"SpiegelOnline": Czy miliardy z Moskwy pomogą Atenom?
18 kwietnia 2015Jak informuje "SpiegelOnline", zagrożona bankructwem Grecja bliska jest zawarcia ważnej dla niej umowy gazowej z Rosją. Podpisanie umowy ma nastąpić we wtorek 21 kwietnia br. Jeśli do tego dojdzie, Grecja może liczyć na 3 do 5 mld euro w żywej gotówce. Pieniądze te stanowiłyby zaliczkę na poczet przyszłych greckich zysków z opłat tranzytowych za przebiegającą przez greckie terytorium nitkę nowego gazociągu Turkish Stream. Gazociąg ma zostać oddany do użytku w 2019 roku. Popłynie nim rosyjski gaz przez Turcję i Grecję do Europy Zachodniej. Jak oświadczył wysoki urzędnik państwowy z partii Syriza, który brał udział w rozmowach, porozumienie z Rosją może mieć rangę "przełomowego wydarzenia" w obecnych greckich kłopotach finansowych.
Grecki łącznik
Podczas spotkania w połowie kwietnia w Moskwie prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin i premier Grecji Aleksis Cipras oświadczyli, że oba kraje chcą wzmocnić kontakty gospodarcze i nasilić współpracę przy budowie gazociągu Turkish Stream. Ma on duże znaczenie po wstrzymaniu przez Bułgarię w połowie ubiegłego roku prac przy budowie bułgarskiego odcinka Gazociągu Południowego.
W styczniu tego roku Rosja poinformowała o uruchomieniu nowego połączenia przez Turcję. Ma ono być gotowe w 2016 roku, ale aby gazociąg ten mógł zaopatrywać odbiorców w krajach UE konieczne jest wybudowanie greckiej nitki, ponieważ tylko w ten sposób da się ominąć terytorium Bułgarii.
Rozmowy i reformy
Od lutego rząd Grecji prowadzi intensywne rozmowy z państwami strefy euro i Międzynarodowym Funduszem Walutowym na temat dalszej pomocy finansowej dla Aten. Wprawdzie dotychczasowy program ratunkowy dla Grecji został przedłużony do końca czerwca, ale pożyczkodawcy wzdragają się przed przekazaniem jej dalszych kredytów w wysokości do 7,2 mld euro, ponieważ rząd premiera Ciprasa nie wywiązał się jeszcze w pełni z przyjętych zobowiązań i nie przedstawił listy niezbędnych reform.
Prezes Bundesbanku Jens Weidmann uznał ostatnio za "niedorzeczną" postawę Grecji, która chce otrzymać dalszą pomoc finansową, nie prezentując ze swej strony programu reform gospodarczych. Tymczasem już w maju Grecja musi spłacić Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu miliard euro. Sprawa tu budzi rosnące zaniepokojenie w Europejskim Banku Centralnym.
Amerykańskie ostrzeżenia
W piątek 17 kwietnia amerykański sekretarz skarbu Jacob Lew przestrzegł z naciskiem przed skutkami załamania się rokowań z Grecją. Jeśli, jak powiedział, państwom strefy euro nie uda się dojść do porozumienia w rozmowach z rządem premiera Ciprasa w sprawie dalszego finansowania Grecji, będzie to oznaczało "natychmiastową nędzę w Grecji i zagrożenie dla gospodarki europejskiej, a w dalszej perspektywie także dla gospodarki światowej".
Opinię tę Lew wyraził po spotkaniu w Waszyngtonie z szefem eurogrupy Jeroenem Dijsselbloemem, do którego doszło na marginesie wiosennego spotkania Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego w sprawie greckiego kryzysu.
Wcześniej swoje zaniepokojenie greckim kryzysem wyraził prezydent USA Barack Obama. Po spotkaniu z premierem Włoch Matteo Renzim w Waszyngtonie Obama wezwał rząd w Atenach do jak najszybszego przystąpienia do procesu reform, który, jak powiedział, wymaga podjęcia "trudnych decyzji". Grecja musi zacząć skutecznie "ściągać podatki, zmniejszyć biurokrację i uelastycznić własny rynek pracy".
rtr, dpa, afp / Andrzej Pawlak