Scholz: Putin nie chce pokoju i nadal stawia na wojnę
26 czerwca 2024– Putin jest nadal w pełni nastawiony na wojnę i zbrojenia i nie można tego ignorować – powiedział Olaf Scholz w swoim wystąpieniu rządowym w środę (26.06.2024) w Bundestagu przed zbliżającymi się szczytami UE i NATO. Jest to „najbardziej widoczne w rzekomej ofercie Putina zawieszenia broni”. Prezydent Rosji żąda, aby Ukraina oddała swoje terytoria, w tym te, które nie zostały jeszcze zajęte przez wojska rosyjskie i wyrzekła się wszelkiej dalszej pomocy wojskowej. Każdy, kto wierzy, „że doprowadzi to do trwałego pokoju w Europie, musi naprawdę dużo oglądać Russia Today”– powiedział Scholz, odnosząc się do kontrolowanej przez Moskwę stacji telewizyjnej. – Niestety, Rosja nie chce pokoju – stwierdził kanclerz. Przypomniał, że Ukraina pragnie „sprawiedliwego pokoju, bez podporządkowania się i strachu przed nową agresją”.
Jak pokreślił szef niemieckiego rządu, dlatego ważne są inicjatywy takie jak niedawna konferencja pokojowa w Szwajcarii. Spotkanie, w którym Rosja nie wzięła udziału może być pierwszym krokiem w kierunku pokojowego rozwiązania konfliktu.
Według Scholza droga do pokoju będzie „długa i ciężka”. Jak podkreślił, Putin musi zrozumieć, że nie uda mu się osiągnąć celu, jakim jest podporządkowanie Ukrainy na polu bitwy. Dlatego szczyt G7 w połowie czerwca, dając zgodę na 50-miliardową pożyczkę dla Ukrainy, wysłał „jasny sygnał Putinowi”, który liczył na to, że wsparcie finansowe Europy lub USA upadnie z powodu ograniczeń budżetowych. – Wraz z decyzją G7 kalkulacja ta runęła – stwierdził kanclerz.
Scholz ostrzega ws. UE
W swoim wystąpieniu kanclerz Olaf Scholz odniósł się również do kwestii obsadzenia kluczowych stanowisk w UE. Po osiągnięciu porozumienia między konserwatystami, socjaldemokratami i liberałami wezwał do jego szybkiego wdrożenia. – Nie możemy sobie pozwolić na ociąganie się w tych trudnych czasach. Obywatele oczekują nie sporu o stanowiska, ale szybkiej pracy – powiedział szef rządu Niemiec.
Trzy ugrupowania uzgodniły, że Ursula von der Leyen powinna pozostać przewodniczącą Komisji Europejskiej, a liberalna premier Estonii Kaja Kallas powinna zostać mianowana wysokim przedstawicielem UE do spraw zagranicznych. Były szef portugalskiego rządu António Costa ma zostać przewodniczącym Rady Europejskiej na początkowy okres dwóch i pół roku. Obejmując to stanowisko, socjaldemokrata byłby odpowiedzialny za przygotowanie szczytów UE i przewodniczenie spotkaniom roboczym. – Moim zdaniem są to dobre nominacje i jasne decyzje dotyczące dobra europejskiej przyszłości – powiedział Scholz o porozumieniu, które musi jeszcze zostać przypieczętowane na rozpoczynającym się w czwartek (27.06.2024) szczycie UE.
Kryzys zaufania
Tematem wystąpienia Olafa Scholza była także aktualna sytuacja polityczna w kraju i nastroje w niemieckim społeczeństwie. Jak przyznał, niemiecka polityka przeżywa kryzys zaufania. – Ciągłe doświadczanie kryzysu zachwiało zaufaniem, nie ma innego sposobu, aby to ująć – powiedział. Zadaniem polityków jest przeciwdziałać niepewności. –To, co musimy zrobić, to wzmocnić bezpieczeństwo zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne – oświadczył Scholz. Zapewnił, że kwestia bezpieczeństwa będzie „wyraźnym priorytetem” w projekcie budżetu na nadchodzący rok, który koalicja rządząca przedstawi w lipcu.
Kanclerz ostrzegł jednocześnie przed „rywalizacją z populistami i ekstremistami,którzy wykorzystują obawy obywateli do własnych celów”. Wynik wyborów europejskich pokazał, że „w obliczu wszystkich kryzysów wiele osób wyraźnie straciło zaufanie”.
Scholz odrzucił cięcia w sektorze socjalnym, ponieważ odbyłoby się to kosztem spójności społecznej: „Nie powinno być żadnych cięć w zakresie sprawiedliwości społecznej, zdrowia, opieki czy emerytur”.
Celem rządu musi być również ponowne przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Kanclerz zapewnił, że wraz z projektem budżetu jego koalicja uruchomi „turbodoładowanie, jeśli chodzi o wzrost”.
Opozycja krytykuje
Friedrich Merz, szef grupy parlamentarnej CDU/CSU, potwierdził, że rząd kierowany przez Scholza stracił zdolność do działania. – Nigdy wcześniej w historii naszego kraju rząd nie rządził wbrew wyraźnym interesom własnego narodu – powiedział lider CDU. Obwiniał on także koalicję rządową za wzrost siły partii skrajnie prawicowych i lewicowych w Niemczech.
Przewodniczący AfD Tino Chrupalla oskarżył koalicję o to, że nie reprezentuje interesów obywateli. Jak podkreślił: „Tylko wtedy, gdy obywatele zostaną zrozumiani i poczują, że są wysłuchiwani, zaakceptują również instytucje i stojących za nimi graczy”. W podobnym krytycznym tonie wypowiedziała się liderka drugiej populistycznej frakcji Sahra Wagenknecht.
(AfP/DPA/jar)
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>