Prasa o powrocie do normalności: „Bezpieczne lądowanie”
16 kwietnia 2020Według „Die Welt" w Berlinie zbiegają się teraz (po raz pierwszy od dłuższego czasu): stałość, ostrożność, kontynuacja, przywództwo i spokój doświadczonego, rozsądnego konserwatyzmu. „Kto to ucieleśnia? Olaf Scholz (minister finansów). Przede wszystkim jednak Angela Merkel. Część SPD, ale cała CDU/CSU. Nie ci nowi w polityce, tylko ci starsi są pilotami samolotu, który do lata powinien bezpiecznie wylądować w normalności” – pisze dziennik.
„Muenchner Merkur" chwali kompromis, pisząc, że stroszący się premier Bawarii Markus Soeder musiał zrobić krok, podobnie jak niecierpliwy premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet. „Dlatego trzeba być ostrożnym z hasłami typu zwycięzcy i przegrani. To istota prawdziwego kompromisu, że na końcu wszyscy są zadowoleni. To, że w Niemczech można dyskutować rzeczowo i ponad podziałami partyjnymi, jest obiecującym znakiem. Szczególnie, kiedy obserwuje się błądzących Trumpów tego świata" – pisze monachijski dziennik.
Lokalna bawarska gazeta „Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung" komentuje:
„Generalnie rząd w Berlinie i kraje związkowe udowodniły, że mają potrzebne wyczucie. Nowe zasady dają trochę więcej powietrza i nadzieję na lepsze, normalniejsze czasy. Zniesienie obostrzeń nie jest jednak na tyle obszerne, żeby nie można było się z nich szybko wycofać. A mianowicie wtedy, gdy wirus zaatakuje ponownie. Nikt nie chce, by tak się stało, ale jeszcze nie można tego wykluczyć”.
„Sueddeutsche Zeitung" zauważa, że ważny jest sposób, w jaki działają politycy, że wyjaśniają swoje decyzje szybko, jasno i zrozumiale. „I lepiej, kiedy są zbyt ostrożni niż zbyt śmiali. Każde poluzowanie, każde zniesienie zakazu ludzie uznają za zyskanie wolności, a każdy w pośpiechu wprowadzony zakaz jako nużącą jej utratę; i ewentualnie również jako dowód, że ich wybrani przedstawiciele stracili orientację”. Jak zauważa gazeta, do wiecznych debat ostatnich lat należy i ta o oddalaniu się polityków od wyborców oraz malejącym zaufaniu do polityków. „Teraz wszystko zniknęło. Tyle zaufania tak dużej części społeczeństwa nie było od dawna. Co może wynikać z tego, że jedni boją się tylko migrantów, inni kryzysu klimatycznego, ale koronawirusa boją się wszyscy. To zaufanie jest obecnie największym kapitałem polityków".