Prasa o planie szefowej MSZ: „Oczywistość”, „nie nadaje się”
2 marca 2023Nowa strategia zakłada większe wsparcie dla kobiet zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej. Baerbock ogłosiła, że prawa kobiet – wskaźnik stanu społeczeństw – będą uwzględnione w planowanej Narodowej Strategii Bezpieczeństwa. Zapowiedziała mianowanie latem ambasadorki MSZ ds. feministycznej polityki zagranicznej. Niemieckie ministerstwo rozwoju planuje z kolei, aby do 2025 roku 93 proc. środków na projekty w ramach pomocy rozwojowej trafiało do inicjatyw, które również wspierają równość płci.
Niemieckie gazety oceniają te zapowiedzi różnie.
„Chodzi o to, aby dać kobietom więcej możliwości wypowiedzenia się, aby kwestie i problemy kobiet były bardziej widoczne: gwałt, nadużycia, ucisk, warunki uchodźcze to tylko kilka przykładów. Chodzi o umożliwienie kobietom na całym świecie samostanowienia i wolności wyboru, czyli o równość i równe prawa. To nie jest żart, a oczywistość i godne ubolewania jest to, że trzeba o to walczyć” – piszą „Leipziger Volkszeitung” i „Hannoversche Allgemeine Zeitung”.
Gazeta przywołuje wpadki Baerbock
Przytakuje im główny dziennik Kolonii. „Istnieją więc teraz wytyczne dla feministycznej polityki zagranicznej i feministycznej strategii dla ministerstwa rozwoju. Feminizm, gender mainstreaming, gender budgeting w rządzie – każdy, komu przez te pojęcia włącza się hiperwentylacja, powinien wziąć głęboki oddech” – radzi „Kölner Stadt-Anzeiger”.
„Baerbock ciągle działa, wdrażając wewnętrznie takie koncepcje jak feministyczna polityka zagraniczna z werwą i odsuwając obawy na bok” – ocenia „Rhein-Zeitung”.
Chwaląc aktywność szefowej MSZ, gazeta z Koblencji nawiązuje jednak do jej wypowiedzi, które część komentatorów uznała za błędy, m.in. tej o wojnie z Rosją: „Ale przez najbliższe trzy lata ekspertka prawa międzynarodowego będzie też musiała udowodnić, że opanowała wyższą szkołę dyplomacji. Również poza nagłówkami. Mimo wszystkich jasnych słów przed kamerami jedyną możliwością pozostaje często kompromis za zamkniętymi drzwiami. Kilka konkretnych słów, kilka afrontów na konferencji prasowej może przynieść sukces na jeden dzień. A rozwiązywaniu konfliktów – szkodzić”.
Krytyka: w dyplomacji to się nie nada
„W porównaniu z minister Annaleną Baerbock, która przedstawia się jak gwiazda, jej poprzednik Heiko Maas był jak świetliki. Wynikało to również z faktu, że była kanclerz Angela Merkel prowadziła własną politykę zagraniczną. Baerbock ma w koalicji większą swobodę i to wykorzystuje” – zauważa „Volksstimme” z Magdeburga.
„Poprzez feministyczną politykę zagraniczną chce przezwyciężyć supremację mężczyzn na świecie. Nazywa to 'prawdziwym feminizmem'. W polityce rozwojowej może to być pomocne Jako ogólna koncepcja polityki zagranicznej się nie nadaje. Skupienie się na gender nie jest rozwiązaniem ani dla energetyki, ani dla klimatu, ani dla migracji. Zwłaszcza w konflikcie takim jak wojna na Ukrainie. Urząd Baerbock ma reprezentować na świecie interesy Niemiec, a nie – moralne chimery. Nawet Szwecja, pionierka feministycznej polityki zagranicznej, się z nią pożegnała. Powód: etykiety jedynie maskują treść” – przestrzega gazeta.
(DPA/mar)