Socjaldemokraci górą - NPD w kolejnym Landtagu
18 września 2006Klaus Wowereit (SPD), dotychczasowy i - jak wszystko na to wskazuje – nowy burmistrz-szef rządu Berlina ma do wyboru dwu partnerów: Partię Lewicy- PDS, z którą współrządził dotąd, i Zielonych, którzy odnotowali w obu wyborach – w Berlinie i w Mecklenburgii – wyraźny przyrost głosów.
Wowereit zapewnia, że rozmowy sondażowe prowadzić będzie z obu partiami; w federalnym kierownictwie SPD rozlegają się jednak pierwsze głosy optujące za sojuszem z Zielonymi. Za takim wariantem opowiedział się między innymi Wolfgang Thierse. W wywiadzie radiowym zwrócił uwagę, że w szeregach socjaldemokratów Zieloni cieszą się większą sympatią niż postkomuniści.
Za tym, by po kilkuletniej przerwie ster rządu landowego w Berlinie przejęła znów koalicja SPD-Zieloni opowiada się też większość mieszkańców stołecznej metropolii – wynika z aktualnych sondaży. Rozczarował ich udział w berlińskiej egzekutywie Partii Lewicy – PDS w minionej kadencji.
Powody do rozczarowania mają też chrześcijańscy demokraci w Berlinie. W kampanii przedwyborczej zdobyli się wprawdzie na imponujący finisz pod przewodnictwem nowego lidera – rolę tę przejął na pół roku przed terminem głosowania Friedbert Pflueger – ale w końcowym efekcie udało im się zdobyć ledwie 23 procent głosów. To jest najsłabszy wynik CDU w wyborach do berlińskiej Izby Deputowanych.
W Mecklenburgii – Pomorze Przednie chadecy uzyskali wprawdzie nieco więcej – prawie 29 procent głosów – ale i tu stracili prawie 3 procent elektoratu. Nader słabą pociechą może być dla CDU, że socjaldemokraci stracili w tym landzie jeszcze więcej, mianowicie aż 10 procent. Ponieważ SPD mimo to jednak zachowała minimalną przewagę, to jej lider i dotychczasowy premier Harald Ringsdorf zachował przywilej utworzenia nowego rządu. Z kim – jest kwestią otwartą.
Reagując na sugestie ze strony mediów Ringsdorf przyznaje, że sojusz z chadecją wprawdzie wchodzi w rachubę, ale przemawiając z pozycji partii nieco silniejszej podkreśla, że rozmowy sondażowe prowadzić zamierza także z dotychczasowym partnerem, to jest Partią Lewicy.
Jedyne co SPD w Mecklenburgii z góry wyklucza – ale to odnosi się także do wszystkich pozostałych demokratycznych partii w kraju – to jakakolwiek współpraca ze skrajnie prawicową NPD, która – jak już wcześniej ostrzegały prognozy – weszła do mecklenburskiego landtagu, zdobywając około 7 procent głosów. Jej przedstawiciele zasiadają w bieżącej kadencji także w parlamencie landowym Saksonii. Tym samym liczba landtagów na wschodzie Niemiec, w których reprezentowani są prawicowi ekstremiści wzrosła do trzech, bo wcześniej do parlamentu krajowego Brandenburgii weszli przedstawiciele prawicowo-nacjonalistycznej DVU.