1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaAmeryka Północna

Prasa o Bidenie w Berlinie: nadchodzą nowe relacje z USA

Monika Sieradzka opracowanie
18 października 2024

W dniu wizyty Joe Bidena do Berlina niemieccy komentatorzy piszą o końcu ery relacji transatlantyckich, które ukształtowało powojenne pokolenie polityków: pożegnanie z „nutką nostalgii”.

https://p.dw.com/p/4lvh1
USA | Hurrikan Milton in Florida | US-Präsident Joe Biden | 9. Oktober 2024
Prezydent USA Joe BidenZdjęcie: Oliver Contreras/White House/Planet Pix/ZUMA Press Wire/picture alliance

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” komentuje: „Wizyta Bidena  w Berlinie  jest (.) bardziej pożegnalna niż robocza. Za dwa i pół tygodnia wybory w Stanach Zjednoczonych, a wtedy prezydent stanie się tym, co w Waszyngtonie  nazywa się „kulawą kaczką”. Jeśli wybory pójdą w miarę gładko, to światowa polityka szybko skupi się na nowym głównodowodzącym w Białym Domu, a dotyczyć to będzie w szczególności głównych wojen i kryzysów. Harris  zbliżyła się do Trumpa w niektórych kwestiach, ale pod względem polityki zagranicznej kontrasty (...) są nadal duże: Demokratka najprawdopodobniej niewiele zmieni w stosunku do głównych założeń polityki Bidena, podczas gdy Trump  opowiada się za izolacją i sceptycyzmem wobec sojuszy. Jego pierwsza kadencja pokazała, że nie zawsze jest w stanie wcielić to w życie, ale z pewnością będzie to różnica w stosunku do zagorzałego atlantysty Bidena.”

„Suedwest Presse” pisze: „Biden jest starą twarzą narodu, który jest beznadziejnie podzielony, ale wciąż dynamiczny i silny. Dla Europejczyków, a w szczególności dla Niemiec, pożegnalna podróż Bidena oznacza jednak punkt zwrotny, a raczej ostatni dzwonek. Ponieważ wraz z Bidenem odchodzi powojenne pokolenie amerykańskich polityków, którzy rozpoczęli swoją pracę podczas zimnej wojny i nauczyli się wtedy zasad, do których wielokrotnie odwoływali się w swoich karierach. Niezależnie od tego, czy Trump, czy zastępczyni Bidena, Kamala Harris: następny głównodowodzący sił zbrojnych USA, następny prezydent Stanów Zjednoczonych nie będzie już transatlantystą i z pewnością nie będzie już zwolennikiem wolnego handlu.”

„To zarówno późna premiera, jak i wczesne pożegnanie”, zauważa „Muenchner Merkur”. Joe Biden przybywa do Berlina na swoją pierwszą wizytę państwową na krótko przed opuszczeniem Białego Domu. „A jednak – można już użyć czasu przeszłego – 81-latek miał bliskie relacje z Niemcami, zwłaszcza z Monachium, gdzie przez dziesięciolecia był stałym gościem Konferencji Bezpieczeństwa. W jego osobie odchodzi ostatni prezydent, dla którego transatlantycki sojusz – i polityczna socjalizacja w ramach sojuszu – podczas zimnej wojny były oczywistościami. Jego dzisiejsza wizyta będzie prawdopodobnie świętem tej solidarności. I pomimo wojen w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, w powietrzu będzie wyczuwalna nutka nostalgii" – podkreśla dziennik.

O zmianach zachodzących w transatlantyckiej współpracy pisze z kolei „Rheinpfalz”. Kiedyś było ono jedną ze stałych elementów polityki międzynarodowej, jednak – zdaniem komentatora – dla Stanów Zjednoczonych straciło swój unikatowy charakter. „W globalnej rywalizacji o sfery władzy i wpływów, ta globalna potęga coraz częściej poszukuje partnerów i sojuszników także poza Europą. Zwiększa to ryzyko transatlantyckich interesów. W tym kontekście, jak również wobec neoimperialistycznej polityki Rosji, która nie cofa się przed wojną, Europa musi stać się bardziej autonomiczna w zakresie polityki bezpieczeństwa i obrony. Nowe  koncepcje są również potrzebne w polityce gospodarczej i handlowej, skoro nie tylko Chiny, ale w coraz większym stopniu również Stany Zjednoczone przyjmują protekcjonistyczne zachowania w celu ochrony własnego przemysłu” – stwierdza dziennik z Ludwigshafen.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>