1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa po wyborach landowych: Scholz musi zmienić kurs

9 października 2023

Chadecy wygrali wybory landowe w Bawarii i Hesji, słabo wypadły partie koalicji rządowej. Prasa komentuje.

https://p.dw.com/p/4XGu5
Nancy Faeser nie pomogła SPD w Hesji
Nancy Faeser nie pomogła SPD w HesjiZdjęcie: Boris Roessler/dpa/picture alliance

W wyborach do parlamentów krajowych (landtagów) Bawarii  i Hesji najlepsze rezultaty odnotowały partie chadeckie spod szyldu CDU/CSU. Rządzące Niemcami na szczeblu federalnym partie SPD, Zieloni i FDP odnotowują straty. Wzmacnia się za to prawicowo-populistyczna  AfD. 

Jak czytamy w dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung” „CSU i jej główny kandydat (Markus Soeder w Bawarii) zdobyły w niedziele więcej głosów niż CDU i jej numer jeden w Hesji. Mimo to, zestawiając te dwie siostrzane partie, Soeder (lider CSU – red.) wygląda jak przegrany, a Rhein (lider CDU w Hesji) jak promieniujący zwycięzca. Polityk z Hesji popchnął rezultat swojej partii wyraźnie do góry. CSU, kierowane od 2018 przez pochodzącego z Frankonii Soedera, odntowała zaś najgorszy wynik od 1950”.

Dziennik „Augsburger Allgemeine” krytycznie ocenia działania Soedera. „To jasne, że w całej Europie topnieje poparcie dla partii powszechnych, a Soeder nic na to nie poradzi. Ale poprzez swoje solowe występy tylko pogłębia on ten problem i zawęża CSU do jednej osoby. Zamiast zaangażować cały zespół w ważne tematy, premier sam zajmował się wszystkim od gospodarki, przez budowę mieszkań po energetykę wiatrową. Ale sam Soeder nie wystarczy”.

Dziennik „Frankfurter Neue Presse” analizuje za to sytuację w Hesji. „Z Borisem Rheinem na czele CDU w Hesji może nawiązywać do starych czasów. Zapomniano już upokorzenie z ostatnich wyborów do landtagu z dwucyfrowymi stratami poparcia. A Boris Rhein być może poradził sobie przez to z osobistą traumą, jaką były przegrane wybory na burmistrza Frankfurtu w 2012 roku. Z tym wynikiem 51-latek poprowadził swoje CDU na samą górę”.

Gazeta „Reutlinger Generalanzeiger” przygląda się tymczasem AfD. „Alternatywa dla Niemiec (AfD) co prawda poprawiła swoje wyniki w Hesji i Bawarii, ale nie ona jest zwycięzcą wyborów. Zwycięzca nazywa się Boris Rhein (premier Hesji z ramienia CDU – red.) Udała mu się sztuczka, polegająca na tym, aby za pomocą mało spektakularnej i raczej rzeczowej kampanii osiągnąć dla CDU wynik powyżej 30 procent. CDU na poziomie krajowym może o tym tylko pomarzyć. I to jest główna wiadomość w kwestii kandydata na kanclerza z ramienia CDU. Rheinowi udało się, bo odseparował się w wielu ważnych tematach od CDU na szczeblu federalnym i od Friedricha Merza. 'Styl, stabilizacja i delikatna odnowa' – tak brzmi czarodziejska formuła wyborczego zwycięzcy z Hesji. Polaryzacja nie popłaca. Zwłaszcza w czasach kryzysu chodzi o o stabilność i pewność. I dokładnie tego brakuje Markusowi Soederowi i Friedrichowi Merzowi. A przy dokładniejszym spojrzeniu, dotyczy to całej koalicji”.

Komentator „Suedwest Presse” dodaje: „Partia, która także po wyborach do Bundestagu w 2025 chce mieć kanclerza, nie może pogodzić się z tym, że dwa razy w ważnych wyborach landowych wlecze się w ogonie. Jeśli Scholzowi i jego ludziom nie uda się postawić SPD do pionu, to nie wyjdą wszelkie kalkulacje dotyczące nowej koalicji (z Zielonymi i FDP). Zwłaszcza, że kłótnie w tym trójkącie są powodem problemów. Hesja to nie Berlin, a Bawaria to nie Niemcy na szczeblu federalnym, ale Scholz musi zmienić kurs. Nie ważne, jak bardzo nie będzie mu się to podobać”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Imigracja: szansa czy zagrożenie?