotychczasowemu partnerowi koalicyjnemu SPD w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, CDU, natomiast ponownie grożą straty. Po 15 latach w koalicji z SPD w roli młodszego partnera CDU na początku kampanii wyborczej miała nawet nadzieje na zwycięstwo, ale najnowsze sondaże dają chadekom tylko około 15 procent głosów.
Ich kandydat na urząd premiera, Michael Sack, unikał aktywnej walki wyborczej. Nie uczestniczył w kilku dużych wiecach, nie wziął udziału w prezentacji swojego oficjalnego plakatu wyborczego i nie towarzyszył kandydatowi na kanclerza z ramienia CDU i CSU Arminowi Laschetowi podczas jego pierwszej wizyty w ramach kampanii wyborczej w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
FDP i Zieloni boją się o wynik wyborów
O ile partie AfD i Lewica mogą być pewne ponownego wejścia do landtagu Meklemburgii-Pomorza Przedniego, w przypadku FDP i Zielonych sprawa wygląda inaczej.
Do głosowania w tym landzie uprawnionych jest około 1,32 mln wyborców, którzy udadzą się do 1650 lokali wyborczych, czynnych, jak w całych Niemczech, od 8:00 do 18:00. Spora część wyborców już oddała głos drogą korespondencyjną. O 71 miejsc w landtagu Meklemburgii-Pomorza Przedniego ubiega się 455 kandydatek i kandydatów z 24 partii oraz 9 kandydatów niezależnych. Do zdobycia jest 36 mandatów bezpośrednich i 35 mandatów z listy krajowej partii uczestniczących w tych wyborach.
(DPA, AFP)