Rosja opuszcza Syrię [KOMENTARZ]
15 marca 2016Każde mocarstwo ma swoje rytuały i nie ustaje w ich demonstrowaniu. Wariant rosyjski pod tytułem "Misja wypełniona" nie wpisał się w tę spektakularną stylistykę. Prezydent Rosji wezwał ministra obrony i ministra spraw zagranicznych do swojego gabinetu wyłożonego ciemną boazerią, a następnie oświadczył im tak po prostu, że koniec z nalotami na Syrię, ponieważ "cele w dużej mierze zostały zrealizowane".
Rosja wciągnęła się w syryjską wojnę domową, by walczyć z islamskimi terrorystami. To jednak okazało się tylko częściowo prawdą, Moskwa bowiem miała swój cichy plan. Od samego początku, rosyjskie samoloty wielozadaniowe ostrzeliwały także bojowników wspieranych przez Zachód. I tak, syryjska wojna domowa stała się wojną zastępczą, w której Rosja walczyła z USA i ich sojusznikami.
Prymitywni fundamentaliści z tak zwanego Państwa Islamskiego (ISIS) wciąż jednak nie zostali pokonani. Tu Rosja musi i zamierza pójść na ustępstwa. Po trwających tygodniami przepychankach z Waszyngtonem i sprzeczkach, kto w walce z ISIS zrobił więcej, a kto specjalnie co zaniedbał, oba mocarstwa chyba po raz pierwszy podjęły wspólne działania w walce z terroystami. Rosja w każdym razie, nawet po swoim wycofaniu, pozostawi w Syrii część sprzętu wojskowego, tak na wszelki wypadek, tak, by jednak cały czas tam być.
Szkoda, że dla słowa "wycofanie" nie ma zdrobnienia. Gdy się tak bowiem przyjrzeć sytacji, można zauważyć dokładnie, że mamy do czynienia z ultra lekką wersją takich działań: jedynie myśliwce wielozadaniowe, piloci i personel naziemny wrócą do domu. Syria dla Rosji była gigantycznym showroomem przemysłu zbrojeniowego, to tu testowano nowe projekty samolotów. To jednak okazało się drogie. Rosja musi być gospodarna, szczególnie w czasach trawiącego kraj głębokiego kryzysu oraz nałożonych przez Zachód sankcji z powodu agresywnej polityki wobec Ukrainy.
Zatrudnienie w sektorze obronnym może w przyszłym roku zostać zredukowane o 5 procent. Eksperci liczą się nawet z 10-procentowym spadkiem zamówień z Ministerstwa Obrony. Taka rzeczywistość także miała wpływ na niespodziewaną decyzję Putina o przerwaniu nalotów. Rosja w ten sposób wiele zaoszczędzi, a mimo to strategicznie nie odpuści. Jej obecność wojskowa w Syrii jest trwała, dlatego Kreml w każdej chwili może zintensyfikować działania. Rosyjskie porty w Syrii, wybudowane kosztem dużych nakładów pozycje obrony przeciwlotniczej i odpowiednia ochrona tych obiektów - to wszystko zostaje na miejscu.
Reżim Assada przetrwał tylko dlatego, że jego siły militarne zostały wsparte przez Rosję pół roku temu. Potem doszła do tego całkowita polityczna zależność Damaszku od Moskwy. Zaczęły jednak krążyć plotki o zerwaniu tej więzi. Jest to całkiem możliwe, ponieważ rzecznik Kremla poinformował, że polityczna przyszłość prezydenta Assada nie była tematem narady dotychącej wycofania wojsk. Jasno i prosto: Assad już nie obchodzi Kremla, który wycofał się z wielomiesięcznej protekcji reżimowego władcy.
Takim posunięciem Moskwa zdobywa mocną pozycję podczas negocjacji pokojowych w Genewie, co ją wyróżnia. Dokładnie taki był plan polityczny: poprzez interwencję w Syrii wrócić do grona najpoważniejszych globalnych graczy. Wówczas mało kto wspomni o sytuacji na wschodzie Ukrainy, o roli Rosji w tamtym rejonie, o tak zwanym układzie z Mińska. Aneksja Krymu sprzed dwóch lat? To temat dla specjalistów od prawa międzynarodowego. To skutki uboczne wojskowego pobytu Rosji w Syrii, które Putinowi są bardzo na rękę.
Christian F. Trippe / tłum. Dagmara Jakubczak