Prasa o igrzyskach: „Sport do celów politycznych”
21 lutego 2022„Frankfurter Rundschau”:
„Rzadko kiedy zimowe igrzyska olimpijskie w tak małym stopniu urzeczywistniały ideały sportowej rywalizacji jak te, w Chinach. Międzynarodowy Komitet Olimpijski usilnie próbował z chińskimi organizatorami olimpiady uczynić z tego wydarzenia ostoję szczęścia i radości, ale to się nie udało. Uniemożliwiły to nie tylko doniesienia medialne o dyktaturze, która posługuje się potężną machiną obserwacyjną, brutalnie tłumi protesty i masowo więzi ludzi za to, że pracują w dziennikarstwie albo w nauce. Wielu sportowcom brakowało w Pekinie olimpijskiej atmosfery, której doświadczyli w 2018 roku w Pjongczangu i w 2014 roku w Soczi. O ile jeszcze sami Chińczycy dali się porwać letniej olimpiadzie w 2008 roku, to zimowe igrzyska olimpijskie w 2022 roku powitali z uprzejmym brakiem zainteresowania. Winę za to ponoszą nie tylko surowe przepisy antycovidowe, ale także organizatorzy, którzy dopuścili na igrzyska tylko wiernych oficjalnej linii partii obywateli.”
„Westfaelische Nachrichten” z Muenster:
„Olimpiada na śniegu i lodzie zdegenerowała się i przekształciła w propagandę. W 2014 roku była pokazówką Putina, a teraz, zgodnie z oczekiwaniami, popisem Chińczyków, którzy zadbali o jej perfekcyjne przygotowanie. Ale była także koszmarnie droga, ocenzurowana, kontrolowana na każdym kroku i na pewno nie ekologiczna i zrównoważona. Pomiędzy tymi dwiema imprezami znalazły się igrzyska w Pjongczangu pomyślane jako pokazowe koreańskie zbratanie się na pewien, z góry określony, czas. Międzynarodowy Komitet Olimpijski fatalnie zawiódł w ostatnich latach w przyznawaniu praw do organizacji igrzysk.”
„Neue Presse” z Coburga:
„Pekin 2022 musi pozostać jednorazowym wydarzeniem, ponieważ trzeba położyć kres wykorzystywaniu sportu do celów politycznych. Sport nie może ćwiczyć się w zachowywaniu biernej i wstrzemięźliwej postawy, tylko musi bronić się przed takimi wynaturzeniami, żeby uratować coś z olimpijskiego mitu i nie pozwolić mu wyblaknąć do końca. W przyznawaniu praw do zorganizowania igrzysk trzeba nakreślić czerwoną linię, tak jak to zaproponował związek niemieckich sportowców, wnosząc ważny wkład do dyskusji na temat olimpiady.”
„Mitteldeutsche Zeitung” z Halle:
„Chiny, kontrowersyjny gospodarz igrzysk, naprawdę nieźle poradziły sobie z ich przygotowaniem. Ale pod maseczkami FFP2 wszyscy oddychają teraz z ulgą, że ten spektakl wreszcie się zakończył. Irytującą sprawą jest to, że kosztujące miliardy obiekty sportowe będą teraz popadać w ruinę. Irytujące jest również to, że naruszanie przez Chiny praw człowieka zniknie z centrum uwagi opinii publicznej w innych krajach. Ale mimo to możemy cieszyć się na przyszłe olimpiady, o ile tylko czujemy się kibicami.”
„Nuernberger Nachrichten”:
„To były perfekcyjne technicznie, ale lodowato zimne emocjonalnie igrzyska, które równie dobrze mogłyby odbyć się na Księżycu, a odrobinę życia mogli tchnąć w nie tylko ich uczestnicy. Nawet jeśli za cztery lata w Cortina D'Ampezzo będzie nieco skromniej, ale za to cieplej i serdeczniej, sportowcy nie powinni zapomnieć, w jak niewdzięcznej roli znalazł się Międzynarodowy Komitet Olimpijski na tej czysto propagandowej olimpiadzie. Sport wyczynowy, istniejący dzięki tak wielu mądrym ludziom, musi być bardziej pewny siebie i przemawiać głośniej, nawet jeśli czasem jest to bolesne, żeby odciąć się od tych, którzy za łzami widzą tylko pieniądze. W przeciwnym razie już wkrótce nikt nie będzie się interesował prawdziwymi emocjami.”