Prasa o imigrantach: „Wzór? Australia”, „Potrzebujemy ludzi”
4 sierpnia 2015„Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia:
"Niemcy to dla imigrantów kraj docelowy. Tak było wcześniej, kiedy to jeszcze mocno negowano. Większość gastarbeiterów nie wracała, jak sobie naiwnie wyobrażano, po kilku latach do domu, tylko ściągała do Niemiec swoje rodziny. Dla uchodźców ze wszystkich państw autorytarnych Niemcy były i stają się nową ojczyzną. (…) Ale społeczeństwo nie będzie akceptować dalszej, nieograniczonej imigracji. Jeśli Niemcy chcą pozostać krajem docelowym, muszą w końcu zacząć się jak taki kraj zachowywać. Państwa takie jak Australia i Kanada same wyszukują dla siebie imigrantów. By to robić, trzeba jednak wiedzieć, do czego imigracja ma służyć. Niemiecka polityka nie ma jeszcze w tej kwestii spójnej wizji."
„Rheinpfalz” zauważa:
"Jeśli ktoś jest w swojej ojczyźnie politycznie prześladowany, ma prawo do ochrony. To samo dotyczy uchodźców wojennych. Gdy ktoś poszukuje pracy, taki kraj jak Niemcy musi sprawdzić, czy potrzebuje siły roboczej i jeśli tak, jakiej i ile. Jednak rozważania nt. przydatności to nie jest odpowiedź na pytania o azyl. Zwolennicy rozszerzenia listy tzw. bezpiecznych krajów pochodzenia wysuwają tę propozycję jako klucz do rozwiązania problemu uchodźców. Ale to rozwiązanie pozorne, bo przyczyny, czyli regiony dotknięte kryzysami, nie znikną."
„Nordsee-Zeitung“ przewiduje:
"Podczas gdy azyl dotyczy przeżycia jednostki, w kwestii imigracji chodzi o zabezpieczenie egzystencji naszego kraju i naszego systemu socjalnego. Jasne? Tak, w Niemczech już brakuje tysięcy pracowników. A Niemcy utrzymują się z tego, że ludzie pracowicie i przede wszystkim z zaangażowaniem swojego intelektu produkują tu rzeczy, które reszta świata chce kupować. Z tego pochodzą podatki i dobrobyt, które są siłą przyciągającą tu wielu ludzi. Tak będzie dalej tylko wtedy, gdy dostateczna liczba ludzi będzie w Niemczech wspólnie powiększać ten dobrobyt. To także sprawa pokolenia, które dziś pracuje, a kiedyś pójdzie na emeryturę i chce być na ten czas zabezpieczone."
„Mannheimer Morgen“ pisze:
Można mieć tylko nadzieję, że politycy oprą się pokusie podgrzewania populistycznymi hasłami już i tak gorących emocji. Ale to nadzieja słaba. To nie zapowiada też wiele dobrego dla ważnego projektu, co do którego CDU i SPD powinny się porozumieć jeszcze w tym okresie ustawodawczym: ustawy imigracyjnej. Niestety, Horst Seehofer już nadał sprawie kierunek: CSU nie zgadza się na żadną ustawę, która dopuści większą imigrację. Ale przecież tu nie chodzi o jedną czy dwie osoby więcej. Rząd nie powinien dłużej marnować szansy, by ustalić jasne warunki i elastyczne kwoty dotyczące imigracji. Bo nawet największy populistyczny ignorant musi przyjąć do wiadomości, że z powodu swojej sytuacji demograficznej i braku siły roboczej Niemcy będą jeszcze długo potrzebować imigrantów.
opr. Monika Margraf