Scenariusz Brexitu: "Ludzie, pieniądze i Irlandia"
29 kwietnia 2017Przed szczytem UE ws. Brexitu niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble opowiedział się za twardym kursem wobec wyspiarzy. Przyszłe negocjacje "nie powinny osłabić Wielkiej Brytanii, ale nie chcemy też, żeby doprowadziły one do osłabienia reszty Europy", stwierdził w wywiadzie dla grupy medialnej Funke.
"Nic nie jest za darmo"
Brexit nie powinien przynieść Wielkiej Brytanii żadnych korzyści niedostępnych dla innych państw. - Nic nie jest za darmo. Brytyjczycy muszą zdawać sobie z tego sprawę - dodał Schäuble. Zajął zatem takie samo stanowisko wobec Brexitu jak kanclerz Angela Merkel w rządowym exposé w Bundestagu w czwartek 27 kwietnia.
Po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE "nie może i nie będzie ona miała takich samych czy wręcz lepszych warunków niż członkowie Unii", oświadczyła dosłownie kanclerz RFN. Zwróciła przy tym uwagę, że "niektórzy w Londynie wciąż ulegają pewnym złudzeniom" w tej materii, co - jej zdaniem - jest tylko "stratą czasu".
"Ludzie, pieniądze i Irlandia"
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk za najważniejsze tematy pierwszej fazy rozmów z Wielką Brytanią ws. Brexitu uznał "ludzi, pieniądze i Irlandię". - Zanim zaczniemy rozmawiać o przyszłości, musimy rozwiązać kwestie z przeszłości - powiedział Tusk.
"Ludzie", to ok. 3 mln obywateli państw unijnych zamieszkałych w Wielkiej Brytanii i ok. 1 mln Brytyjczyków w państwach UE, których prawa powinny być przestrzegane. Wspomniane przez Tuska pieniądze, to ok. 60 mld euro. Tyle bowiem, zdaniem unijnych ekspertów, wynoszą zobowiązania finansowe Wielkiej Brytanii wobec Wspólnoty. I wreszcie Irlandia. Tu chodzi o "uniknięcie dzielenia Irlandii i Irlandii Północnej granicą".
Ile wyniesie rachunek za Brexit?
Na to pytanie nikt w tej chwili nie może odpowiedzieć. Nie wiadomo, czy Londyn uzna roszczenia finansowe Brukseli. Nie wiadomo też, czy "twardy kurs" niemieckiego ministra finansów da się utrzymać podczas przyszłych negocjacji.
Pewne wyobrażenie o rzeczywistych skutkach Brexitu dla wyspiarzy daje analiza agencji ratingowej Standard & Poor's. Za czynniki obciążające uznano wysokie zapotrzebowanie Wielkiej Brytanii na kapitał zewnętrzny, deficyt bilansu płatniczego i możliwe referendum w Szkocji nt. niepodległości, jak również wzrost napięcia w Irlandii Północnej.
Mając to na uwadze, S&P nie wyklucza ponownego obniżenia ratingu Wielkiej Brytanii, który już w roku ubiegłym, po ogłoszeniu wyników referendum ws. Brexitu, spadł z najwyższej z możliwych pozycji o dwa stopnie.
DW, afp, dpa, rtr / Andrzej Pawlak