Poroszenko: Żaden naród nie zapłacił tak wysokiej ceny
16 września 2014Parlamenty w Kijowie i Strasburgu praktycznie równocześnie ratyfikowały układ o stowarzyszeniu UE i Ukrainy. Po zatwierdzeniu jej przez państwa członkowskie UE może wejść w życie polityczna część umowy. Część gospodarcza natomiast ma wejść w życie z opóźnieniem dopiero pod koniec przyszłego roku, uzgodniły w ubiegłym tygodniu Rosja, Ukraina i UE.
– Żaden naród nie zapłacił tak wysokiej ceny za prawo do bycia Europejczykiem– powiedział prezydent Petro Poroszenko odnosząc się do sytuacji we wschodniej Ukrainie. Komisarz UE ds. rozszerzenia Stefan Füle podkreślił w Strasburgu, że to Ukraina prosiła o przesunięcie terminu wejścia w życie gospodarczej części umowy. – Zwłoki tej nie wymusiła Rosja – zareagował Füle na krytykę licznych eurodeputowanych.
Jak podkreślił z kolei komisarz unijny ds. handlu Karel De Gucht, umowa stowarzyszeniowa stworzyła podstawy prawne stosunków między Ukrainą i Unią Europejską. De Gucht wskazał, że także przed wejściem w życie wszystkich części umowy Ukraina będzie się cieszyła uprzywilejowanym dostępem do rynku unijnego. Ambasadorowie państw członkowskich UE jeszcze we wtorek (16.09) zamierzają rozmawiać na temat terminu ratyfikacji umowy przez wszystkie 28 państw unijnych i jak należy się postępować z przesunięciem terminu obowiązywania jej gospodarczej części.
„Nie ufam tym bałwanom w KE”
Rosja groziła wprowadzeniem ceł na towary importowane z Ukrainy, jeżeli umowa o wolnym handlu wejdzie w życie 1 listopada 2014. Do tej pory większość towarów eksportowanych przez Ukrainę do Rosji nie jest objęta cłem. Rząd w Moskwie obawia się, że w przyszłości obłożone cłem towary eksportowane do Rosji przez Unię Europejską, będą trafiały drogą okrążną na rosyjski rynek przez Ukrainę, dzięki czemu UE obejdzie obowiązek płacenia cła.
Komisarz Stefan Füle podkreślił w Strasburgu, że odroczeniem umowy o wolnym handlu uniknięto „poważnej wojny gospodarczej i handlowej” z Rosją. Kroku tego bronił też niemiecki polityk Elmar Brok (CDU), przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych PE. Jego zdaniem nie chodzi o odroczenie, tylko o „asymetryczną implementację“.
„Całkowicie przeciwna” postępowaniu Komisji Europejskiej i Rady UE jest przewodnicząca frakcji Zielonych w PE Rebecca Harms. Wprawdzie głosowała za ratyfikacją umowy, ale „nie dlatego, że ufam tym bałwanom w KE”. – Jako Europejczycy pozwoliliśmy się do woli okłamywać rosyjskim dyplomatom i politykom – stwierdziła Harms.
Ukraina chciała pierwotnie podpisać umowę stowarzyszeniową już zimą. Ówczesny prezydent Janukowicz zrezygnował z tego pod naciskiem Rosji, co stało się zarzewiem konfliktów na Ukrainie.
Specjalny status dla obwodu donieckiego i ługańskiego
Tuż przed ratyfikowaniem umowy stowarzyszeniowej Rada Najwyższa Ukrainy zatwierdziła dwie ustawy o większej autonomii dla regionów wschodniej Ukrainy i o amnestii dla walczących. Z amnestii mają skorzystać obydwie strony konfliktu. Nie obejmie ona jednak podejrzanych o morderstwa, gwałty i działalność terrorystyczną.
Obowiązująca trzy lata ustawa o specjalnym statusie obwodów donieckiego i ługańskiego przewiduje m.in. dla rosyjskojęzycznej ludności regionów prawo do posługiwania się tym językiem i ścisłą kooperację z przygranicznymi terenami Rosji. W kontrolowanych przez separatystów regionach Ukraina gwarantuje prawo wyboru władz lokalnych i utworzenie własnej milicji ludowej. Separatyści mają w zamian zrezygnować z żądania uniezależnienia się samozwańczych „Ludowych Republik” donieckiej i ługańskiej.
Obydwie ustawy odnoszą się do porozumienia o zawieszeniu broni zawartego między Ukrainą a separatystami na początku września.
Niemieckie drony na Ukrainę
Mimo zawieszenia broni w nocy w Doniecku znowu doszło do walk. Według lokalnych władz zginęły trzy osoby, pięć zostało rannych.
Niemcy badają wysłanie na Ukrainę w ramach misji OBWE dronów dla monitorowania zawieszenia broni. We wtorek (16.09) wyrusza w tym celu na Ukrainę czternastoosobowa grupa żołnierzy Bundeswehry, poinformowało niemieckie ministerstwo obrony. Żołnierze mają wyjaśnić, ile osób potrzebnych jest na miejscu do obsługi dronów typu „Luna”, jakie środki bezpieczeństwa należy podjąć i jakiego typu zaplecze jest konieczne, w tym zaplecze medyczne i logistyczne.
(dpa, afp, rtr, ap) / Elżbieta Stasik