Prasa o zielonym atomie: trudna i odważna decyzja
7 lipca 2022Gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, komentując decyzję Parlamentu Europejskiego o uznaniu energii jądrowej i gazu – pod pewnymi warunkami – za zieloną energię, zwraca uwagę na fakt, że rządowi Niemiec coraz trudniej jest przedstawiać swoją politykę energetyczną jako pragmatyczną i spójną. „To była odważna decyzja, uznać spalanie gazu ziemnego w taksonomii UE jako zrównoważone, bez względu na to, jak bardzo konieczna jest ona jako technika przejściowa” – czytamy. Gazeta podkreśla, że niemieckie, niechętne atomowi stanowisko przeciwstawia się postawie Francji, która życzyłaby sobie, by zakwalifikować energię atomową jako przyjazną dla klimatu.
Bitwa na argumenty
„Z punktu widzenia polityki klimatycznej Paryż ma zdecydowanie lepsze argumenty niż Berlin – na przykład dlatego, że od lat wnosi on do europejskich celów klimatycznych więcej niż Niemcy. Jeśli niemieckie organizacje chroniące środowisko, będą mimo to przedstawiać gaz i energię jądrową jako tak samo złe – będzie to miało coś z zachowania przekornego dziecka tupiącego nogą” – pisze „FAZ”.
W podobnym tonie decyzję UE komentuje dziennik „Stuttgarter Zeitung”. „Parlament Europejski podjął daleką od popularności decyzję, aby gaz i energię jądrową czasowo zakwalifikować jako zrównoważoną” – czytamy. Jak zauważa gazeta, tak długo jak prąd produkowany przez elektrownie atomowe nie będzie mógł być zastąpiony przez energię przyjazną dla klimatu, ich wyłączenie z użytkowania będzie obciążało środowisko. „Szczególnie w Niemczech, gdzie dużo większa część energii elektrycznej produkowana jest z węgla, zmiana ta (wyłączenie elektrowni atomowych – przyp. red.) szkodzi klimatowi. Nie przeszkadza to jednak Niemcom w forsowaniu rezygnacji z energii jądrowej. Wbrew wszelkim deklaracjom dobrej woli, prowadzi to do obciążenia klimatu, a ponadto zwiększa ewentualne konsekwencje grożące w przypadku odcięcia przez Rosję gazu” – pisze „Stuttgarter Zeitung”.
Zaprzepaszczone szanse
Ukazująca się w Moguncji gazeta „Allgemeine Zeitung” nazywa decyzję parlamentu UE wyrazem „odmiennych interesów politycznych”. Zdaniem gazety przeciwko renesansowi energetyki jądrowej w Niemczech przemawia m.in. fakt, że niezbędny do działania elektrowni atomowych uran musiałby być importowany, możliwe nawet, że w znacznym stopniu z Rosji. „Obecnie 40 procent paliwa jądrowego wykorzystywanego w europejskich elektrowniach atomowych pochodzi z imperium Putina. Decyzja Parlamentu UE w sprawie energii jądrowej jest zatem uciążliwa, a przede wszystkim stanowi wyraz różnych interesów politycznych” – pisze „Allgemeine Zeitung”.
Dziennik zwraca uwagę, że w przypadku gazu sytuacja wygląda inaczej: „nowoczesne elektrownie gazowe są cenne dla stabilizowania sieci i można je bez większego wysiłku przekształcić w zielony wodór. Zasługują więc na etykietę ‘eko'” – czytamy.
Krytycznie o decyzji Europarlamentu wypowiada się „Suedkurier” z Konstancji. „To nie był wielki moment dla parlamentu UE. Większość posłów w Strasburgu zaprzepaściła wszelkie szanse na poważne traktowanie ich w kwestii ochrony klimatu i zadeklarowała energię jądrową i gaz jako zrównoważone” – pisze dziennik. Gazeta wskazuje na pozycję Francji, która niestrudzenie stawia na prąd pochodzący z energii jądrowej – „w przyszłości z błogosławieństwem Europy i z widokiem na miliardowe inwestycje”.
Według dziennika szczególnie wojna w Ukrainie powinna „czegoś innego nauczyć”. „Ci, którzy wychwalają energię jądrową, powinni przyjrzeć się tej strefie wojny, w której artyleria Putina naciera na ukraińskie reaktory atomowe. Posłowie powinni być świadomi tych zagrożeń i ponownie je ocenić w świetle wojny. Zdecydowali jednak inaczej. W przyszłości inwestycji będzie brakowało tam, gdzie są one pilnie potrzebne – w energetyce słonecznej i wiatrowej" – czytamy.