Prasa niemiecka: płaca minimalna nakazem sprawiedliwości
1 listopada 2011MÄRKISCHE ALLGEMEINE z Poczdamu wskazuje: „Wprawdzie CDU, w odróżnieniu od partii opozycyjnych, jest przeciwna ustawowemu wyznaczaniu płacy minimalnej, niewątpliwie jednak szefowa partii, Angela Merkel i skrzydło pracobiorców chcą teraz bardziej, niż dotąd naciskać, aby płacę minimalną ustalały przez strony zbiorowego układu pracy. Sprawą otwartą pozostaje jednak kwestia, czy zechcą w tym uczestniczyć przedstawiciele gospodarki w CDU/CSU. W zasadzie nie jest niczym zdrożnym, jeśli zrzeszenia pracodawców i związki zawodowe w możliwie wielu branżach zabezpieczą uczciwe wynagrodzenie. Akurat na wschodzie Niemiec można znaleźć przykłady złego wynagradzania pracowników przez firmy liczące na to, że resztę dopłaci państwo. To niewiele ma wspólnego z zasadami gospodarki rynkowej”.
DER TAGESSPIEGEL z Berlina zauważa: „W tych dniach prawdopodobnie trudno być chrześcijańskim demokratą. Kiedyś siłownie atomowe uchodziły w ich mniemaniu za bezpieczne, czyste i tanie. Potem, po Fukushimie, to wszystko nic nie było warte. Tak samo sprawa się miała z zasadniczą służbą wojskową i trójpoziomowym systemem edukacji. A teraz partia Friedricha Merza i Rolanda Kocha (politycy skrzydła konserwatywnego, obecnie poza władzami CDU, przyp. red.) w mig opowiedziała się także za płacą minimalną. Wprawdzie nie za ulubionym wariantem lewicy, która chciałaby głosowania w Bundestagu nad płacą minimalną dla każdego pracownika, która ustawowo miałaby wynieść 8, 50 lub 10 euro. Gdzie się podziały chrześcijańsko-demokratyczne wartości, gdzie podziała się solidna tradycja partii, kto w obliczu tego wszystkiego w ogóle może za tym nadążyć?”
FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG uważa: „Państwo musi być silniejsze od stron układów zbiorowych. A to dlatego, że państwo, jako wspólnota, reprezentuje całą ludność, natomiast zrzeszenia pracodawców i związki zawodowe jedynie interesy – nawet dużych – grup społecznych. Dlatego spór o to, kto w przyszłości powinien określić dolną granicę płac, to nic innego, jak tylko utarczki w celu obrony przed wprowadzeniem powszechnych płac minimalnych. Jeśli CDU i jej przewodnicząca, uprawniona przez konstytucję do wydawania dyrektyw, dochodzą nagle do przekonania, że nakazem sprawiedliwości społecznej w kraju jest ochrona przed zagrożeniem zubożenia pokrzywdzonych pracowników ( a od weekendu wydaje się tak być), wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zmienić dawny stan rzeczy”.
HESSISCHE/NIEDERSÄCHSISCHE ALLGEMEINE z Kassel podkreśla: „Minimalne płace, wprowadzone już w wielu branżach, wcale nie niszczą miejsc pracy. Uniemożliwiają one jedynie upowszechnienie oburzająco niskich płac. Wiele przemawia raczej za tym, by właśnie tutaj zadbać o zagwarantowanie równomiernego obowiązywania w całym kraju wspólnie wypracowanego sukcesu. Gdyby udało się to CDU, nie byłoby to postrzegane głównie jako taktyka, lecz sensowna, bo sprawiedliwa, polityka”.
Barbara Coellen
red. odp.: Andrzej Paprzyca / du