Sprzeczne informacje na temat katastrofy nad płw. Synaj
31 października 2015Nikt nie przeżył katastrofy rosyjskiego samolotu z 224 pasażerami i 7 osobami załogi. Wśród ofiar jest 17 dzieci. Samolot leciał z Szarm el-Szejk do Petersburga. Rozbił się nad półwyspem Synaj w 23 minuty po starcie. Na pokładzie znajdowali się turyści wracający z wakacji w Egipcie.
Komunikat Państwa Islamskiego
Egipskie skrzydło Państwa Islamskiego (PI) podało na Twitterze wiadomość, że "bojownikom kalifatu udało się strącić rosyjski samolot nad prowincją Synaj". Przeszło 220, jak to określili terroryści PI, "krzyżowców" znajdujących się na pokładzie samolotu poniosło śmierć. Zestrzelenie samolotu ma być reakcją Państwa Islamskiego na interwencję militarną Rosji w Syrii. Od połowy września samoloty rosyjskie bombardują pozycje zajmowane przez bojówki PI. Według źródeł zachodnich celami tych ataków są także ugrupowania syryjskich opozycjonistów, walczących z wojskami wiernymi prezydentowi Baszarowi el-Asadowi.
Do chwili ogłoszenia komunikatu PI wychodzono z założenia, że przyczyną katastrofy były problemy techniczne. Przedstawiciel egipskich władz bezpieczeństwa oświadczył, że nic nie wskazuje na wybuch bomby na pokładzie maszyny bądź zaatakowanie jej bronią przeciwlotniczą. Więcej informacji powinna dostarczyć analiza czarnych skrzynek, które już znaleziono na miejscu katastrofy.
Według rosyjskiej agencji RIA Nowosti, która powołuje się na informacje pochodzące ze źródeł egipskich, załoga samolotu kilkakrotnie zgłaszała obsłudze naziemnej lotniska Szarm el-Szejk usterki techniczne. Władze Egiptu powołały komisję do zbadania przyczyn wypadku pod kierownictwem Aymana Al-Mokadema, który sam jest pilotem. Al-Mokadem miał powiedzieć, że tuż po starcie załoga samolotu zgłosiła problem techniczny i poprosiła o zezwolenie na lądowanie awaryjne na lotnisku Al-Arisz, ale tej informacji nie potwierdzono oficjalnie.
Szczątki samolotu znajdują się w górzystym regionie w pobliżu międzynarodowego portu lotniczego Al-Arisz na północnym wybrzeżu półwyspu Synaj. Na miejsce wypadku skierowano 45 karetek. Ratownicy informują, że maszyna rozpadła się na dwie części.
Rosja zarządza własne dochodzenie
Prezydent Rosji Władimir Putin polecił Ministerstwu Federacji Rosyjskiej ds. Obrony Cywilnej, Sytuacji Nadzwyczajnych i Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych w Moskwie wysłanie w rejon katastrofy własnych ekip ratowniczych i specjalistów od badania przyczyn wypadków lotniczych. Do Egiptu udadzą się, obok stojącego na czele tego ministerstwa Władimira Puszkowa, także minister transportu Maksym Sokołow i szef Rosawiacji, czyli odpowiednika polskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego Aleksander Nieradko.
Minister Sokołow zaprzeczył tamczasem, jakoby samolot został zestrzelony. W rozmowie z przedstawicielem agencji Interfax powiedział, że "w różnych mediach pojawiają się obecnie informacje, jakoby rosyjski samolot pasażerski został zestrzelony rakietą przeciwlotniczą przez terrorystów, ale nie należy ich traktować jako wiarygodne".
Prezydent Rosji zlecił powołanie państwowej komisji do zbadania przyczyn tej katastrofy. Na jej czele stanie premier Dmitrij Miedwiediew. Rodziny ofiar zostaną otoczone natychmiastową opieką. Władimir Putin wyraził im najgłębsze współczucie z powodu utraty bliskich. Osobne śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi rosyjska prokuratura generalna.
Wyrazy współczucia z całego świata
Kanclerz Angela Merkel w rozmowie telefonicznej z prezydentem Władimirem Putinem powiedziała, że "Niemcy wraz z Rosją są pogrążone w żałobie i bólu z powodu tylu ofiar tej strasznej katastrofy". Poinformował o tym rzecznik rządu w Berlinie.
Kondolencje złożył także prezydent Niemiec Joachim Gauck: "W tej trudnej chwili łączymy się w myślach z rodzinami i przyjaciółmi ofiar katastrofy".
Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier przekazał narodowi rosyjskiemu wyrazy ubolewania i współczucia. "Nasze myśli są w tej chwili z tymi wszystkimi, którzy wskutek tej tragicznej katastrofy tak nagle utracili swoich najbliższych", oświadczył szef niemieckiej dyplomacji w Berlinie. "W tej trudnej chwili pragnę wyrazić całemu narodowi rosyjskiemu moje najgłębsze współczucie", powiedział wyraźnie poruszony Steinmeier.
Podobne wyrazy współczucia napływają do Rosji z całego świata. Także z Polski od prezydenta Andrzeja Dudy i od prezydenta Francji Françoisa Hollande'a, który, podobnie jak szef dyplomacji niemieckiej, podkreślił swą solidarność z narodem rosyjskim po tej strasznej katastrofie.
afp, dpa, rtr / Andrzej Pawlak