Spiegel: sekretarka SS z KL Stutthof chce uniewinnienia
27 lipca 2024Wyrok przeciwko 99-letniej byłej funkcjonariuszce SS zapadł w grudniu ubiegłego roku. Sąd Krajowy w Itzehoe uznał ją winną pomocnictwa w zamordowaniu 10505 osób. Irmgard Furchner była od czerwca 1943 r. do kwietnia 1945 r. sekretarką komendanta obozu, Sturmbahnfuehrera SS Paula Wernera Hoppe.
Hoppe dyktował swojej stenotypistce rozkazy o egzekucji, listy deportowanych do Auschwitz i rozkład pracy strażników, co zdaniem sądu umożliwiało jej wgląd w „najczarniejszy rozdział niemieckiej historii” – pisze „Der Spiegel”. Furchner otrzymała karę przewidzianą dla nieletnich, gdyż w chwili zakończenia wojny miała 19 lat.
Obrona składa odwołanie
Wyrok nie jest prawomocny, gdyż obrona złożyła odwołanie. W najbliższą środę sprawa stanie na wokandzie Trybunału Federalnego – najwyższej instancji w sprawach cywilnych i karnych w Niemczech. Orzeczenie spodziewane jest 6 sierpnia.
„Sędziowie muszą rozstrzygnąć, czy cywilna urzędniczka, zwyczajna sekretarka może dokonać pomocnictwa w morderstwie? Jakie czynności uznał sąd niższej instancji za dowód? – pisze „Der Spiegel”.
Rodzinom ofiar nie chodzi o zemstę, ani o to, by kobieta spędziła resztę życia w więzieniu – czytamy w „Spieglu”. Chodzi natomiast o precedensowy wyrok i uznanie winy sprawców z SS oraz odrzucenie ich wymówek. Ofiary i ich rodziny są przekonane, że osoby takie jak Furchner nie musiały brać udziału w zbrodniach, mogły się bronić, chociażby składając wniosek o przeniesienie do innej pracy.
Zdecyduje Trybunał Federalny
Wniosek o postępowanie rewizyjne wniósł prokurator generalny Niemiec, co zdaniem „Spiegla” oznacza, że rozpatrywany przypadek dotyczy „zasadniczych kwestii”. Podobnego zdania jest obrońca Furchner Wolf Molketin, który domagał się uniewinnienia swojej klientki.
Sąd Krajowy w Itzehoe doszedł do wniosku, że Furchner była „nieodzownym elementem morderczego systemu” w KL Stutthof. Poprzez swoją pracę, umyślnie wspierała głównych sprawców w okrutnym zabijaniu lub próbach zabijania, poprzez tworzenie katastrofalnych warunków życia w obozie, a także poprzez marsze śmierci, gazowanie i deportacje do Auschwitz.
Skazana żałuje, ale nie przeprasza
Sędziowie oparli wyrok na ekspertyzie historyka Stefana Hoerdlera, który twierdził, że sekretarka mogła złożyć wymówienie nie narażając się na sankcje. Jego zdaniem wiele telefonistek i sekretarek zgłaszało się dobrowolnie do pracy w obozach koncentracyjnych.
Oskarżyciel posiłkowy Christoph Rueckel z Monachium powiedział, że jeśli Trybunał Federalny potwierdzi wyrok, to będzie to „orzeczenie stulecia” o znaczeniu wykraczającym poza sprawy związane z nazistowskimi zbrodniami.
„Der Spiegel” przypomniał, że Furchner kwestionuje odpowiedzialność za swoją działalność w obozie. W dniu rozpoczęcia rozprawy – 30 września 2021 r., mieszkająca w domu opieki w pobliżu Hamburga oskarżona, uciekła taksówką. Dopiero po kilku godzinach policji udało się ją odnaleźć i zatrzymać.
W ostatnim słowie na zakończenie procesu Furchner powiedziała, że jest jej przykro z powodu tego, co się stało i wyraziła żal, że była w tym czasie w Stutthofie. „Nie zdobyła się jednak na przeproszenie” – zaznaczyła redakcja.
Władze III Rzeszy utworzyły obóz koncentracyjny Stutthof pod Gdańskiem 2 września 1939. Do 1945 r. więziono w nim około 110 tys. osób z 28 krajów. Większość z nich była Żydami, Polakami i obywatelami Związku Radzieckiego. W obozie przetrzymywano też Niemców – przeciwników Hitlera. Ocenia się, że blisko 65 tys. więźniów zginęło w wyniku egzekucji, chorób, ciężkiej pracy, fizycznego maltretowania oraz niedożywienia.