1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa niemiecka: Papandreou należy się nagroda Karola Wielkiego. Szczyt G20 w Cannes niczego nie zmieni

4 listopada 2011

Uwagę komentatorów prasy zaprząta niepewna przyszłość Grecji oraz kryzysowy szczyt G20 w Cannes.

https://p.dw.com/p/134nq

„Georgiosowi Papandreou należy się nagroda Karola Wielkiego” – pisze ironicznie Landeszeitung Lüneburg i dalej wyjaśnia:

„Szok, jaki wywołała zapowiedź przeprowadzenia referendum, może przyśpieszyć proces porozumienia w Europie. Jak tylko spadnie poziom adrenaliny u polityków ratujących euro, powinni oni natychmiast jedno sobie uświadomić, że jeśli najwyższy akt demokratyczny staje się mieczem Damoklesa dowodzi to błędu w strukturach unii walutowej. Ma ona przed oczami trzy cele, z których tylko dwa są do pogodzenia: integracja poprzez wprowadzenie wspólnej waluty, pierwszeństwo dla narodowych interesów i demokracji. Odwołanie referendum i wprowadzenie rządu tymczasowego może zapobiec zakończeniu greckiego dramatu katastrofą. Z happy endem można się jednak liczyć dopiero po pożegnaniu się z suwerennością”.

W podobnym tonie pisze Kölner Stadt-Anzeiger:

„Walka o przyszłość Grecji jest nadal nie rozstrzygnięta. W nadchodzących tygodniach toczyć się będzie kampania wyborcza związana z nowym rządem oraz z za i przeciw pakietowi ratunkowemu. Merkel i Sarkozy zapoczątkowali ją praktycznie już w środę jasnymi słowy. Nowy rząd nie może uważać, że dysponuje niewyczerpanym arsenałem środków do szantażu. Rezygnacja Papandreou jest tylko rozwiązaniem przejściowym. Konserwatywna opozycja odegrała dotąd mizerną rolę odrzucając pakiet ratunkowy. Dlatego mało wiarygodne jest jej poparcie. Kryzys w Grecji trwa nadal i pozostanie kryzysem europejskim”.

Stuttgarter Zeitung komentuje:

„Łatwiej byłoby mieć wszystko pod kontrolą, jeśli chodziłoby tylko o Grecję. Prawda jest jednak taka, że przybywa ognisk zapalnych. Następnym dzieckiem szczególnej troski będą Włochy, ponieważ do hiobowych wieści z Grecji dołącza absolutna cisza z Rzymu. Premier Silvio Berlusconi nie może się niczym wykazać na szczycie G20. Mgliste są jego pomysły dotyczące rozwiązania włoskiego kryzysu zadłużenia. Przy tym rynki finansowe tracą do Włoch stopniowo zaufanie. To jest wysoce wybuchowa mieszanka: jeśli Rzym pogrąży się w bezczynności, nie pomoże już żaden nowy parasol ochronny”.

Frankfurter Rundschau wypowiada się na temat szczytu G20:

„Jeśli dojdzie do załamania euro, nie stanie się to z powodu wysokiego zadłużenia Grecji, a raczej z powodu niewłaściwych sposobów jego ratowania, które narzucili Niemcy. Biorąc pod uwagę wszystkie wskaźniki kraje eurolandu stoją w przypadku zadłużenia o wiele lepiej, niż inne dawne potęgi przemysłowe. Trzyprocentowy wkład Grecji w gospodarkę Unii jest śmiechu warty. Grecja była zawsze niebezpieczna, ale tylko  dlatego, że mogła zarazić innych. Ci, którzy dysponują pieniędzmi przypuszczają, że tak, jak postępuje się z Grecją, będzie można postąpić z Portugalią lub Włochami. Niemcy nie chcą jednak tego przyjąć do wiadomości”.

Natomiast Frankfurter Allgemeine Zeitung jest zdania:

„Krajom, które skorzystały z pomocy zaordynowano surową terapię (..). Jednego przy tym, z małym wyjątkiem, który miał miejsce w Bundestagu, nie kwestionowano, że zadłużone kraje strefy euro, niezależnie od tego, co się wydarzy, także w przyszłości pozostaną w unii walutowej. Wystąpienie lub wykluczenie było dotąd tabu. Fakt, że traktaty nie przewidywały ani jednego, ani drugiego było jeszcze najmniejszą przeszkodą. Dziś tabu to przestało istnieć. Kanclerz Niemiec, prezydent Francji oraz ustępujący szef Europejskiego Banku Centralnego nie wykluczają więcej, tego, co do niedawna było jeszcze nie do pomyślenia:  że jeśli Grecja nie dotrzyma ustaleń co do uzdrowienia budżetu, albo będzie się im opierać, opuści unię walutową”.

Alexandra Jarecka

red.odp.: Małgorzata Matzke