Prasa o planach reformy emerytalnej: niesprawiedliwy prezent
6 marca 2024Niemieccy ministrowie pracy Hubertus Heil i finansów Christian Lindner przedstawili we wtorek 5 marca pakiet reform, które mają zagwarantować w przyszłości emerytury na poziomie 48 proc. średniego wynagrodzenia, a zarazem ograniczyć wzrost składek emerytalnych. W tym celu rząd planuje nowy filar finansowania - tzw. kapitał pokoleniowy. Chodzi o zainwestowanie miliardów na rynku kapitałowym i przekazywanie zysków do systemu ubezpieczeń emerytalnych. Niemiecka prasa komentuje w środę (06.03.2024) rządowe plany.
Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) nowa ustawa zapobiegnie temu, że w nadchodzących latach i dziesięcioleciach emerytury będą rosły wolniej niż płace. „Takie planowane obniżenie poziomu emerytury (…) było wcześniej przewidziane w formule emerytalnej, aby chronić młodszych płatników składek. Jednocześnie miało to zmniejszyć wysokość subwencji państwa, która już przekracza 100 mld euro. W ten sposób koszty szybko starzejącego się społeczeństwa miały być bardziej sprawiedliwie rozłożone między pokolenia. Koalicja anuluje tę centralną część umowy międzypokoleniowej” – pisze „FAZ”.
W ocenie gazety płatnicy składek prawdopodobnie odczują skutki reformy już od 2028 roku. „Można się spodziewać, że ich składki wzrosną bardziej niż zakładano, aby sfinansować dynamicznie rosnący prezent emerytalny, którego koszty do 2035 r. wyniosą ponad 100 mld euro i będą dodatkowym obciążeniem dla państwa” – ocenia dziennik.
Dodatkowe ciężary dla płatników składek i podatków
Także „Handelsblatt” ocenia, że niemiecka koalicja SPD, Zielonych i liberalnej FDP „wypowiada umowę międzypokoleniową” i odchodzi od wprowadzonej „dalekowzrocznie przez rząd SPD i chadeków w 2004 r.” formuły waloryzacji emerytur. „Miała ona właściwie hamować wzrost emerytur, aby nie obciążać nadmiernie płatników składek w starzejącym się społeczeństwie. Odejście od tego teraz to przeciwieństwo zrównoważonej polityki emerytalnej i finansowej. Bowiem aby chronić silną grupę wyborców, złożoną z emerytów i roczników przechodzących na emeryturę, rząd nakłada dodatkowe ciężary na płatników składek i podatków” – pisze „Handelsblatt”.
Według „Frankfurter Rundschau” zaproponowany nowy „kapitał pokoleniowy” raczej nie przyczyni się do obniżenia ciężarów, ponoszonych przez płatników składek. Rocznie ma wpływać do niego tylko 12 mld euro, co będzie „sfinansowane poprzez zaciąganie długu”. „Z programu emerytur kapitałowych FDP, wzorowanego na modelu szwedzkim, prawie nic nie zostało, częściowo dlatego, że partnerzy koalicyjni są przeciw. Jeżeli kapitał zainwestowany w akcje przyniesie zyski – od połowy lat 30. XXI wieku – będzie już nieco za późno. Co więcej: zyski będą raczej małe. Jeżeli chodzi o złagodzenie ciężarów dla płatników składek i dla budżetu, będą niczym kropla w morzu. Nawet Lindner przyznaje, że drugi pakiet emerytalny nie jest jedynym rozwiązaniem i że konieczne są dalsze kroki. Ale obecny rząd nie ma odwagi, by zabrać się za prezenty wyborcze, jakie rozdała poprzednia, wielka koalicja” – ocenia „Frankfurter Rundschau”.
Zachwiane zaufanie młodszego pokolenia
Z kolei „Augsburger Allgemeine” pisze, że prezentując pakiet emerytalny, ministrowie Heil i Lindner „jedynie zarządzają niedoborem, omijając z daleka strukturalne problemy systemu”. „Chociaż Niemcy wciąż się starzeją, to koalicja nie chce podnieść wieku emerytalnego ponad 67 lat. Chociaż wykwalifikowani pracownicy stają się coraz bardziej deficytowi, osoby pracujące wiele lat nadal przechodzą na emeryturę po 45 latach ubezpieczenia bez potrąceń świadczenia. I chociaż emerytury urzędników powoli, ale zdecydowanie zżerają budżet państwa, krajów związkowych i gmin, to liczba znacząco uprzywilejowanych urzędników właśnie wzrosła do najwyższego poziomu od 30 lat” – dodaje gazeta z Augsburga.
W ocenie dziennika „Rhein-Zeitung” z Koblencji „stawki składek i subwencje podatkowe na ubezpieczenie emerytalne będą musiały gwałtownie wzrosnąć, co przyznaje sam rząd”. „Jednocześnie obecnie nie jest całkowicie pewne, jakie emerytury otrzymają w przyszłości osoby, które dziś mają mniej niż 45 lat. Podważa to i tak już niskie zaufanie młodszych pokoleń do ubezpieczenia emerytalnego. Wiąże się z ryzykiem, że młodsi wyemigrują do innych krajów” – pisze gazeta.
Tzw. kapitał pokoleniowy wynegocjowany przez FDP „jest przynajmniej próbą stworzenia dodatkowego źródła dochodu dla systemu ubezpieczenia emerytalnego”. Jednak ta inwestycja kapitałowa ma wejść w życie dopiero od połowy lat 30. XXI wieku, a nawet wtedy zmniejszy wzrost składek tylko o 0,3 punktu procentowego rocznie. Godne uwagi jest to, że lider FDP akceptuje finansowanie kapitału pokoleniowego poprzez zadłużanie się, podczas gdy w innych przypadkach nalega na dotrzymanie hamulca zadłużenia w budżecie” – zauważa „Rhein-Zeitung”.
Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>